Opinie uczestników wyjazdów
Cześć Ania czuję się bardzo dobrze po wyjeździe. Nie czuje już wzdętego brzucha z czym borykałam się do tej pory. Znalazłam kiedyś już fajną polską firmę, która sprzedaje kasze i mąki różnego rodzaju, jednak miałam ją tylko w ulubionych zapisaną. No i po powrocie od razu zrobiłam zamówienie na różne kasze. Naprawdę Ania jem teraz więcej kasz, o wiele więcej :). Regularnie dodaję do posiłków obiadowych oleju lnianego. W planach mam zakupić teraz olej z wiesiołka. Ja zawsze miałam świadomość zdrowego odżywiania i wiedziałam co jest zdrowe. Ale jednak jak pojedzie się na taki wyjazd jak Twój, to właśnie on mnie zmobilizował, żeby jednak korzystać z naszych darów natury i zadbać bardziej o zdrowie:). Miło było Cie poznać, jesteś przesympatyczną i naturalną osobą, która nadaje klimatu całemu temu wyjazdowi. Do zobaczenia na jakimś kolejnym wyjeździe 🙂 Pozdrawiam, Iwona |
Aniu, dziękuję za spotkanie warsztatowe, było mi potrzebne po przeżyciach ostatnich miesięcy, lubię te okolice, bo to rodzinne strony mojej Mamy i lubię czas, kiedy nas zaprosiłaś, z zadumanym krajobrazem i ciszą przyrody, zrobiły na mnie wrażenie oba wąwozy, które mogłam eksplorować w wolnym czasie, każdy z nich jedyny w swoim rodzaju. Wszystkie wyjazdy, w których brałam udział (kobiecy, oczyszczający, ziołowy) były dobre, ale ten miał w sobie coś szczególnego, ciekawe propozycje zadbania o nerki, z których włączę do swoich nawyków na pewno termofor (dlaczego wcześniej go nie polubiłam 🙂 a także czarny sezam, cudowny makowiec i wycieraczkę też co jakiś czas. Myślę o powrocie do Kazimierza na warsztat wiosenny (jest to też okazja odwiedzenia Mamy), pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia. K |
Kochana Aniu, wyjazd kobiecy cudowny! Dał mi powera, odzyskałam wiarę w siebie, poczucie spokoju i szczęśliwości:-) Cudowne kobiety poznałam! Bardzo się cieszę, że się zdecydowałam przyjechać. Śmiech, taniec, cudowne towarzystwo – tego mi było trzeba! Jedzonko, jak zawsze na Twoich wyjazdach, wspaniałe i zdrowe, inspiruje mnie w kuchni na co dzień w domu. Wczoraj byłam na jednej rozmowie kwalifikacyjnej, a czekam jeszcze na drugą odpowiedź i ewentualna rozmowę w j. angielskim, także zaczęło się dziać w tej sferze również po wyjeździe:-) Dzięki wyjazdowi mam przynajmniej siłę, żeby z pozycji pewnej siebie kobiety podejść do rozmów. Całuję mocniutko i ściskam Cię kochana Aniu, Buziaki, Asia |
Obudziłam się dziś rano z takim poczuciem wdzięczności za ten wspólny Czas przepięknie pełen magii ludzkiej wspólnoty Dziękuję Kochana Przytulam cieplutko Agata |
Witaj Aniu. Dzisiaj mija miesiąc od naszego pożegnania i powrotu do domu po cudownym tygodniu spędzonym w Borach Tucholskich. Spotkanie z naturą, ciekawymi ludźmi i przepyszne jedzenie. Wszystko to, pozwoliło mi się wyciszyć, zregenerować i odpocząć. Dziękuję Ci Aniu, że organizujesz takie wyjazdy, że edukujesz, jak można żyć lepiej, zdrowiej, że uczysz jak pokochać siebie i dbać o siebie. Do niczego nie zmuszasz a motywujesz. Wyjazd ten na długo pozostanie mi w pamięci. Zmieniło się wiele od powrotu do domu. Wciąż szukam nowych przepisów, czytam, uczę się i gotuję wg pięciu przemian. Eksperymentuję w kuchni i cieszę się nowymi smakami. Jem 3 posiłki ciepłe, a co najważniejsze chodzę wcześniej spać. Nie piję kawy ani herbaty. Piję ciepłą wodę i herbatki ziołowe. Nie jem słodyczy, mięsa i nabiału. Czuję się bardzo dobrze. Skutek uboczny tych zmian żywieniowych – 5 kg 🙂 moja moc regeneracji trwa nadal. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i jeszcze raz dziękuję za dobrą energię. Krystyna z Lublina |
Cześć Aniu, Przede wszystkim wielkie dzięki za ten wyjazd! Było naprawdę relaksująco i wspierająco. Czułam, że ładuję baterie na czas, który teraz nadchodzi. Bardzo chciałam tam pojechać ze względu na siebie i na Darka. Byłam bardzo ciekawa, czy taki tydzień innego jedzenia będzie w stanie cokolwiek zmienić. I wiesz co? Rezultat przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Przede wszystkim od strony Darka. Darek naprawdę szczerze angażował się we wszystko, co robiłaś i pilnował jedzenia zgodnego z Twoimi zaleceniami. Od czasu do czasu podjadał tylko owoce 😉 I wiesz, że się wkręcił? W sensie odczuł tak dużą zmianę w stosunku do wcześniejszego tygodnia, gdy byliśmy nad morzem i jedliśmy tam typowo „nadmorskie” rzeczy, że bez najmniejszego problemu namówiłam go na kontynuowanie takiego stylu odżywiania w domu. Mówił, że nad morzem miał w zasadzie prawie cały czas zgagę, a tu czuł się lekko. A wiesz, jak mam wsparcie w nim, to łatwiej mi wprowadzać takie zmiany dla całej naszej czwórki. W ogóle Darek postawił sobie za cel powrót do wagi z czasów studiów i muszę przyznać, że naprawdę nieźle mu to idzie. Zmiana jest bardzo zauważalna 🙂 Miałam też śmieszną sytuację, bo siostra Darka pytała się mnie, czy będziemy w weekend pić z nią alkohol. Ja już od kilku lat staram się nie pić alkoholu, ale Darek zdecydowanie był fanem wina lub piwa wieczorem. Natomiast na to pytanie siostry odpowiedział: a po co mi teraz alkohol, jak moje chi jest takie zadbane 😛 Czujesz? 😉 Podsumowując: bardzo Ci dziękuję za ten czas 🙂 Ściskam Cię bardzo mocno i liczę na to, że niedługo spotkamy się znowu na żywo! 🙂 Do zobaczenia! Asia P.S. I pozdrowienia od chłopaków 🙂 Wszystkich trzech 🙂 |
Cześć Aniu, Jak się masz po wyjeździe? Kurczę mi się tak bardzo podobało, super ludzie, pyszne jedzonko, regularność. No po prostu ekstra!! Już nawet załatwiłam sobie wielki słoik do kiszenia 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie! Nina |
Aniu, Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję Ci za wspaniały pobyt, energia zdobyta podczas pobytu mnie nie opuszcza, Chciałam się też pochwalić, że nie jem słodyczy i codziennie rano ćwiczę w ogrodzie. Dziękuję Aniu, życzę Ci dużo zdrowia i miłości, przytulam z wdzięcznością i serdecznością, Teresa |
Cześć Aniu, Dziękuję za zastrzyk energii. Uściski Aniu i do zobaczenia. Iwona |
Aniu droga, bardzo dziękuję za wszystko !!! Spotkanie z Tobą było jak otulenie ciepłą emocją… Bardzo mocno Cię całuję ! B. |
Cześć Aniu, Po warsztatach czułam się cudownie, przyzwyczaiłam się do dobrych nawyków, staram się trzymać tego, jem jeszcze więcej warzyw, piję herbaty ziołowe, częściej gotuję kasze, szczególnie jaglaną. Schudłam ponad dwa kilo 🙂 Dziękuję ze cudowny czas, magiczną i niepowtarzalną atmosferę oraz zdobytą wiedzę i wskazówki, które wprowadzam w życie. Mam nadzieje, że będę kroczyć drogą, którą wybrałam, staram się i uczę cierpliwości w pokonywaniu trudności. Jestem wdzięczna za to, że Cię poznałam i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Całuję i pozdrawiam serdecznie, Magda |
Aniu! Nie mam słów, żeby wyrazić jak bardzo piękny był to dla mnie wyjazd! Jacy ludzie cudowni, tworzący razem przestrzeń na to co prawdziwe, spontaniczne, piękne i naturalne. I Ty! Kobieta, z którą widziałam się tylko raz wcześniej 4 lata temu. Taka mi bliska! Aniu! Już teraz wiem, że wrócę do Ciebie! I tak jesteś, tak jak powiedziałam na naszym kręgu rozpoczynającym, obecna w moim życiu codziennie! Wdzięczność, za serce które wkładasz w to co robisz. Ludzie to czują. Chcą być blisko Ciebie! Jest magicznie! Aniu! Dużo dobrego się zadziało w moim życiu! Życie jest CUDowne tak jak mówisz zawsze!! Dziękuje wszechświatu, że mi Ciebie pozwolił poznać. Piękna kobieto! Trzymaj się ciepło, dobrego życia, lata, korzystaj, buduj, uśmiechaj się do siebie i życia. Dbaj o siebie, ale wiem, że to robisz i będziecie zawsze robić;) Z miłością… Do zobaczenia Aga |
Witaj Aniu, Chciałam bardzo podziękować za wyjazd – było naprawdę cudownie 🙂 Suszę zioła z ogródka i porządkuję te moje nieszczęsne słoiczki 🙂 W weekend jadę na Mazury i mam nadzieję pozbierać kwiaty bzu do suszenia. Myślę też nad wyjazdem na przełomie września i października – masz jeszcze miejsca? Pozdrawiam ziołowo 🙂 Iwona |
Cześć Aniu, Minął tydzień z kawałkiem od powrotu z Mazur, a ja ciągle sercem jestem tam, wśród łąk i pól. Były to najpiękniejsze moje wakacje od kilku dobrych lat i to z paru powodów. Magiczne miejsce i przestrzeń, przyroda i natura, ludzie, niezwykle inspirujący, z pasjami, którymi chcieli się dzielić, a do tego wiedza, ogrom wiedzy! po którą przyjechałam. Przywiozłam pomysły na nalewki lecznicze – już się robią bursztynowa i propolisowa, na kremiki i balsam do ust – rewelacja, o który już upomina się moja córka, również zakręcona na punkcie naturalnej pielęgnacji. Przywiozłam też inspiracje kulinarne, bo było mega kolorowo i smacznie. Po moim ukochanym miejskim parku chodzę teraz z głową w trawie 🙂 Czekam z niecierpliwością na kolejny wyjazd ziołowy, a jeśli mi obowiązki pozwolą, to i inne wyjazdy organizowane przez Ciebie, bo zregenerowałam się i psychicznie i fizycznie jak nigdy. Było fantastyczne, swojsko, i choć widzieliśmy się wszyscy po raz pierwszy, to jak wśród dobrych przyjaciół. Dziękuję i na pewno do zobaczenia! Ewa P.S. Myślę intensywnie o wyjeździe regeneracyjnym w Borach Tucholskim. |
Anusiu! Kochana chciałam Ci serdecznie podziękować za Twój spokój i opakowanie, Twoją dobrą energię, którą dzielisz się z innymi, ale także za wiedzę, którą przekazujesz… Cieszę się bardzo z tego wyjazdu, bo jak wiesz ten zielarski był wymarzony… Teraz czekam na wiosenną Brzozówkę i ewentualnie na któryś w Kazimierzu. Uściski Inez |
Dziękuję, dziękuję, dziękuję… za wszystko Wanda |
Aniu, zbieram się na maila, aby stworzyć go w sposób na który zasługujesz. Chciałam Tobie serdecznie podziękować za moce jakimi mnie obdarowałaś. Ta energia, to ciepło, ta wspaniała atmosfera, którą stworzyłaś. Wyjazd był dla mnie doświadczeniem epickim. Dzięki sile, która emanowała z Ciebie, udało mi się zmienić moje żywienie totalnie. Rzuciłam palenie papierosów, codziennie biegam w lesie, czasem płacząc, czasem krzycząc, czasem mrucząc by wydobyć nagromadzoną energię, codziennie tańczę w stronę słońca. Jest wspaniale. Otwarte serce, otwarta głowa by odnaleźć zaginiony skarb. Dziękuję, że dałaś mi siłę bym zawalczyła o lepszy wspaniały wewnętrzny świat i dalej by rozprzestrzeniać go wśród moich dzieci, męża, przyjaciół, pracowników i wszystkich których spotykam. Do zobaczenia na warsztatach i czekam na info o wyjeździe kobiecym z moją ekipą bab. Buziole 🙂 Ela |
Aniu. Bardzo Ci dziękuję za wspaniały pobyt w Kazimierzu na warsztacie Po Energię wiosny. Czuję się doskonale i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Jesteś cudotwórczynią. Koleżanka wyraziła chęć pojechania ze mną w Bory Tucholskie na Moc regeneracji z natury. Znajdziesz dla nas miejsce? Uściskuję Teresa |
Aniu – dziękuję:) Do dzisiaj czuję efekty wyjazdu – jest dobrze. Myślę co jem i jak funkcjonuję, porządkuję rytm doby, odstawiłam czarną i zieloną herbatę, ze smakiem piję Kujawiankę, używam ziół i przypraw, dalej kocham kasze, a przede wszystkim mam lekkość ducha. Cieszę się na nasze wakacyjne spotkanie. Wdzięcznam za dogłębną diagnozę i za taką Ciebie:) Agata |
Hello Ania, Dziękuję za wspaniały warsztat, pełen niespodzianek. Miałem fajny odpoczynek od moich zajęć, oraz okazję zetknąć się z nowymi, nieznanymi mi pomysłami na zdrowie. Życzę radosnych Świąt Wielkanocnych, bez względu na „mutację świąteczną straszliwego covida” :)) i do zobaczenia na wyjeździe wakacyjnym Z pozdrowieniami Zbyszek z Londynu |
Hej Aniu, u mnie małe kroki, ale jeśli zostaną ze mną na dłużej – to będzie duży sukces. Nie robię planów, nie zakładam jakiejś opcji – po prostu cieszę się z tych dwóch małych drobiazgów. A te dwa małe drobiazgi to: – 4 posiłki dziennie, bez podjadania, na śniadanie owsianka z jabłkiem i orzechami. I ograniczenie kawy do jednej dziennie (z radością, ze jedna, bez wyrzutów sumienia, że aż jedna – po prostu – jedna :-)) – i przede wszystkim – ROZRUCH PORANNY – jestem absolutnie kanapowcem pospolitym, zawsze nieruchliwa, zwolniona z wf-u, bo skolioza, a właśnie mija mój 11 dzień z gimnastyką poranną; staram się na dworze, z przebieżką, ale jak mam mniej czasu to jest ok 15 minut w domu (do tej pory dwa razy domowe). Ale rozruch być musi! Nawet jak mi się nie chce to przypominam sobie, jak świetnie się potem czuję, ile mi to daje energii, jak takie zadbanie o siebie z serca a nie z głowy powoduje mniejsze ciśnienie w innych obszarach życia! I jeszcze pora taka cudowna – poranek, budząca się wiosna, śpiew ptaków. Bardzo Ci za to dziękuję 🙂 Pozdrawiam Ewa |
Aniu, ten wyjazd był najwspanialszym prezentem dla mojego ciała i psychiki. Jedzenie było przepyszne, dające uczucie lekkości i energię. Congee i kisiel to dwa dania, które na stałe wprowadzam do mojego jadłospisu. Jajka z kiszonym ogórkiem to jest energia! Bardzo inspirujące i ważne były dla mnie warsztaty, to właśnie na nich odkrywałam siebie, to dzięki nim powstały pomysły co mogę w moim zabieganym życiu zmienić, żeby było trochę spokojniejsze, żeby zatrzymać się. No i nie mogę pominąć porannej gimnastyki w lesie, świeże powietrze, zapach lasu….. super było tam być. W drodze powrotnej (byłyśmy w trzyosobowym składzie), planowałyśmy postój na małą kawę, ale to chyba tylko nasz umysł za tym tęsknił, gdyż każda z nas stwierdziła, że nie potrzebuje dodatkowego zastrzyku energii, że nie jest nam potrzebna dawka kofeiny:) Aniu baaaardzo Ci dziękuję, to był niesamowity czas. Pozdrawiam ciepło, serdecznie Iwona |
Aniu, Za wszystko bardzo dziękuję. Super się czuję. Wiem, że muszę zrezygnować z cukru, zjadłam w pracy batona i to samo uczucie ociężałości z takim ogólnym dyskomfortem. Ale na śniadanko była jaglanka. Do następnego moja Czarodziejko, bo czarownico nie brzmi tak dobrze jak powinno. TAK jesteś Czarodziejką!!!!!! Moją Czarodziejką. Kasia |
Aniu, ten wyjazd był dla mnie prawdziwie magiczny! Niesamowite doświadczenie, z którego zostawiłam sobie naprawdę MNÓSTWO! Przede wszystkim odpuszczanie i rozpuszczanie siebie. Dawniej dosłownie „wylizałam” mieszkanie do czysta, każdego dnia. Tracąc na to mnóstwo czasu, energii i chęci do życia. Dzisiaj ODPUSZCZAM! I jedynie „zgarniam”, a czas poświęcam na życie i przyjemności. Spodnie zamieniłam na spódnice i sukienki! Pozwalam sobie być seksowną i zmysłową. Dawniej myślałam, że potrzebuję do tego makijażu. biżuterii, dzisiaj wiem że wystarczy uśmiech i nastawienie 😉 Dziękuję, że tworzysz taką magiczną przestrzeń Aniu ❤️ Dobrego tygodnia Ola |
Dzień dobry Aniu, Bardzo, bardzo dziękuję Ci za warsztaty, za profesjonalną, perfekcyjną organizację, naturalność i wdzięk 😉 Jadąc myślałam tylko o odpoczynku, a tu niespodzianka, tyle się nauczyłam, tyle skorzystałam. I tyle inspiracji.. I takie emocje, z których nie zdawałam sobie sprawy, i te siostrzane więzi. Przeżyłam tragedię, prawie pięć lat temu zmarł mój 34 letni Syn. Staram się, próbuję jakoś żyć. Nucę melodię z wyjazdu i sprawia mi to przyjemność. Pozdrawiam serdecznie |
Aniu, Chcę Ci bardzo podziękować za kobiece warsztaty! Nie mogę się jeszcze odnaleźć w rzeczywistości, bo ciągle żyję tym doświadczeniem i tymi emocjami z naszych warsztatów. To była jakaś magia. Pierwsze moje TAKIE warsztaty kobiece i nawet nie zdawałam siebie sprawy, jak dużo on może dać! Zapamiętam to doświadczenie na całe życie. Doświadczyłam, pierwszy raz w życiu chyba, poczucia jedności z innymi kobietami, czasem tak bardzo odmiennymi ode mnie. Pielęgnuję moją kobiecą delikatność od czasu powrotu i nie mogę się nadziwić i nacieszyć, że taka też jestem! Co chwila, podczas pracy i codziennych czynności przychodzą mi do głowy rzeczy, których się dowiedziałam. Wzięłam tyle, ile mogłam, wzięłam bardzo dużo! Dziękuję Ci za bezpieczeństwo w grupie, za Twoją mądrość i wigor! Nie sposób wyrazić całą moją wdzięczność za te warsztaty. Dziękuję Ci z całego serca! Opowiadam o tych warsztatach i namawiam inne kobiety. Każda powinna tego doświadczyć. Pozdrawiam gorąco! Kinga |
Aniu, Dziękuje Ci jeszcze raz za to rozpuszczenie! Zaczęłam dzisiaj jako nowa kobieta! To było niesamowite doświadczenie, które mam nadzieje ze zostanie ze mną na bardzo długo.. Życzyłabym każdej kobiecie żeby miała to szczęście i spotkała Ciebie na swojej drodze. Jesteś wyjątkowa. Wysyłam dużo dobrej energii! Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce, Majkel |
Dzień dobry Aniu, pięknie dziękujemy – było wspaniale, wypoczęliśmy, wyjazd będziemy ciepło wspominać, a nalewkami jeszcze długo się cieszyć:) – dla zdrowotności!! Serdecznie pozdrawiam Wanda |
Aniu, przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale jestem wciąż zajęta gotowaniem 🙂 Wiem, że brzmi to jak żart, ale prawda jest taka, że moje życie bardzo się zmieniło od momentu powrotu z wyjazdu wakacyjnego, a właściwie od momentu naszego pierwszego tam spotkania. Otóż wszystko stanęło na głowie, bo: – jem trzy ciepłe posiłki dziennie, – sama je przygotowuję, starając się trzymać zasad pięciu przemian, ale ważniejsza jest oszczędność qi, więc nie jestem restrykcyjna, – chodzę spać znacznie wcześniej niż kiedyś i znacznie wcześniej wstaję, co jeszcze 31 lipca 2020 roku wydawało mi się niemożliwe, – robię przebieżki po Łazienkach i ćwiczenia na rozpoczęcie dnia i sprawia mi to wielką przyjemność. To wszystko są objawy znacznie głębszej zmiany, która się we mnie dokonała i trwa. Krótko mówiąc, nadal odnawiam ciało i ducha, choć wyjazd skończył się już miesiąc temu, a ja wróciłam do pracy. Ponadto mam wspaniałe wspomnienia ze wspólnych posiłków, spotkań, rozmów i zabawy z cudownymi ludźmi. Stworzyliśmy prawdziwą wspólnotę, jednocześnie dając sobie wzajemnie pełną wolność bycia sobą. Bardzo Ci za to dziękuję i czekam na kolejną odnowę w przyszłym roku. Opowiadam o tym moim doświadczeniu wszystkim znajomym i rodzinie. Wiele osób dopytuje o możliwość udziału w wyjazdach. Serdeczne uściski, Małgosia |
Aniu. odzywam się po dwóch tygodniach od początku mojego gotowania z potrzebą podziękowania za warstwę motywacji i pewnego rodzaju wsparcia, które mi dało nasze spotkanie w Borach, ale też to skypowe. Gotowanie stało się dla mnie pewną odkrywczą czynnością dnia codziennego. Czymś w rodzaju aktywności artystycznej, chyba głównie myślę o malowaniu obrazów. Uczę się nowego rodzaju uważności przy pilnowaniu przemian, ale też zaczynam już pomału zauważać, że wchodzą one w rytm, który czuję. Sierpniowy wyjazd pomógł mi stać się, a może bardziej odkryć nową część mnie samej. Czytając Twój ostatni post o byciu sobą bardzo się wzruszyłam, bo poczułam że to właśnie te rzeczy pomogłaś mi odblokować. Choć teraz jak piszę tą wiadomość musiałam sprawdzić, czy używałaś frazy „Bądź sobą”, bo w mojej głowie zostało zamiast „bądź sobą” to „nie bój się”. W zasadzie przestałam się bać swoich potrzeb odnośnie chodzenia wcześnie spać po to, by o 5 rano wstać i położyć się na podłogę poświęcając godzinę na lekcję Feldenkraisa, po czym na świeżo będąc w swoim ciele, które kocham za to jakie jest, przygotować sobie ciepłe śniadanie, wyjmując z szafki produkty poustawiane w słoikach w kolejności przemian. Totalny odlot, szczyt bycia dziwną – jak bym to jeszcze miesiąc temu określiła. Dziś sprawia mi ogromną radość poranne wstawanie, lekcje, zdrowe jedzenie, które kreuje się w jakimś sensie samo. Bardzo podoba mi się to uczucie braku planu przy obiadach. Otwieram lodówkę i tworzę danie. Odkrywam nowe nieznane mi dotąd warzywa – ostatnio jadłam żółte buraki – CZAD!, które przywiózł mi pan rolnik, który sprzedaje warzywa z dostawą do domu. Gotowanie, które miało być dla mnie trudnym, dręczącym obowiązkiem stało się twórczą przygodą. Dodaje w to wszystko świadome intencje. Czasem jest to zabawne, ale zdarza mi się pijąc poranne szklanki ciepłej wody wyobrażać sobie, że wlewam w siebie ciepłą miłość. Ostatnio nawet oparzyłam się w brzuch ( jakiś tydzień temu na początku gotowania) i tak sobie patrzę na ten mój brzuch i się zastanawiam czy nie chciałabym żeby została jakaś mała blizna po tym oparzeniu coś w rodzaju „patrz od czasu mieszania tych ziół, którymi się oparzyłaś zaczęłaś o mnie dbać – pozdrawiam twój Brzuch” Historii jest wiele. Codziennie coś się dzieje. Od pobitych talerzy, przez wylane oliwy, poparzenia brzucha, skaleczenia palców, po pyszne dania, akceptacje popełnianych błędów i wieczne A TO CIEKAWE CO BĘDZIE… Więc tak to się przemieniam i płynę na fali palnika w kuchence. Ślę Ci uważne uściski w podziękowaniu za tą Odnawiającą Przemianę. Kasia PS. Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Chciałabym żebyś zapisała mnie na przyszłoroczny wyjazd do Borów w sierpniu. Co prawda będę świeżo po treningu, ale czuję, że bardzo chcę pojechać ponownie. Zmieniło mi to życie na bardziej spójne ze mną, powtórka po roku jest bardzo mile widziana. |
Droga Aniu, gdy wczoraj święciłam zioła, kwiaty i zboże z mojego ogrodu z okazji święta Matki Boskiej Zielnej, moje myśli biegły do Ciebie i do właścicieli siedliska. To my bardzo dziękujemy, że mogłyśmy się poznać oraz spędzić uroczo czas wakacyjny. Wymarzone miejsce na wypoczynek, cisza, las, wysoka kultura oraz pedagogiczne podejście Pani Justyny do dzieci. Te zioła w dzbanach ustawione rzędem i nowe smaki różnych smarowideł, ciepłe zupy i ciepła cudowna atmosfera przy ognisku. Aniu gratuluję, że stworzyłaś taki wspaniały program, którym możesz zachęcać do poprawiania zdrowia przez żywienie, picie ziół i relaks. Wiedza i świadomość, że można zrównoważyć dietę zrobią swoje, nawet jak od czasu do czasu sięgnie się po „kotleta”. Jeszce raz serdecznie dziękuję. Życzę sukcesu w dalszych kursach. Pozdrawiam Regina z Lublina |
Aniu, Miniony tydzień był cudowny! Dziękuję, że jesteś. Małgosia |
Aniu, mile wspominamy nasz rodzinny tydzień nad jeziorem. Pozdrawiam serdecznie Sławek i Ania z wnukami z Warszawy |
Witaj Aniu, jeszcze raz dziękuję za wspaniały wyjazd. Czuję się świetnie. Jestem lekka i oczyszczona wewnątrz i na zewnątrz. Wydaje mi się, że zrzuciłam z ciała powłokę, która mnie otaczała. Planuję wyjazd na warsztaty wakacyjne „Odnowa ciała i umysłu wg 5 przemian” 🙂 Hania z Wesołej |
Witaj Aniu dla mnie wyjazd zdecydowanie za krótki. Było czarodziejsko!!!!!- TAK to zdecydowanie odpowiednie słowo.!!! Ludzie przemili, ciekawi i serdeczni. Ściskam Cię mocno. Mówię do zobaczenia. Kasia z Koluszek |
Cześć Aniu, razem z mamą bardzo dziękujemy za wspaniały wyjazd. Mama bardzo zadowolona i nawet tradycyjną kawę zamieniła na cykorię 😉 Basia z Sulejówka |
Aniu, ja się czuję świetnie. Wypoczęłam, złapałam dystans… Zebrane zioła się suszą, na prawie każdym trawniku zauważam płaszcz Maryi..i bluszczyk kurdybanek :). Ugotowałam gar zupy z podagrycznika i pokrzywy, zrobiłam pokrzywę z czosnkiem oraz wycisnęłam sok z pokrzywy… Przypomniałam sobie jedną rozmowę z mężem. Jakiś czas temu w pracy u niego koleżanki jeździły do SPA, albo z rodzinami albo w babskim gronie. I mnie mąż zaczął namawiać, żebym pojechała do jakiegoś SPA z koleżanką, miał jakieś adresy polecone, on mi zapłaci, to mu wtedy powiedziałam, że jak chce, to mu dam znać, jak będzie mi pasował termin Twojego wyjazdu. To jest dla mnie najlepsze SPA 🙂 Dla duszy i ciała 🙂 Dziękuję Ci za te wyjazdy i że po prostu jesteś 🙂 Ściskam! Daria z Warszawy |
Aniu, dziękuję za ten czas. Na ten wyjazd jechałam z potrzebą uznania tej pory roku – tej ciemnej, zimnej – i poznanie co ona ze sobą przynosi i jak to jest dla mnie. Cudowni, zwyczajni- niezwyczajni ludzie, piękne kontemplacyjne miejsce i Twoja Aniu obecność sprawiły, że ten czas minął tak szybko – jak nigdy dotąd. W dniu przyjazdu przyszły do mnie słowa „ poszukiwanie Mistrza w sobie” – tak często oddajemy swoje życie w ręce różnych specjalistów, profesorów, doktorów, innych ekspertów – w pewien sposób uwalniając się od odpowiedzialności i nie podejmując trudu wewnętrznej „analizy problemu” – o co mi chodzi, jak mi z tym jest, co czuję, jak ja to widzę… Myślę, że ten czas najgłębszej ciemności w roku daje nam niesamowitą moc głębszego wglądu w siebie…. Ja zrobiłam takie doświadczenie – ponieważ chłopaki wyjechali razem na tydzień – miałam ten tydzień bardziej spokojny i przyglądałam się temu, co do mnie przychodzi. Aniu pozdrawiam cię z samego Serducha i ściskam mocno, Renia |
Cześć Aniu bardzo Ci dziękuję za organizację takich wyjazdów / spotkań. Jest to dla mnie ważne i cieszę się, że choć te 2 razy mogłam w nich uczestniczyć. Jest to dla mnie zaproszenie do przemyśleń, szukania swojej drogi i innego spojrzenia na życie. Aniu – Ty tworzysz zawsze wspaniałą atmosferę i skupiasz wokół siebie osoby, które lubię poznawać. To dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Bardzo bym chciała jeszcze w przyszłości brać udział w Twoich warsztatach ziołowych, rodzinnych czy w Borach Tucholskich, razem z Kubą. To jest moje marzenie. Aga |
Witaj Aniu, upłynęło już sporo czasu od naszego jesiennego pobytu w Brzozówce. Jestem bardzo zadowolona, że byłam na tym wyjeździe, że udało się tak spontanicznie wszystko zgrać. Podobały mi się zajęcia! Tańce były niesamowite, kuchnia zdrowa i smaczna, kąpiel w baliach, masaże, jednym słowem – warto! Pozdrawiam Cię serdecznie, ściskam i mam nadzieję do zobaczenia w 2020! Bożena |
Aniu, pięknie dziękuję za pełen słońca i oddechu wyjazd. Za las, za ciszę, za moc tańca w kręgu kobiet, za pyszne karmiące posiłki, za wspólne gotowanie i śpiewanie 🙂 Już czekam na kolejny wyjazd, który doda mi energii, wyciszy oraz da odpoczynek ciału, umysłowi i emocjom. Tymczasem karmię się w każdym sensie podczas warsztatów gotowania, w pełnej pozytywnej energii atmosferze fantastycznych ludzi, dla których dbanie o zdrowie i bycie blisko natury jest ważne, naturalne i dobre. Do zobaczenia już niedługo przy zdrowych słodkościach. Na pewno będzie pysznie 🙂 Dorota |
Kochana Aniu, dziękuję Ci za spotkanie. Gratuluję umiejętności wydobycia prawdy. W tak krótkim czasie. I umiejętności stworzenia warunków do powstania relacji, o które trudno. Do szybkiego zobaczenia, Danka z Lublina |
Droga Aniu, bardzo Ci dziękuję za cudowny kobiecy wyjazd!!! Serdeczności Małgosia z Warszawy |
Witaj Aniu, tu „Gorąca Gosia”, pozdrawiam Cię serdecznie, od wyjazdu jest moc 🙂 za co ponownie dziękuję. całuski Gosia z Katowic |
Aniu, dziękuję! Dużo bym mogła się rozpisywać, jak bardzo okazał się cenny dla mnie ten wyjazd:) ale na razie nie będę tu się rozwlekać 🙂 pewnie przy innej okazji to zrobię 🙂 To tyle Ściskam Ewa |
Dziękuję Aniu, To były urocze wakacje dla mnie, dla nas 🙂 cudowne miejsce, pyszne jedzenie i luz. Dobrze jest nic nie musieć i w odpowiednim nie spieszącym sie rytmie funkcjonować. Ludzie jak ludzie, to Ty tworzysz tą atmosferę, nadajesz rytm, a wszyscy się dostosowują do tego. Ciekawe jest zawsze to, i to obserwuję zarówno u siebie jak i u innych, jak z dnia na dzień wszyscy się wyciszamy, jestem bliżej siebie, spowalniam, zaczynam dostrzegać świat wszystkimi zmysłami. To niesamowite. Wróciliśmy do codzienności. Wiesz jaka jest nasza praca. Kocham swój zawód lecz jest on wymagający i obserwuję jak czasami nas wypala. Dlatego wiemy oboje, że musimy ładować baterie na różne sposoby, również z pomocą Twoją. Każdy wyjazd z Tobą to dobrze zainwestowane pieniądze w zdrowie. A cóż ważniejszego na tym świecie jest… Dzięki jeszcze raz. Buźka Mariola |
Dzień dobry Aniu Pięknie dziękuje za pobyt i te miłe słowa wdzięczności. Podróż miałam z małymi przygodami, ale dotarłam szczęśliwie i to najważniejsze. Po przyjeździe podzieliłam się radością i deklaracją małych zmian (najpierw śniadanko, później kawka, może z czasem kawka też będzie zastąpiona). Choć dbam o zdrowy styl życia to nadal jestem pod wrażeniem, że tak skomponowane posiłki na wyjeździe dały mi sytość i dobre samopoczucie. Praca i tempo życia przyspiesza, ale ja wracam myślami do rzeki Brdy i medytacji na mostku, co sprowadza na mnie spokój i dystans. Pozdrawiam serdecznie i już się cieszę, że wkrótce się spotkamy 🙂 Krysia z Częstochowy |
Aniu kochana, nam było wspaniale, dziękujemy! ucałowania U. |
Dzień dobry Aniu, dziękuję za piękne chwile na wyjeździe zielarskim, było bardzo sympatycznie; atmosfera, dziewczyny, smacznie – super jedzonko i pachnąco: ziołowe kosmetyki 🙂 Wypoczęłam i naładowałam akumulatory. Parzę ziółka i zaraz będę piec chleb. Bardzo cieplutko Cię pozdrawiam i życzę wszelkich spełnień 🙂 Jola |
Dobry wieczór Aniu! Raz jeszcze dziękuję za ziołowy wyjazd! Tak jak wspominałam w kręgu zakończeniowym, każdy Twój warsztat jest dla mnie lekcją uważności i okazją do poznania nowych, ciekawych kobiet! Kremy, oliwka i tonik od Basi zielarki bardzo mi służą. A zaszczepioną zielarską wiedzę, przekazuję synkowi na spacerze na łące. Dziś na świeczniku była babka lancetowata, jasnota i podagrycznik:) Pozdrawiam i do następnego razu! Marysia |
Witaj Aniu, na tym wyjeździe oczyściłam głównie umysł i zewnętrzne ciało. Czuję się jakbym żyła „na zwolnionym filmie”, bardziej koncentruję się na tym co w danej chwili robię, myśli nie są rozbiegane, a to sprawia, że wszystko szybciej robię, więc jestem bardziej wydajna w pracy i w domu. Częściej też zdarza mi się rezygnować z różnych rzeczy na korzyść wypoczynku i relaksu. Staram się też chodzić wcześniej spać. Poprawiła mi się też skóra na twarzy co jest dla minie oczywiście b. ważne. Aniu, mąż też jest zadowolony i chwali się rodzinie i znajomym, że był na wyjeździe oczyszczającym. Serdecznie Cię pozdrawiam i do zobaczenia Hania |
Witaj Aniu, czas spędzony w Brzozówce był jak zawsze obfity dla mnie. Za każdym razem ładuje baterie. Jedzenie pyszne, atmosfera przemiła, moje ciało do dziś mi dziękuje pięknym wyglądem:) Do zobaczenia:) Mariola |
Kochana Aniu, już ponad dwa tygodnie minęły od naszego wyjazdu. Dziękuję za ten cudowny wyjazd, za wspaniałe jedzonko, które pomogło nam się oczyścić, za Twój wykład. Zawsze słucham bardzo uważnie tego co mówisz, co nam przekazujesz i chłonę jak gąbka. Bardzo dziękuję za kontakt do Oli, dzięki której mogłam dojechać w obie strony oraz za super „współlokatorkę” Kasię 🙂 Wróciłam do domu wypoczęta i wyspana. Nagminnie korzystam ze wszystkich Twoich przepisów i cieszę się, że potrawy, zupy wg nich przygotowane smakują mojej rodzinie. Cały wielki post nie jem słodyczy i nie piję kawy i muszę przyznać, że po tym czasie już mnie nawet do nich nie ciągnie:-) Aniu, z pewnością to nie był mój ostatni wyjazd z Tobą! Do zobaczenia na warsztatach i na którymś kolejnym wyjeździe:-) Dziękuję bardzo!:-) Życzę Ci radosnych, ciepłych i rodzinnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, wiosny w sercu i na dworze:-) Ściskam najmocniej Asia z Gdyni 🙂 |
Droga Aniu! Dzisiaj właśnie mija dokładnie dwa tygodnie kiedy przyjechałam do Brzozówki w ramach Magicznego Wyjazdu Oczyszczająco-Odmładzającego. Ta przerwa była mi potrzebna, żebym mogła się przekonać czy będę dalej realizować Twoje „nauki” w codziennym życiu. Choć przyznam Ci się, że w pierwszym tygodniu nie miałam łatwo, bo miałam przez cały tydzień gości. Ale tak byłam zmotywowana, że gotowałam im to co poznałam i się nauczyłam na warsztatach. Moi goście byli naprawdę zaskoczeni!!! A takie słowa, że to jest naprawdę smaczne, budziły na moich ustach szczery uśmiech. Szczególnie im smakowała sałatka z buraków i pekińskiej, sałatka z buraków i grejpfruta i zupa warzywna z koperkiem. Aniu, ten wyjazd dał mi naprawdę wiele, przede wszystkim pozwolił mi szerzej otworzy oczy na otaczających blisko mnie ludzi, przyrodę i na bycie bliżej z mężem /częściej się teraz przytulamy/. To są te dobre strony, ale wyzwań przede mną jeszcze więcej, by weszły mi one, że tak powiem w krew/ ćwiczenia z oddechem, masaże/. Ale to nic. Najważniejsze, że zrozumiałam, że idę w dobrym kierunku……..I za to Aniu jeszcze Ci bardzo, bardzo dziękuję z całego serca. Pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego co najlepsze w życiu Ewa z CAMPERA |
Witaj Ania, Tak jak wspomniałam na koniec – ja mogę jechać z Tobą wszędzie 🙂 Z oczyszczaniem fizycznym zmagam się – sprawdzam moją silną wolę, której chyba nigdy nie miałam 🙂 Udaje mi się zrezygnować z mleka/nabiału i słodyczy – z reszta różnie. Ale staram się….. Oczywiście już kogoś namawiałam na twój wyjazd w maju. Pozdrawiam wiosennie, R z Berlina |
Aniu, Bardzo się cieszę, że przyjechałam na Twój wyjazd. Za Twoją radą odstawiłam mleko i jego przetwory, bardzo ograniczyłam cukier (nie do końca jednak mi się to udaje…) i jem zupy 🙂 Piję dużo ziół i ograniczyłam też kawę. W efekcie ważę o 2 kg mniej niż przed przyjazdem i lepiej się czuję. Mam wielką ochotę zapisać się na Twoje warszawskie jednodniowe kursy gotowania, konkretnie myślę o kuchni 5 przemian i o mądrym odchudzaniu. Uściski! Agnieszka z Augustowa |
Droga Aniu, Jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za te parę dni pobytu w świecie spokoju, przyrody, zdrowia i miłości bliźniego. Odpoczęliśmy, zainspirowaliśmy się, poznaliśmy fajnych ludzi. Dziękujemy! Uściski Wiesia i Wiktor z Warszawy |
Aniu, u mnie po powrocie dobre samopoczucie i energia są, taki był też cel 🙂 bardzo dobrze będę wspominać ten czas i pewnie pokuszę się o następne, oczyszczania chyba cd. Serdecznie Cię pozdrawiam, Kasia |
Aniu, dziękuję za magiczny wyjazd w marcu! Bardzo dobrze mi zrobił. Tęsknię za poranną gimnastyką w lesie, zajęciami dla ciała i ducha i fajnym jedzeniem (sycącym a mimo to lekkim). Najchętniej pojechałabym znowu na majowy :-). Cieszę się zdobytą na tym wyjeździe energią i chęcią życia pełną piersią. Zrobiłam badanie krwi, cholesterol mi porządnie spadł – z czego się bardzo cieszę! Dziękuję jeszcze raz za Twoją pozytywną energię! Aniu, ściskam cię serdecznie i cieszę się na wyjazd majowy na zioła na Mazurach. Bożena z Berlina |
Aniu, ostatnio moja koleżanka z kręgu tanecznego napisała mi zdanie, które bardzo mnie wzruszyło, a które skieruję także do Ciebie: Dziękuję Ci za jestestwo Twoje, Aniu. Danka |
Droga Aniu, chcieliśmy podziękować za wspaniale przygotowany wyjazd. Za cudowną atmosferę, pełną relaksu i wyciszenia. Wszystko o czym pisałaś, czyli regeneracja, odzyskanie energii i wewnętrzny spokój jak najbardziej doświadczyliśmy na własnym organizmie, a o nowych inspiracjach kulinarnych nie wspomnę 🙂 Bardzo dziękujemy za zdjęcia, miło powspominać serdecznych uczestników i sielankowy klimacik 🙂 Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia składamy najserdeczniejsze życzenia Basia & Mariusz |
Witam Aniu 🙂 dziękuję ci jeszcze raz za zastrzyk pozytywizmu. Bardzo się cieszę, że los pozwolił mi cię spotkać. Trzymam mocno kciuki za realizację twoich marzeń i dziękuję za podzielenie się dobrym serduchem❤️. Z pewnością będziemy w kontakcie. Ściskam Agnieszka z Wrocławia |
Hejo, u mnie po wyjeździe zaczęły się porządki, tzn. wyrzucam to co jest zbędne w moim życiu i wprowadzam to co uważam za cenne, podpowiedzi dziewczyn 🙂 na razie mam bałagan 🙂 – chwilowo/przejściowy 🙂 Pozdrawiam Paulina z Białegostoku |
Dzień dobry Aniu, Jeszcze raz dziękuję za piękny wyjazd i możliwość poznania ciekawych osób 🙂 Pozdrawiam serdecznie Natalia z Warszawy |
Aniu, bardzo Ci dziękuję za wyjazd. Mam w środku ten czas, Ciebie i rozmowy. Uściski i buźki 🙂 Bożena z Gdyni |
Witaj Aniu! Trochę czasu już upłynęło od rodzinnych wakacji z Tobą 🙂 Ale pozostają one w nas ciągle żywe. Bardzo Ci za nie dziękujemy. Bardzo dużo dla nas znaczyły. To był wspaniały wypoczynek, którego nie mieliśmy od lat. Ale też impuls do różnych przemyśleń i przewartościowań odnośnie zdrowia i stylu życia. Magda wręcz chce się wyprowadzić czym prędzej z Warszawy. Mnie się tak nie spieszy, ale spokój tamtych okolic został w mojej pamięci i we mnie. Wracam do niego i chcę wracać. To takie cenne doświadczyć (ponownie, po wielu latach) życia na wsi, blisko natury, w spokoju. Dużą inspiracją byli też dla nas Justyna i Jędrek, dobrze było zobaczyć ludzi, którzy żyją poza miastem, wydają się być spełnieni, cieszą się swoim życiem i dzielą nim ze swoimi gośćmi. Bo nie czułem się jak klient, tylko jak serdecznie przyjęty gość. Dla mnie szczególnie cenne było doświadczenie odżywiania się i stylu życia, które zalecasz na jednodniowych warsztatach, przez cały tydzień. Zobaczyłem, że mogę żyć bez nabiału (że się bez niego najadam), że posiłki nie muszą być skomplikowane i złożone, żeby były smaczne i pożywne, że właściwie to wszystko jest proste, tylko wymaga przełamania schematów w głowie. Ale trudno się do tego przekonać w teorii. Można się zachwycić na jednodniowym warsztacie fajną ideą, ale potem wraca się do domu i ilość przeróżnych nawyków i przeszkód jest tak duża, że trudno sobie z tym poradzić. Coś nie wyjdzie i już się poddajemy, wracając w stare koleiny. Pojawiają się racjonalizacje, że to pewnie nie dla mnie, nie na moje życiowe uwarunkowania, nie na moje indywidualne potrzeby organizmu, że pewnie jeszcze czegoś nie rozumiem itd. Żeby się przekonać i co równie ważne – nauczyć, trzeba doświadczyć. Przez doświadczenie uczymy się najlepiej. I właśnie to umożliwia ten wyjazd – ciągłe doświadczanie. Utrzymuję od tamtej pory śniadania kaszowo-ryżowe (nie nudzą mi się i najadam się), kolacje głównie warzywne i gotowane i skromniejsze, jedzone wcześniej, obiady zazwyczaj z domu, nie jem chleba ani nabiału (jadłem ich bardzo dużo), nie piję kawy i herbaty (wcześniej kawy piłem mało, ale herbaty dużo). I wydaje mi się, że lepsze samopoczucie w ostatnim czasie zawdzięczam właśnie temu: zacząłem zasypiać na ogół bez problemu (a miałem duże problemy), w czasie pracy nie chce mi się spać (!), nawet jeśli noc zarwana obowiązkami rodzicielskimi, i mam energię, mój codzienny katar albo zniknął albo pojawia się sporadycznie, odzyskałem mocny węch, chyba lepiej odczytuję sygnały z organizmu, gdy coś jest nie tak. Wydaje mi się, że to wszystko kwestia lepszego snu i jedzenia, to w sumie takie proste… I jeszcze ciekawostka – po powrocie Adaś przekonał się do zup. Na wyjeździe jeszcze nie jadł (tzn. dawaliśmy mu, on jadł może łyżkę, dwie). Ale bezpośrednio po powrocie codziennie w przedszkolu zjada zupy. Więc dajemy mu też na kolację jako pierwsze danie. Aniu, jeszcze raz, serdecznie dzięki! Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce. Wszystkiego dobrego! Sławek |
Cześć Aniu, Po pierwsze to IWANY się zapisują na kolejną edycję rodzinnych wakacji;) Po drugie to całe te 2 tyg (tydzień z Tobą i tydzień nad morzem) to były jedne z lepszych wakacji jakie z Anitą i rodzinnie mieliśmy (jak nie najlepsze:)). Ze zmian jakie w naszym domu wprowadziliśmy (czytaj … ja wprowadziłem:)) to zupy, które podobnie jak Ty uwielbiam, wracają w glorii chwały na nasz stół i niech tak zostanie;), a poza tym będziemy się mocno starać ograniczać nam i naszym dziewczynom sery i wędliny i byle mięso. Jak na razie od ponad 2 tygodni idzie nam nieźle;) Serdeczne dzięki i zapewne do zobaczenia już wkrótce, bo Anita ciągnie mnie na 8.09 do Ciebie. Niech moc pięciu smaków będzie z nami:) Marcin z Tychów |
Dzień dobry Aniu, Dziękujemy jeszcze raz za ten piękny wyjazd. Dużo się nauczyliśmy, zarówno o zdrowym jedzeniu i gotowaniu, jak i o innych ważnych dla mnie sprawach. Zachęciłam się do gotowania i chyba będzie mi to sprawiać przyjemność. Wróciliśmy niedawno znad morza, tam też staraliśmy się wybierać lepsze jedzenie i unikać zapychaczy, choć było ciężko bo wybór duży i słodyczy pełno dookoła. Chcielibyśmy wziąć udział w wyjeździe w przyszłym roku, prosimy o ten sam pokój. Pozdrawiamy serdecznie, Natalia, Piotrek i Julia |
Cześć Aniu, bardzo Ci dziękujemy. To był wyjątkowy wyjazd, i to wyjątkowy na bardzo wielu płaszczyznach. Wyjazdowe ciepło nadal tli się w środku :)) Ściskamy Cię mocno! Pozdrowienia, Magda, Sławek i Adaś |
Idealna równowaga między czasem zorganizowanym a wolnym. Bardzo ciekawe warsztaty i wykłady. Czas sprzyjający rodzinnej integracji. Ania – prowadząca – ma ogromną wiedzę i chętnie się nią dzieli. Dzięki niej wszystkie rodziny szybko się zintegrowały i każdy czuł się tak, jakbyśmy się znali od dawna 🙂 Zabieram ze sobą postanowienia na co dzień: – regularne posiłki o określonych godzinach – jedzenie jak najmniej przetworzonego pożywienia – więcej domowego jedzenia – ograniczenie mięsa Adam z rodziną z Łodzi (3.08.2018) |
Witaj Aniu! Tak długo zwlekałam z napisaniem do Ciebie, ale często o Tobie myślę. Mimo, iż sporo czasu minęło od naszego wyjazdu to emocje są nadal żywe. Dosłownie wszędzie widzę zioła. Jeśli nie potrafię ich nazwać to robię zdjęcie, a w domu próbuję je odszukać w internecie lub w książkach. Jakie było moje zdziwienie gdy idąc na spacer po naszym Kopcu Powstania Warszawskiego zobaczyłam tyle ziół a nie chwastów. HAHA. Od miesiąca jestem na wsi, chodzę po polach i jestem dumna z siebie gdy coś przyniosę i pokazuję domownikom. Mój mąż mówi o mnie do innych, że jestem czarownicą i jakie jest jego zdziwienie gdy słyszy odpowiedź – moja żona też to robi. Niestety nie zbieram ziół, gdyż uważam że moja wiedza jest niewielka i boję się o pomyłkę. Ale spróbowałam samodzielnie zrobić mydełka, które szybko rozdałam rodzinie i znajomym wzbudzając zachwyt. Dzisiaj poszłam o krok dalej, zakupiłam produkty do zrobienia kilku kosmetyków, np. balsamów do ciała, coś do kąpieli, do twarzy, no i do sprzątania. Wszystko to z produktów naturalnych na bazie ziół. Ususzyłam też paprocie i płatki róż z ogródka na poduszeczki. A to wszystko dzięki wyjazdowi ziołowemu, dzięki wspaniałym kobietom tam spotkanym, które myślą, robią i patrzą na świat podobnie jak ja. Szczególnie dziękuję Tobie Aniu za ciepło i otwarte serce dla drugiego człowieka. Do dzisiaj pamiętam Twój cudowny, delikatny głos podczas medytacji i dźwięk dzwonka i to jak poczułam naprawdę głęboki wewnętrzny spokój. Dlatego na koniec byłam tak wzruszona. Jeszcze raz za wszystko dziękuję i serdecznie pozdrawiam Danusia |
Na wyjazd oczyszczająco-odmładzający do Brzozówki wybrałyśmy się we dwie z mamą. Byłyśmy już wcześniej na innym wyjeździe z Anią i tak nam się podobało, że chciałyśmy jeszcze..:) Nie zawiodłyśmy się:) Było po prostu magicznie…cudowna atmosfera sielskiego miejsca jakim jest Brzozówka, która sprzyjała relaksacji i wypoczynkowi, bardzo ciekawi ludzie z różnych stron Polski, przepyszne, świeże jedzenie…no i Ania, która ma niesamowity dar spajania ludzi, tworząc przy tym rodzinną atmosferę, w której każdy czuje się wyjątkowo. Warsztaty i wykłady były bardzo inspirujące – dowiedziałyśmy się wielu nowych rzeczy na temat odżywiania oraz zdobyłyśmy nowe umiejętności chociażby w postaci szczotkowania ciała, czy masażu odkwaszającego. No i przy tym cudownie wypoczęłyśmy…I chcemy więcej;) Beata i Jola |
Aniu, bardzo serdecznie dziękuję za wszystko! i ciepło pozdrawiam, to był wspaniały czas dla mnie ściskam serdecznie Ewa |
Witaj Aniu, dziękujemy jeszcze raz za zorganizowanie wspaniałego wyjazdu, na którym nikt się nie nudził, bo czas był wykorzystany maksymalnie na przyjemności dla ciała i ducha. Ja od wyjazdu nie piję kawy rano. Myślałam, że bez kawy mózg nie działa, ale wszystko funkcjonuje normalnie i mój organizm nie potrzebuje kawy. Mój mąż nie je mrożonek tylko warzywa gotowane na parze i zupy gotowane według Twoich przepisów. Na wyjeździe poznaliśmy wspaniałych ludzi i pomimo, że się nie znaliśmy, to i tak mieliśmy wspólne tematy i dobrze się bawiliśmy i odpoczywaliśmy. Staramy się dalej oczyszczać i korzystać z Twoich dobrych porad. Pozdrawiamy Irena i Mirek |
Droga Aniu, ja co dopiero wróciłam z tygodniowego szkolenia, oczyszczam się nadal, nie jemy z Jurkiem mięsa i innych produktów, które odradziłaś. Jurek jest dzielny, stosuje się do Twoich zaleceń i widzę że cieszy się z tego, bo mu służy. Ja też staram się zwalniać tempo. Póki co, czuję się bardzo dobrze. Ściskam Cię mocno, Przyjemności na kolejnych warsztatach, zarażaj innych swoją magią słów i charyzmatycznym nastrojem. |
Dzień dobry Aniu, Już minął tydzień od powrotu ze wspaniałego wyjazdu oczyszczającego. Jeszcze raz dziękujemy za wszystko. Wyjazd zaowocował świetnym samopoczuciem i z w o l n i e n i e m życia (moim, bo mąż już dawno zwolnił). Opowiadałam o wyjeździe koleżankom. Dwie wykazały duże zainteresowanie, a jedna już zadeklarowała, że pojedzie na następny wyjazd oczyszczająco – odmładzający. Serdecznie pozdrawiamy Hanna i Stanisław ze Starej Miłosnej |
Dzień dobry Aniu, Podzielam Twoją wizję życia w zdrowiu. Ja również żyję w prawie wolnego wyboru (PWP) i wybrałem zdrowie, czego przykładem moja z Mirą wizyta na Twoich „zajęciach”. Już tęsknię za atmosferą i radością, którą stworzysz w dowolnym miejscu globu. Mira dzielnie kontynuuje dietę. Pozdrowienia Mirek z Trójmiasta |
Aniu, wyjazd był W DECHĘ, dziękuję 🙂 Rafał |
Cześć Ania 🙂 dziękuję za spotkanie, podczas którego, doświadczyłam, tej części tytułu wyjazdu „Magiczny…”. Brzmi tajemniczo, ale podczas wyjazdu, dzięki jednej z uczestniczek, poczyniłam ważny krok w moim życiu, wręcz najważniejszy. Odkryłam prawdę o sobie w sferze dla mnie bardzo, bardzo istotnej, dlaczego tak się dzieje, i co najważniejsze dostałam kierunek do dalszej podróży… Dzięki temu będę mogła spełniać marzenia swoje i bliskich 🙂 to tak pokrótce, bo długo by pisać… Dziękuję Dziękuję Dziękuję M. Jeśli chodzi o część żywieniową 🙂 wiadomo, że to też jest proces, który pozwala oczyścić mózg, by móc lepiej poznać siebie 🙂 super, zadanie wykonane 🙂 Ja ciągnę dalej, a przy okazji przechodzę proces uzdrawiania poprzez chorobę – noga (stare czasy) i ból w gardle (klucha jeszcze sprzed wyjazdu). Leżę w łóżku i się uzdrawiam, super, to mój czas, przerabiam duchowo, to co zaczęłam podczas pobytu na „Magicznym…”. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję i mam nadzieję, że do zobaczenia na twoim pobycie, bądź na szlakach podróży, choćby na spotkaniu w mej Chacie Żywej Gliny 🙂 Buziaki Magda znad morza |
Witaj Aniu 🙂 7.30, czy Ty wiesz co robiliśmy ??? Podjechaliśmy samochodem :-)))) ( jakieś 800 m ) pod las u nas na Kabatach 🙂 45 min. biegu i ćwiczeń w słońcu. Taki piękny las brzozowy 🙂 Po biegu zakwas i jaglanka. Wierzę, że tak będzie nam się teraz chciało – dziękujemy. A i M |
Aniu, dziękuję Ci bardzo za wspaniały, wzbogacający mnie wyjazd oczyszczający. Jesteś osobą emanującą radością i „niespiesznością” – cieszę się, że się spotkałyśmy. Pozdrawiam serdecznie Ania |
Kochana Aniu, już się tak cieszę na wyjazd ziołowy, że chyba pójdę dać na mszę 🙂 Jestem Ci bardzo ale to bardzo wdzięczna, że mnie tak delikatnie wyciągnęłaś za uszy, mogłam się tyle od Ciebie nauczyć, zawsze Cię podziwiałam 🙂 i tak się zmieniłam, jestem inną kobietą, mam tak wielu przyjaciół 🙂 Bardzo serdecznie Cię ściskam A |
Aniu, dziękuję za ten czas. Odpoczęłam i mile wspominam. Małgosia |
Cześć Aniu, zatęskniło mi się za Wami, za Kazimierzem. Na początku mówiłam, że znalazłam się na warsztatach przypadkowo, ale teraz wydaje mi się, że właśnie tak miało być i był to dla mnie najlepszy moment na to doświadczenie. Doświadczenie, bo tym były dla mnie te warsztaty. Doświadczeniem siebie, swoich potrzeb, ale i doświadczeniem tylu wspaniałych, różnorodnych kobiet. Każda dała od siebie coś wyjątkowego, dzięki czemu ten wyjazd był wyjątkowy i niepowtarzalny. Była spontaniczność, humor, głębokie rozmowy, ciepłe gesty, smutki i radości a to wszystko oprawione pysznym, zdrowym jedzeniem. Cudownie było w tym uczestniczyć i bardzo się cieszę, że znalazłam się tam z Wami 🙂 Szukałam chwilowego zatrzymania, zwolnienia tempa, ale dostałam coś więcej. Dzień po warsztatach chyba pierwszy raz od dawna (a może w ogóle pierwszy raz) zapytałam się siebie co chcę robić? co sprawiłoby mi przyjemność? jak chcę odpocząć? Nigdy nie zadawałam sobie takich pytań bo myślałam, że powiem sobie: „leżeć i nie robić nic”, co wywołałoby jedynie wyrzuty sumienia i bardziej by męczyło… Ale okazało się, że odpowiedzi są zupełnie inne. Pływałam na basenie (po kilkuletniej przerwie), zjadłam pyszne ciastko w kawiarni, poszłam na spacer, ugotowałam sobie coś dobrego, czytałam książkę i czułam się naprawdę dobrze. A co zaskoczyło mnie najbardziej, chyba pierwszy raz od pięciu lat miałam ochotę wskoczyć w zgrabną, kobiecą sukienkę… i wskoczyłam. Siła kobiet zaczęła działać 😉 I oczywiście wprowadziłam już kilka zdrowych żywieniowych nawyków. Od razu czuję się lepiej. Zastanawiam się, jak mogłam nie widzieć sygnałów, które dawał mi organizm, że coś mu szkodzi i powinno być ograniczone do minimum. Teraz czuję dużą ulgę i już nie męczę siebie tym, co nie jest dla mnie 😉 Aniu bardzo Ci dziękuję za te warsztaty. Tak, jak mówiłaś każdy wyniesie z nich coś dla siebie. Ja na pewno zaczęłam bardziej dbać o siebie, o swoje zdrowie, zauważać swoje potrzeby, słuchać siebie i odpoczywać. Cieszę się, że Cię poznałam Aniu 🙂 Bardzo Ci dziękuję i do zobaczenia 🙂 Ada |
Witaj Aniu, od kiedy odzyskałam siebie, w ciszy i spokoju upływa mi czas, jednak nie jest to czas wolny od problemów, to nie jest jakaś utopijna wyspa na której mieszkam 🙂 Żyję tu i teraz i dość intensywnie odbieram bodźce tego istnienia. Od lat staram się nie zamącać obrazu uważnego życia, i mimo egoistycznego poniekąd nastawienia na słuchanie siebie, to czasem słucham innych. Czasami, a nawet często jest tak, że odgłosy z zewnątrz wprowadzają w drganie, ten jakże pieczołowicie pielęgnowany nasz mikro świat wewnętrznej ciszy, dlatego ja bardzo rzadko dopuszczam by tyle bab, w koło mnie, gadało jednocześnie :)) Na warsztatach niejednokrotnie miałam przyjemność słuchania Was tyle na raz, i okazało się, że nie zachwiało to moją równowagą, a wręcz usadowiło mnie w przekonaniu, że z tego mogą płynąć korzyści. Było dużo szumu, ale w większości pozytywnego, nachodziły mnie refleksje, że było między nami wiele pięknych Istot, i mimo pozornych cech, które mogłyby dystansować nas od siebie, tak jednak się nie stało. Stworzyłyśmy krąg kobiet potrzebnych sobie na wzajem, miałyśmy wspólny cel – nabrania energii, ale przede wszystkim przekazywałyśmy ją sobie wzajemnie, w cale nie umyślny, niezamierzony w niektórych sytuacjach, sposób. Kobiety zawsze stanowiły siłę i cieszę się, że kiedy się spotykają, tej siły dodają każdej z osobna na różne sposoby. Świat zarzuca nas całą paletą różnorodności, więc żeby móc czerpać przyjemność z bycia tu i teraz, to trzeba, a może raczej dobrze jest, wybrać jakieś minimum nas samych i określić, kim jesteśmy, czego chcemy, dokąd zmierzamy. Fantastycznym przykładem takiego wyboru okazała się Ania Krasucka chapeau bas Aniu :)) Jesteś inspiracją dla samej siebie, ale dla wielu z nas także, potrafisz łączyć multikulti z tradycją, z której się wywodzisz. Potrafisz słuchać wszystkich na raz i każdego z osobna, słyszysz też bez słuchania, widzisz niepatrzącymi oczami, czujesz bez dotykania. Taki człowiek w dzisiejszych czasach jest na wagę złota i takiego człowieka dobrze mieć w gronie znajomych, dziś to się nazywa polubienie :)) Lubię to – będę się odzywać czasami, Pozdrawiam Janka z Bielska-Białej |
Witaj Aniu, dziękuję za te kilka dni w „innej rzeczywistości”. Ja dopiero koło czwartku doszłam „do siebie” po warsztatach. Cały czas byłam jedną nogą tu, a drugą jeszcze tam. Piękne miejsce wybrałaś na warsztaty. Jestem zauroczona zarówno siedliskiem, jak i samym Kazimierzem. Same warsztaty były bardzo inspirujące, wszystko: Twoje wykłady, ćwiczenia, potrawy. Ja lubię holistyczne podejście do człowieka. Dokładam tu również sprawy duchowe. Super, że nie było musu uczestnictwa w programie warsztatów. Zdążyłam już ugotować zupę z Twojego przepisu. Jutro piekę pasztet. A tarta na razie czeka, upiekę ją w przyszłym tygodniu. Chodzę spać o 23 lub wcześniej. Wiem, wiem, i tak późno, ale w moich warunkach inaczej na razie się nie da. Mata w użyciu, nawet Wojtka zagoniłam:) palę świecę co dzień, wizualizuję i bardzo spodobało mi się masowanie. Mam wielką ochotę na warsztaty w marcu. Będę odkładać kasę. Na pewno skorzystam z warsztatów stacjonarnych gotowania wg 5 przemian. Dziękuję raz jeszcze. Całuję Aneta |
Witaj Aniu, dzięki, dzięki, dzięki – za to że jesteś, za Twoje rady. pozdrawiam cieplutko Alicja z Lublina |
Witaj Aniu, Ty to potrafisz człowieka unieść na duchu 🙂 i dzięki za to. Mój powrót do domu był pełen emocji ze względu na zaistniałą sytuację z moim dzieckiem. Patrzę na mój ogród i cieszę się dzisiejszym śniegiem, bo ogród zaczyna wyglądać bajkowo. Zaraz zapalę w kominku i wypiję imbir z miodem i cytryną. Aniu myślę, że ten wyjazd dał mi siłę na to co czekało na mnie po powrocie. Cieszę się, że to wyszło w tym czasie, bo dałam radę bez migreny, bólów brzucha i innych objawów. Aniu czekam do lutego, aby razem z Tobą świętować. Ściskam cię mocno Kasia |
Aniu, pomimo powrotu do Warszawy, poniedziałek rozpoczęłam w kazimierzowskim rytmie. Był sezam, mata, zaraz będzie obiad 🙂 W mieszkaniu pachną owoce pigwowca i pali się świeca. Warsztaty trwają. Dziękuję!!! Ściskam mocno, bardzo mocno! Agnieszka |
Aniu, jak zdrowie dopisze planujemy wybrać się na wyjazd wiosenny. Bardzo miło wspominam pobyt w Brzozówce. Oprócz wspaniałego jedzenia, wiedzy na temat zdrowego trybu życia i fajnej atmosfery, ważne jest to, że to jest wyjazd dla każdego, bez względu na wiek i przyzwyczajenia żywieniowe i aktywność fizyczną. Moja 87-letnia Mama, mimo dużych kłopotów z pamięcią uczestniczyła we wszystkich zajęciach i była bardzo zadowolona. Myślę, że taki pobyt to jest fajny sposób na dopieszczenie naszych Mam. Załączam zdjęcia zadowolonej seniorki. Ewa |
Aniu! Bardzo dziękuję Ci za ostatni wyjazd kobiecy. Jak zawsze miał swój charakter i „czar”. Nie pamiętam kiedy tak łagodnie mijał mi listopad, aż chce mi się żyć. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Przychodzi mi na myśl wiersz Tuwima… …Życie Do krwi rozdrapię życie, Do szczętu je wyżyję, Zębami w dni się wpiję, Wychłeptam je żarłocznie I zacznę święte wycie. Rozbyczę się, rozjuszę, Wycharknę z siebie duszę, Ten pęcherz pełen strachu, I będę ryczał wolny, Tarzając się w piachu. Kasia z Lublina |
Droga Aniu, bardzo dziękuję Ci za kolejne warsztaty. Cieszę się ze spotkania z Tobą, świetnymi dziewczynami. A także ze spotkania z samą sobą, na które na co dzień nie mam za dużo czasu. Energia kobiet jest nadal we mnie, nawet dłużej niż w ubiegłym roku :). Tegoroczny taniec był wyzwalający i dał mi dużo radości. Czekam na więcej! Serdecznie Cię pozdrawiam. Danka |
Cześć Aniu kochana:) dziękuję!!! Za całokształt, jak i za dwie cudne Osoby, z którymi mogłam się zapoznać. I z waszą wiedzą i z mądrością. Jak pomyślę o wyjeździe w samym centrum pojawia się ciepło, które wstępuje w inne rejony ciała:) Podobnie jak ciepła kasza z rana;) Zmiany spore. Zielarskie na razie teoretycznie, ale życiowo spore. Ciągle idę do przodu, czuję że we właściwym kierunku:) Aniu, wszystkiego dobrego!!! Do zobaczenia! Joasia |
Hej, jesteś świetnym wykładowcą, bo tak naprawdę przekazujesz to, co masz zaplanowane na warsztaty, ale jak zauważyłam program dostosowujesz do grupy, która się zebrała. Do Wszystkich osób. I to owocuje, że uczestnicy czują się świetnie i na maxa korzystają z wyjazdów. Jak widać, też chętnie wracają. Mój uśmiech na zdjęciach świadczy o wszystkim. Bardzo dziękuję. Będę podpatrywała co planujesz. Nie mogę doczekać się spotkania. Ania |
Hej! Aniu, dziś w pracy czułam się jakbym wróciła z co najmniej tygodniowego urlopu lub dłuższego i nie chodzi mi o ilość zaległych spraw:) dziękuję!!! pozdrawiam!!! Daria |
Aneczka, to był piękny wyjazd ♥ Bardzo dziękuję. Jak zawsze wracam z nowym celem do zrealizowania… Uwielbiam to uwalnianie emocji w gronie tak cudownych osób. Uwielbiam Cię i do zobaczenia 🙂 K |
Dzień dobry Aniu, dziękuję za wspaniały czas, wspaniałe przeżycia i cudowną ciszę, w którą mogłam się zanurzyć, bardzo mi to było potrzebne 🙂 na mojej Leśnej Górze zbierałam już pokrzywę, kwiaty róży i kwiaty bzu, z których zrobiłam maceraty olejowe, a potem coś będę robić dalej, dużo mam wokół ziół na łące pomimo, że mieszkam w mieście, dopiero teraz, po wykładach Basi je dostrzegam 🙂 Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją wspaniałą Mamę Jagoda z Gdańska |
Aniu, Kocham Cię. Nie odpoczęłam tak od lat. Żeby to wszystko dobro do Ciebie wróciło. Dagmara |
Witaj Aniu, Jeszcze raz pragnę podziękować za wspaniały wyjazd ziołowy, za cudną atmosferę. Aniu na Twojej stronie nie ma jeszcze informacji na temat wyjazdu o kobiecości, ale dla mnie proszę o rezerwację miejsca. Zrobię wszystko, aby na nim być 🙂 Pozdrawiam Beata z Bydgoszczy |
Witaj Aniu, ja po wyjeździe nadal jestem bez kawy…co jest dużym dla mnie sukcesem, bowiem w pracy dzień z kawą był zawsze..;-) Bardzo ci jeszcze raz dziękuję za te kilka dni, które pozwoliły mi się oderwać od codziennego pędu i zatrzymać na chwilę. Ściskam cię mocno i pozdrawiam ciepło. Jola z Lublina |
Witaj Aniu, wpadłam już w wir życia, pracy zawodowej, pracy w ogrodzie i innych obowiązków, ale też przyjemności. Chcę Ci powiedzieć, że jestem od powrotu spokojniejsza i cierpliwsza. To dla mnie bardzo ważne i lubię ten stan. Byłam już bardzo przemęczona i nerwowa. Chcę jak najdłużej zachować to poczucie, przyjemniej się wtedy żyje. Mam nadzieję, że oczyszczenie organizmu nastąpiło, może ten spokój psychiczny częściowo z tego wynika. Plany mam ambitne, aby systematycznie ćwiczyć i zdrowiej się prowadzić i myślę, że będę to realizowała. Mam na pewno ładniejszą cerę. Miło wspominam czas spędzony z Tobą i innymi, czuję się doenergetyzowana i też jeszcze raz bardzo dziękuję za Twoją uwagę, dobre słowo i energię oraz poczucie humoru. Ściskam i gorąco pozdrawiam Ela z Piaseczna |
Cześć Aniu, bardzo dziękuję, był to rzeczywiście wspaniały wyjazd. Byłam taka po nim spokojna, co bardzo mi się przydało na ten trudny tydzień przed Komunią mojej córki. Początkowo stosowałam się do zaleceń żywieniowych, ale teraz niestety muszę zjadać to, co zostało po Komunii :-(((( Chociaż dzisiaj na śniadanie były płatki jaglane z bananem 🙂 Stosuję się też do zaleceń i z moim żołądkiem jest lepiej. Planuję kolejne wspólne wyjazdy :-)))) Pozdrawiam Cię serdecznie, Beata z Warszawy |
Witaj Aniu, my się twardo trzymamy na diecie, i mam nadzieję, że stanie się ona dla nas po prostu codziennością. Wczoraj gotowałyśmy młodą kapustę wg pięciu przemian 🙂 🙂 🙂 Myślę, że mama- Dorcia 🙂 bardzo odczuje to na swoim zdrowiu. Jeśli chodzi o samopoczucie- BOMBA! 🙂 jesteśmy pełne energii i optymizmu, co bez wątpienia, jest wynikiem naszego spotkania. Potrzebowałyśmy tego w tym momencie życia. nie ma przypadków!!! 🙂 pozdrawiamy serdecznie Dwie Mądre z Otwocka 🙂 |
Kochana Aniu, odkąd wróciliśmy do domu z naszego cudownego wyjazdu z Tobą z Brzozówki nie mogę przestać myśleć o tym jak było wspaniale. Miałaś rację: ja wróciłam szczęśliwa, a Maciek zadowolony, a nawet i szczęśliwy:-) co mnie bardzo cieszy. Bardzo się cieszę ze spotkania z Tobą i że mogłam czerpać garściami i chłonęłam jak gąbka wszystko o czym mówiłaś, co robiliśmy, co jedliśmy. Mam ciągle przed oczami nasze cudne poranne ćwiczenia w lesie i szczotkowanie i masaże i posiłki i wspaniałych uczestników wyjazdu, a w szczególności panią Jadwigę i wizualizacje z miotełką:-) Hitem dla nas pozostaje tekst pana Ryszarda do Maćka przy pierwszej kolacji: „Jak długo pan w tym siedzi?” 🙂 Akumulatory mam naładowane na full po czasie spędzonym w Brzozówce! Ogromnie się cieszę również, że mogłam poznać Twoja Mamę – cudowna, kochana, ciepła osoba, taki swój człowiek:-) Marzy mi się jeszcze w tym roku ten wyjazd do Kazimierza w listopadzie:-) Od powrotu nie wypiłam kawy, w ogóle nie ciągnie mnie do słodyczy!, nie jemy wędlin, dzisiaj nie wzięliśmy chleba do pracy;-) Najbardziej cieszy mnie, że Maciek nie protestuje, rozumie i chętnie się dostosowuje. We dwoje jest dużo łatwiej. Jak dobrze, że jesteś! Ściskam i całuję, Asia i Maciek z Gdańska (17.05.2017) |
Aniu Kochana, ZGŁASZAM SIĘ NA KOLEJNY WYJAZD !!!!!!!! :):):):):) HURRA Po ostatnim wyjeździe na prawdę wstąpiło we mnie więcej optymizmu i wigoru. Nareszcie zrobiłam coś co lubię i po krótkim wyjeździe osiągnęłam ten stan wyluzowania i dystansu, o którym Ci opowiadałam, że nie udaje mi się go osiągnąć. A wszystko wyszło ze mnie dopiero w drodze do domu. Diety odkwaszającej nie trzymam już ale noszę do pracy warzywa przygotowane na parze, wieczorem też je podjadam. Mąż już też ma chęć wieczorami dołączyć się, żeby nie jeść głupich rzeczy. Olej lniany, siemię i jęczmień też w akcji. I zacięłam się do robienia rano na tarasie powitań słońca – dziś wstałam specjalnie po to wcześniej, wypiłam szklankę ciepłej wody i ćwiczyłam. Mąż też dołączył się, bo jest cały nieporozciągany – i zapowiedział że będzie ze mną ćwiczyć 🙂 Ania z Krakowa 🙂 (16.05.2017) |
Cześć Aniu, Chciałam Ci bardzo podziękować za cudowne rozpoczęcie wiosny; mam w sobie tyle energii i pierwszy raz od wielu lat nie dopadło mnie przesilenie wiosenne 🙂 Jesteś niesamowita, dziękuję! Czy mogłabyś mi przy okazji napisać na kiedy planujesz wyjazd jesienny do Kazimierza? No, wybiła 21:00, zbieram się do spania 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Asia z Gdańska (19.04.2017) |
Witaj Aniu! Jeszcze raz dziękuję Ci za nasz wspólny wyjazd, który zapoczątkował mój własny warsztat zdrowia! Z ufnością stosuję się do Twoich zaleceń i bardzo się cieszę, bo już widzę malutkie efekty! Niech moc będzie z Tobą! Pozdrawiam Beata z Łodzi (5.04.2017) |
Cześć Aniu, chciałam Ci jeszcze raz podziękować za ten wspaniały wyjazd oczyszczający!! U mnie dużo pozytywnych zmian, serce się otwiera, nie jest łatwo, ale czuję, że to dobra droga. Dziękuję Ci za to ciepło, miłość i takie poczucie, że jestem kimś wyjątkowym i ważnym. Aga z Bytomia (4.04.2017) PS: mąż też zachwycony 🙂 |
Hejka, pochwalę się, że do dziś nie wypiłam ani jednej kawy i samopoczucie jest ok! 🙂 Ania (4.04.2017) |
Witam serdecznie Aniu, dziękuję za wspaniałe wyjazdy i warsztaty w tym roku, jestem wdzięczna, że mogłam Ciebie poznać. Pozdrawiam i mocno ściskam, do zobaczenia. Ania (30.12.2016) |
Cześć Aniu, na wyjeździe bardzo mi się podobało. Wspólne posiłki, dobre jedzenie, Twoje fantastyczne rady, nowa wiedza teoretyczna i praktyczna. Poranna gimnastyka. Ciepła rodzinna atmosfera. Dla mnie jesteś jedną WIELKĄ KSIĘGĄ WIEDZY o zdrowym mądrym jedzeniu, mądrym życiu, i wielu, wielu innych ciekawych rzeczy. Dziękuje Ci, że dzielisz się tym z innymi. Że wpadłaś na pomysł, żeby rozpowszechniać tą wiedzę między ludzi i wciąż poszerzasz swoją działalność o nowe tematy. Bardzo dużo wprowadziłam w życie z Twoich warsztatów i widzę, że dobrze się czuję i pomaga mi na moje dolegliwości. Stąd też stale nasuwające się nowe pytania i głód wiedzy. Dziękuję Ci za wszystko! Aga z Wrocławia (29.12.2016) |
Aniu 🙂 Dziękujemy za nasz wspólny wyjazd do Kazimierza, piękne przeżycia i doznania. Było wspaniale, wróciliśmy wypoczęci i doenergetyzowani. O taki slow nam chodziło i o takie pobycie razem, w ciepłej, rodzinnej, przyjaznej atmosferze 🙂 Radujemy się, że będziemy mogli spotkać się ponownie 🙂 Ściskamy mocno Aneta i Arek (6.12.2016) |
Witaj Aniu! Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Chciałabym, abyś była świadoma tego, co się dzieje u mnie po wyjeździe kobiecym we wrześniu. „Trawię” ten wyjazd cały czas, wracam myślami. Czuję te smaki, dotyki, emocje… Dostałam tam takiej energii, która jest we mnie i „trzyma mnie przy życiu”. Zaczynam dokonywać w swoim życiu pewnych zmian. Jem roślinnie (jeszcze nie konsekwentnie), ale jem; stałam się pewniejsza siebie i tym samym silniejsza; w inny sposób podchodzę do różnych spraw… to wszystko się dzieje i chcę żeby się działo. Jestem z tego powodu szczęśliwa. Dziękuję Ci bardzo, bardzo, bardzo i dziękuję Opatrzności, że stanęłaś na mojej drodze. Mocno Cię ściskam Kasia z Lublina (17.11.2016) |
Droga Aniu, minęło już dużo czasu od wyjazdu kobiecego. Wspomnienie tego wyjazdu smakuję jak najlepszą potrawę. Pokarm, który daje siłę. Przez cudowne dwa dni po powrocie – poniedziałek i wtorek – byłam panią swojego życia. Wiem, że to krótko, ale mam przynajmniej w pamięci poczucie harmonii, którą czułam w sobie. Potem wessało mnie życie. Bardzo Ci dziękuję za ten wyjazd. Serdecznie Cię pozdrawiam Danka z Lublina (27.10.2016) |
Wyjazd był ekstra!!!:) Bardzo fajni ludzie, ciekawe zajęcia, dużo wypoczynku. Tego szukałam i to dostałam. Tylko kilka dni, a ja mam więcej energii (pozytywnej:)), widzę rzeczy w kolorach, fajniej mi się pracuje. Gotuję chętniej zdrowe posiłki. To mi pokazuje, że tak naprawdę nie trzeba olbrzymiego wysiłku, żeby przyjemniej żyć. Dziękuję Ci Aniu:))) Ewa z Warszawy (7.10.2016) |
Z serca dziękuję za czułą obecność… Wiele mnie ten wyjazd nauczył.. Był zupełnie inny od tego, czego się spodziewałam, miało być po prostu miło i smacznie, kobieco i przytulnie. A było bardzo rozwojowo, zaskakująco dla mnie, ja która wcześniej dawała siebie innym ludziom, teraz sama została obdarowana ponad wszelkie wyobrażenie. Kluczem była słabość, na którą sobie pozwoliłam, dojmująca słabość, pustka i brak, też bezradność i bezsiła. Od pewnego czasu zmagam się z ciemnością w sobie, już nie dało się dalej uciekać i zaprzeczać, że bywam słaba. Przyszedł kres możliwości udawania, że wszystko jest dobrze i że księżyc ma tylko jasną stronę. Właśnie na Twoim wyjeździe Aniu pękło, poszło, tama została rozerwana, powódź się wylała. Jednak ku mojemu zdumieniu, otoczona zostałam nadzwyczajną czułością, ciepłem, wsparciem, zrozumieniem. Mało tego, wiele innych, cudownych bogiń tylko czekało, by również przestać udawać. Wiele dobra, wiele cudownych słów i gestów. Poczułam się obdarowana, jak księżniczka, a czułam się jak żaba:-) . Przede mną jeszcze czas regeneracji, czas odbudowy, nowego budowania, ale tych doświadczeń bliskości, ufności, otwartości nikt mi już nie odbierze. Już wiem, że MOC wykuwa się ze słabości, że warto być prawdziwą, uczciwą i szczerą wobec samej siebie. Ciało nie kłamie. Doświadczyłam kobiecej mocy, pokrzepienia, dla takich chwil warto żyć, choć okupione bywają wielkim cierpieniem. Już nie chcę być idealna, samowystarczalna i piekielnie samotna. Bywam słaba, bywam zagubiona, bywam bezradna i bywam mocna, odważna, radosna. Jestem różna, jestem żywa, jestem w ruchu, zmieniam się i uczę. Na szczęście! Dziękuję z serca za cudowny, choć bardzo trudny dla mnie czas. Dziękuję wszystkim KOBIETOM za bycie ze mną w cierpieniu i już się cieszę na wspólne bycie w radości:-) Jesteście, jesteśmy CUDEM na tej Ziemi. Donata (7.10.2016) |
Cześć Aniu, Unikam świata wirtualnego, nie zamieszczam nigdzie opinii. Opowiadam o fajnych rzeczach na żywo 🙂 Tylko dla Ciebie piszę … Nie piję kawy od czasu „Bogini”, inaczej traktuję menstruację – krok milowy :), spódnicę noszę fizycznie albo przynajmniej mentalnie, promuję cantienicę, która jest świetna (w środę zrobiłam trasę Poznań – Szczecin – Warszawa) mój pas + cantienica i naprawdę bez większych bólów kręgosłupa 🙂 + bez kawy. Acha i jeszcze dalej zrzucam z siebie różne ciężary. Jak przyjechałam to moja córka bez problemu rozpakowała i zapakowała zmywarkę, a mój mąż zaczął gotować obiady. Aż mi głupio, ale ostatnio odpoczywam od gotowania, bo potrzebuję się wyzwolić od tego czasu, gdy córka miała silną alergię i musiałam się mocno gimnastykować. Ale dziś będę gotować, jutro chrzcimy córkę i mamy gości w domu. Zaczęłam też czytać grubą książkę o medycynie chińskiej. Na początek zagościł do nas temat magnezu i zawitała fasola w domu 🙂 Spotkanie z kobietami cudne 🙂 Ćwiczyłam nie ocenianie i bycie tu i teraz – jaką to daje wolność. Jak się patrzy z miłością na ludzi to świat naprawdę wygląda inaczej… Acha i jeszcze używam zasady 3 zdań. Zawsze o tym wiedziałam, ale nie stosowałam, czas wypróbować w praktyce… 🙂 Pozdrawiam ciepło Agnieszka (7.10.2016) |
Wielkie dzięki Aniu za cudny wyjazd, było jak zwykle rewelacyjnie!! Moc uścisków i do zobaczenia Basia (6.10.2016) |
Witaj Aniu, Minęły już prawie dwa tygodnie od naszego sierpniowego wyjazdu, tam, ten czas zdecydowanie wolniej leciał 🙂 W pierwszym tygodniu po powrocie, byłam jak w amoku, cały czas myślami tam. Chciałam jeść to co tam, robić to co tam itd. Teraz pomału mocno zatapiam się na nowo w swojej rzeczywistości, ale jest już inaczej. Tak jak powiedziałam na kręgu na zakończenie, poczułam jak chcę się czuć fizycznie i duchowo, i tego mi nikt nie odbierze. I to wszystko dzięki Tobie i Twojej niesamowitej umiejętności dzielenia się sobą – swoją wiedzą, myślami i doświadczeniami – i jesteś w tym wszystkim tak bardzo naturalna. I wyrozumiała. Najbardziej zapamiętałam Twoje słowa – nic na siłę, nic nie musisz, słuchaj swego ciała, co ono mówi itp. Pierwsza rzecz jaką powiedziałam, gdy wróciłam do domu, do moich trzech chłopaków to to, że do niczego ich nie będę zmuszać, ale ja chcę żyć inaczej. I stopniowo mi się to udaje. Kładę się wcześniej spać, wstaję wcześniej. Ćwiczę często w ogródku rano, albo biegam do pobliskiego lasku (z mężem nota bene) i tam na polanie ustawiam się do słońca i odtwarzam naszą poranną gimnastykę. I tylko koni brak 🙂 Gotuję inaczej, jem inaczej. I w końcu przestaję się obwiniać, że powinnam, że trzeba, że wypada. Aniu, jeszcze raz Ci dziękuję i do zobaczenia na kolejnym wyjeździe, I hope:) Cudnie, że jesteś:) Kasia z Częstochowy (26.08.2016) |
Hej Aniu, wydaje się, że to już wieki minęły od sierpniowego tygodnia! Wyjazd był super, bardzo jest fajne to, że u Ciebie zawsze jest taka integracja w grupie i choć na krótki czas można tego doświadczyć. No i cudna natura, za którą tak tęsknię. Co do zmian u mnie, to umocnienie w obranym stylu żywienia, może trochę więcej przepisów stricte z 5 przemian. Dzięki i ściskam Cię mocno! Miłka z Londynu (26.08.2016) |
Aniu, wielkie dzięki za cudowne spotkanie z Tobą, ze sobą, z kuchnią 5 przemian, codzienną poranną gimnastyką, za wiedzę, za możliwość poznania nowych fascynujących osób, za motywację, za energię, za miłość do natury i wiele, wiele więcej … Dostałam od Ciebie odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań, dostałam wolność i swobodę i to coś, co rozpaliło moją chęć do zmian w moim codziennym życiu. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, że poranna gimnastyka w otoczeniu natury może być tak wielką inspiracją i radością, a teraz raniutko wybiegam do parku i widzę, czuję i słyszę, jakie cuda w moim zasięgu. To dzięki Tobie Aniu … Dziękuję :))) Jola z Jeleniej Góry (22.08.2016) |
Witaj Aniu 🙂 Jeszcze raz chciałam podziękować Ci za wspaniały wyjazd oczyszczająco – odmładzający w maju. Po powrocie mąż stwierdził, że powinnam raz w miesiącu wyjeżdżać na taki wyjazd, ponieważ wróciłam zupełnie odmieniona. Dziwiłam mu się trochę ale sama również dostrzegłam sporo zmian. Wstaję rano ok. 6 i jestem wypoczęta, co niestety wcześniej zupełnie nie miało miejsca. Nie jestem już tak nerwowa jak kiedyś, co służy nie tylko mi ale całej mojej rodzinie. Wykluczyłam z diety kilka produktów, które ewidentnie mi nie służyły i zastąpiłam je między innymi kaszą jaglaną, po której czuję się świetnie. Ćwiczę często i ogólnie robię sporo rzeczy dla siebie pozbywając się przy tym negatywnych emocji. Śmiało mogę Ci dzisiaj przyznać, że wyjazd bardzo mnie odmienił i pozwolił spojrzeć na siebie zupełnie z nowej strony 🙂 Chciałabym zapisać się na wyjazd kobiecy wraz z dwójką moich znajomych. Bardzo mocno Cię Pozdrawiam!! Buziaki, Aurelia 🙂 (5.07.2016) |
Kochana Aniu, Jeszcze raz dziękuję za cudne klimaty, za zachwycającą bliskość i kobiece inspiracje. Udało mi się pooczyszczać jeszcze do piątku:-) a mięsko nie kusi w ogóle. Aniu, serdecznie dziękuję za Twoje chęci i czas dla nas, to dla mnie prawdziwy dar. I dziękuję wszystkim, wspaniałym kobietom, z którymi miałam szczęście i wielką radość dzielić ten wyjazd. Odpoczęłam bardzo:-) i jest we mnie zapał, by trwać i kontynuować Twoje Aniu zalecenia. Buziaki i uściski gorące Już się nie mogę doczekać wrześniowo-październikowych atrakcji Do zobaczenia :))) Donata z Lubina |
Droga Aniu, dzięki za oczyszczanie! Czuję się luźniej i zdrowiej! I ten efekt trwa! Jadę na wyjazd kobiecy z Tobą 🙂 Maria z Holandii (31.05.2016) |
Witaj Aniu ! Już prawie dwa tygodnie mijają od mojego powrotu z oczyszczania. Wyjazd był cudowny, odpoczęłam sobie i doświadczyłam wspaniałych chwil. Zaskoczona jestem bardzo, jeszcze tydzień po przyjeździe robiłam sobie oczyszczanie bez żadnego wysiłku. I okazało się, że jednak mięso ma teraz dziwny smak i nie jest takie smaczne jak 3 tygodnie temu, bez kawki też można żyć. A ciało jest za to wdzięczne, brzuch nie jest napięty….samopoczucie też inne. Aniu bardzo dziękuję za wyjazd, za Twoją energię … za pomysł, za masaże, miejsce…. Pozdrawiam i ściskam serdecznie. Wpłaciłam pieniądze na wyjazd kobiecy. Do zobaczenia Ania z Legnicy |
Witaj, Aniu Muszę przyznać, że ten wyjazd, choć trudny dla mnie ze względu na brak pieczywa oraz nadmiar ziemniaków 🙂 jest wart polecenia 🙂 Przyznam, że bardzo motywującym aspektem jest siła grupy, nie wiem czy sama wytrwałabym w takiej ascezie 🙂 Bardzo miłym akcentem dla mnie było zwłaszcza wspólne gotowanie, które integruje grupę oraz pozwala poznać się lepiej. Jeszcze dwa tygodnie wytrwałam w abstynencji do kawy. Do wyjazdu piłam ją zawsze rano na czczo, co niszczyło błonę śluzową mojego żołądka, teraz zastąpiłam ten rytuał piciem siemienia lnianego oraz herbatą ziołową. Chętnie wybiorę się na wyjazd kobiecy oraz powtórzę doświadczenia za rok. pozdrawiam Magdalena z Warszawy (27.05.2016) |
Witaj Aniu, Długo zbierałam się żeby do Ciebie napisać, ale chyba łatwiej oczyścić ciało z toksyn niż życie z niczemu nie służących zadań… Przede wszystkim chciałam Ci podziękować za wyjazd, z którego wzięłam więcej niż oczekiwałam. Nastąpiła i regeneracja i oczyszczenie. Dzisiaj rozumiem, że już od pierwszego dnia moje ciało (i głowa) zareagowało na zaaplikowane procedury. Objawy, które zaobserwowałam już pierwszej nocy, świadczyły o tym, że potrzebowałam dokładnie tych technik i tej diety, którą zaproponowałaś. To, co zaskoczyło mnie samą to przestrzeń, która pojawiła się na zupełnie niestandardowe zachowanie. Nie będę się rozwodzić, ale miałam siły i odwagę na rzeczy, których regularnie unikam… A jeśli chodzi o regenerację, to Ty, Aniu, jesteś najlepszym środkiem regeneracyjnym 🙂 Wiedziałam już, że uwielbiam z Tobą gotować, mocno podejrzewałam też po naszym spotkaniu przy szczotce, że cudownie czuję się z Twoją energią, a teraz doświadczyłam jak Twój spokój, optymizm, ufność do ludzi udziela się i mnie, i daje wytchnienie od codziennej spinki. Ściskam Cię teraz mocno. I do kolejnego spotkania, Małgosia z Warszawy (17.04.2016) |
Cześć Aniu, to już dwa tygodnie od przyjazdu z oczyszczającego, a ja…jestem wciąż lżejsza o to coś. Bo nie chodzi o kilogramy, bardziej niewidzialny balast. Choć naprawdę super było zobaczyć mniej na wadze i poczuć luz większy w spodniach w pasie 🙂 Ale najważniejsze, że czuję, że mam lepszą koncentrację, opanowanie i taką świeżość spojrzenia, myśli… To wewnątrz, a na zewnątrz…jestem pod wrażeniem gładkości skóry. To też spowodowało, że stałam się posiadaczem kilku kosmetyków clochee, przede wszystkim mam krem do twarzy (taki co stał w kąciku herbacianym), który mnie urzekł od samego początku. Teraz jego zapach przypomina mi klimat Brzozówki 🙂 Jedzonko mi bardzo bardzo smakowało, więc staram się aby i w domu było więcej warzyw. Co mi nawet się udaje, bo mój Paweł książkę wertuje i coś zawsze smacznego przyrządzi 🙂 Kawy nie piję już wcale, jakoś tak mi zostało, nie ciągnęło, ale do zielonej herbaty to tak. Przeplatam ją jednak piciem ziółek. I cudowne jest to, że słodyczy aż tak się nie chce jeść, a jak już się zje to jakoś tak dziwnie smakują, obco. Więc mam większą motywację do nauki pieczenia ciast 🙂 Bardzo Ci dziękuję Aniu, to był bardzo fajny wyjazd. Za rok też bym chciała się wybrać. Pozdrawiam serdecznie Aga |
Aniu, od wyjazdu oczyszczającego minęło kilka dni. Chciałam poczekać na efekty, takie które potwierdzą się. Otóż: zważyłam się i jest -2kg. To pewnie tylko woda, ale to b dobrze! Pierwszy raz od miesięcy obudziłam się z niesklejonymi powiekami i nie szczypią mnie oczy! Rano nie mam spuchniętych palców rąk i nie bolą mnie dłonie, nadgarstki ani łokcie! Miałam też stany zapalne ścięgna Achillesa i rozcięgna podeszwowego – chodziłam z tym na rehabilitację (ultradźwięki i takie tam różne) i jakoś marnie to pomagało. Teraz nareszcie poczułam ulgę. Powoli, codziennie odkrywam małe zmiany i zaczynam unosić się nad ziemią! ? Fajnie! Po powrocie strzeliłam sobie małą kawkę (nie wytrzymałam oczywiście), ale nie kuszą mnie słodycze i to jest dla mnie nowość! Normalnie jakieś 'czary-mary’ zrobiłaś! Bardzo to było dobre dla mnie doświadczenie i nie pomyślałabym nigdy w życiu, gdybym się nie przekonała na własnym organizmie, że to, co jemy ma tak silne działanie. Jestem pod wrażeniem tego, jak dużo można osiągnąć w 3 dni i jak silnie to działa!!! Aniu, gotuję kaszę, wyciskam soki i przede wszystkim czytam książki i Twoje artykuły, bo cienka jeszcze jestem w tym temacie. Dziękuję bardzo za wszystko!!!! Bardzo! Planujemy z Asią jakiś skok do Wa-Wy na Twój warsztat. Małgosia z Łodzi |
Wyjazd rodzinny z Anią Krasucką jest dla mnie do dziś wspomnieniem, które przywraca równowagę, spokój, radość i uśmiech. Bardzo nam się podobało! Piękne miejsce prowadzone w taki sposób, że od razu poczuliśmy się jak w domu, dużo dzieci, które poznały się i biegały bawiąc się co w przypadku naszej rodziny – mamy jedną córkę – było wspaniałe, że córka mogła w takim życiu zbiorowym dzieci w tak wolny i bezpieczny sposób uczestniczyć. Poznaliśmy bardzo ciekawych ludzi, których Ania skupia wokół siebie. Uważam, że w idealnych proporcjach Ania rozłożyła czas wolny, czas na gotowanie, wykłady, zajęcia manualne, wycieczki i taki luźny czas wieczorny na poznanie się i pogadanie. Do tego sama Ania jest przykładem – obserwując ją, słuchając jej wiedzy, czułam, że warto o siebie dbać, i takie drobne rzeczy, które spychamy gdzieś żyjąc w pośpiechu są bardzo ważne. Po prostu nauka życia i odpoczynek 🙂 Wróciliśmy odmienieni, wypoczęci, lżejsi na ciele i duchu! Bardzo polecam tak wspaniały wyjazd. Franka z Berlina (16.03.2016) |
Cześć Aniu, dzięki serdeczne za ten wyjazd, było naprawdę super. Jeśli miałbym podsumować w krótkich żołnierskich słowach to dla mnie był to czas regeneracji: dużo spałem i zdrowo jadłem. Do tego niczym niezakłócony czas z rodziną, cisza, spokój, odcięcie od cywilizacji. Coś pięknego! PS. Po tym wyjeździe wprowadziłem w życie wczesne kładzenie się spać. pozdrawiam serdecznie i powodzenia! Adam z Łodzi |
Aniu, bardzo dziękuję za piękny wyjazd „Bogini w każdym calu”. Spotkałam tam tyle dobra, piękne krajobrazy, ciszę, wodę, drzewa i czyste powietrze. Dziękuję za wspólny czas, który utwierdził mnie w tym, że każda z Nas jest Boginią ale to od Nas zależy, kiedy tej Naszej boskości damy zaistnieć, kiedy ją zauważymy. Wspaniały piękny czas, w cudownym miejscu, w kobiecym Kręgu, pełnym śmiechu , ludzkich historii, nauki ale i towarzystwo wielu wzruszeń. Szczególnie dziękuję za kuchnię bogatą w smaki i dla mnie najlepszą, podaną jak prawdziwej Bogini w pięknej ceramice z Bolesławca. W kranach ciepła miękka woda, na półkach kosmetyki naturalne, w łóżkach ciepła pierzyna, w kuchni miód z wiejskiej pasieki, świeżo upieczony chleb, czyste powietrze, na łąkach zioła, towarzystwo kota, psa i pobliskich krów tego mi trzeba było. Dziękuję Aniu, że zadbałaś o każdy szczegół pobytu by było MI dobrze, spokojnie i we własnym tempie. Wyjazd „Bogini w każdym calu” to powrót i spotkanie z Matką Ziemią, jej dziećmi, a wśród nich poczułam, że jestem i Ja – Bogini Ewa z Warszawy (28.10.2015) |
Dzień dobry Aniu, Minął już miesiąc od naszego wspólnego gotowania na wyjeździe kobiecym we wrześniu. Jestem pełna radości na samo wspomnienie: było to ciepłe, serdeczne spotkanie 22 Bogiń – pięknych w każdym calu! Opowiadam o tym moim przyjaciółkom, są zainteresowane przyjazdem na wiosnę. Moje osiągnięcia: Nauczyłam się oddychać przeponą Gotuję więcej zup Używam zdecydowanie więcej ziół do wszelkich potraw Zgłębiam tajniki gotowania wg Pięciu Przemian 🙂 Jeszcze raz dziękuję za pomoc i wspaniałą atmosferę! Do zobaczenia! Jola z Bełchatowa (21.10.2015) |
Witaj Aniu, po naszym wspólnym, kobiecym wyjeździe złapałam sporo, pozytywnego dystansu do rzeczywistości. Staram się też bardziej skupiać na sobie samej i zwracać do swojego wnętrza, co wcześniej chyba niestety zaniedbywałam. Twoje słowa na pożegnanie, żebym o siebie dbała, mimo że może nie są same w sobie bardzo rewolucyjne, jakoś bardzo do mnie wtedy trafiły. W końcu zrozumiałam, że nikt tak dobrze o mnie nie zadba, jak ja sama. I że jest to niezbędne, abym, potem umiała właściwie dbać o innych. A te wszystkie przemyślenia i wnioski były możliwe dzięki Tobie, bo samą sobą najlepiej świadczysz o poglądach, które głosisz. A także dzięki wszystkim cudownym Kobietom, które poznałam na wyjeździe – mimo, że w większości prawie nic nie wiedziałyśmy o swoich życiorysach, problemach, radościach i smutkach, to właśnie w tamtym miejscu nie było to w ogóle potrzebne, nasze porozumienie było ponad tym wszystkim, co było dla mnie wyjątkowo wartościowe. Jeżeli chodzi o praktyczną stronę naszego wyjazdu, to kontynuuję zdrowe gotowanie, bo widzę, jak wielkie znaczenie ma ono dla naszego zdrowia, postrzeganego przez pryzmat ciała, ducha i umysłu. Czasami również śpiewam i dzieje się to zupełnie niespodziewanie i podświadomie, co jest nawet śmieszne, a na pewno jest też zasługą Magdy, która prowadziła z nami warsztaty pracy z głosem. Chciałabym to wszystko, czego nauczyłam się od Ciebie i pozostałych Kobiet na wyjeździe, przekazywać dalej, w miarę moich możliwości… Bo takich dobrych uczuć i działań nigdy za wiele 🙂 Mam nadzieję, że chociaż trochę będzie mi się to udawać. Co do formuły wyjazdu, według mnie, wszystko było akurat 🙂 Aniu, pozdrawiam Cię serdecznie! Życzę owocnej pracy, ale też zasłużonego, kojącego odpoczynku 😉 I do zobaczenia, na pewno 🙂 Ida z Warszawy (14.10.2015) |
Cześć Aniu, Dziękuję za warsztaty. Lipowo, te nasze spotkania, są dla mnie bardzo miłą iskrą. Rozniecającą, rozpylającą, rozpalającą wszystko to, co trzeba. Tak, jakby odpowiednie mechanizmy zaczynały dotykać odpowiednie elementy życia i mnie. Naprawdę cieszę się, że moja ścieżka mnie zawiodła na Twoje Warsztaty. Już nie mogę doczekać się kolejnych. Przesyłam buziaka i uśmiech, Shu |
Dzień dobry Aniu, Piszę, by podziękować Tobie za wyjazd kobiecy. Był to dla mnie bardzo udany czas, który umożliwił mi cudowny, absolutny relaks (na miejscu) i większy dystans do codzienności (długoterminowo). Duże wrażenie zrobiła nam mnie również „kobieca różnorodność” w trakcie warsztatu i to jak dużo mogłam się dzięki niej nauczyć. Z niecierpliwością oczekuję kolejnych wyjazdów! Daty już zarezerwowane w kalendarzu:) Pozdrawiam, Marysia z Holandii (6.10.2015) |
Aniu, Jeszcze raz dzięki za magiczny wyjazd. Kiedy podejmowałam decyzje o wyruszeniu z domu myślałam, że będzie jak zwykle fajnie. Wyjeżdżając z Mazur myślałam, że jak zwykle było fajnie. Teraz po paru dniach od powrotu wiem, że efekty wyjazdu kobiecego są o wiele większe, głębsze chociaż może początkowo nie tak widoczne. I to wszystko dzieje się „samo” niezależnie od naszych „chceń” Jakaś nowa siła się pojawia… Brawo kobiety! Moc jest z nami! Pozdrawiam, Edyta (6.10.2015) |
Dzień dobry Aniu, kilka dni temu dotarłam do Warszawy. Wakacje się kończą, wiele się działo, ale do dziś najlepiej wspominam czas spędzony z Tobą na Mazurach. Było cudownie, bardzo, bardzo odpoczęłyśmy z moją siostrą. Gosia i ja jesteśmy pod wielkim wrażeniem Twojej osobowości i atmosfery, którą stworzyłaś. Nie można zapomnieć przepięknego miejsca i życzliwości ludzi, których tam poznałyśmy. Twoja wiedza z zakresu TCM jest imponująca. Zarówno ja, jak i Gosia staramy się wprowadzać na co dzień Twoje przepisy kulinarne i zalecenia. Wiemy, że to służy naszemu zdrowiu. Bardzo, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas, Bożena z Warszawy (21.08.2015) |
Aniu, bardzo dziękuję za wyjazd ziołowy. Było niezwykle. Miejsce, atmosfera, grupa ludzi lekko skręconych w stronę innego życia niż lansują nam reklamy wokół. Super wiedzieć, że nie jesteśmy jedyni! Wyjazd dał mi – przerwę, chwilę zastanowienia – dystans do pracy, codzienności, sposobu żywienia – przypomniał mi, ile piękna i spokoju jest wokół a już konkretnie o ziołach – pokazał mi jak dużo bogactwa jest w nas, teraz nawet wysiadając gdzieś na parkingu spojrzałam na jakieś trawki wystające między płytami betonu, a to krwawnik! i wiem co z tym można zrobić i na co! – zachęcił mnie do szukania naturalnych sposobów na leczenie, sposobów dbania o urodę – inaczej patrzę na zioła i przyprawy, inaczej patrzę na aptekę, reklamy leków, złości mnie wciskanie sztucznoty tam, gdzie nie jest zupełnie potrzebna – zasuszona pokrzywa wisi u nas w centralnym miejscu w kuchni, Kuba robi soki z pokrzywy, nawet dzieci trochę piły, w weekend wybieram się po kwiaty białego bzu, powoli, powoli będziemy rozwijać tą dziedzinę w naszym domu Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie. Do usłyszenia i zobaczenia. Iwona z Radomia (12.06.2015) |
Ania, ja w pełni doświadczam miejsc dopiero wtedy, kiedy z nich wyjadę. Czuję, że ten czas był magiczny. Cisza i wewnętrzny spokój był we mnie jeszcze długo po przyjeździe do domu… To znaczy znowu przypomniałam sobie, że one we mnie są, tylko na co dzień głęboko schowane… Magia! Dziękuję 🙂 jeszcze raz za wyszukanie tak nietuzinkowego miejsca i pomysł na zielarstwo! Jestem już szczęśliwą posiadaczką wyciskarki ślimakowej – póki pokrzywa nie zakwitła raczę jej sokiem Rodzinkę. W weekend obeszłam też okoliczne łąki na działce w poszukiwaniu ziół. Zrobiłam przy okazji zapasik rumianku i wypatrzyłam Eldorado dziurawcowe na niekoszonych ugorach po sąsiedzku. Zbiory murowane! Ściskam, Ania (2.06.2015) |
Aneczko!!! Dawno nie czułam takiej chęci do działania jak po ostatnim wyjeździe z Tobą!!!! Dziękuję, że Jesteś. Proszę o rezerwację miejsca dla mnie na wrześniowy kobiecy. Buziaki Ogromne! Do zobaczenia, Agnieszka (1.06.2015) |
Aniu, w ostatnie, sierpniowe dni często wracałam myślami do naszego wyjazdu na Mazury, tej sielskiej atmosfery, ciszy, brzęczenia koników polnych i przelatujących much, rżenia koni tj tej muzyki spokoju i radości jaką dawało bycie razem, w grupie obcych, a jednak poniekąd bliskich osób 😉 Dziękuję też za rozmowę z Tobą, która mnie wzmocniła. Opowiadam innym o Tobie i Twoich sposobach na wzbogacenie życia. Buziaki Ela |
Kochana Aniu ! przez minione dwa tygodnie od wyjazdu nie przestawałam myśleć o Tobie , całym wyjeździe i tym kogo tam spotkałam i co mnie tam spotkało :)) Dziękuję Ci za te cudowne chwile, za ciepłą, prawie rodzinną atmosferę, za przyjemne, łagodne oczyszczanie i odmładzanie (nie wiedziałam, że takie może być ; )), za mnóstwo wspaniałych informacji na temat zdrowego odżywiania, za fantastyczne poranki w lesie, popołudnia pełne relaksu, śpiewu ptaków i błogiej ciszy, za spotkania w ” babskim” gronie, za obiadek pod gołym niebem, za słowa otuchy, za to, że uczyłaś nas jak pokochać siebie i wszystkich dokoła i…. i mogłabym tak jeszcze długo wyliczać. Były to jedne z piękniejszych dni w moim życiu: cudownie odpoczęłam, poznałam fantastyczne dziewczyny, które przywróciły mi wiarę w ludzi. Czułam się jak wśród najbliższych mi, kochających osób. Nigdy nie przypuszczałam, że można tak fantastyczne spędzić czas z ludźmi, których widzę po raz pierwszy w życiu. Nie znajduję tylu ciepłych słów, żeby wyrazić to co czuję. To wszystko Twoja Aniu zasługa :), Ty po prostu swoją serdecznością, ciepłem, spokojem, radością i ukochaniem życia przyciągasz takie osoby do siebie. Do tego jeszcze cudowny masaż i zabiegi kosmetyczne, w czasie których nie musiałam myśleć, co jeszcze mam dziś do zrobienia. No i fantastyczne jedzonko, które przeniosłam do swojej kuchni. Cały czas wracam do Twoich przepisów, znajduję czas na gotowanie i celebrowanie posiłków, bo wystarczyło tych kilka dni, żebym poczuła się zdrowsza, młodsza, radośniejsza, szczęśliwsza. Na pewno jeszcze się spotkamy na jakimś Twoim wyjeździe, bo ten odmienił moje życie 🙂 Życzę Ci kochana Aniu, aby to dobro, ciepło i szczęście, które rozdajesz innym wracało do Ciebie z podwójną siłą :)) Jeszcze raz dziękuję Ci za te cudowne chwile (jeszcze nigdy nie spotkałam w jednym miejscu tyle życzliwych, kochanych dziewczyn !! ), pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci wspaniałego wypoczynku (zaglądam czasem na Twoją stronkę 🙂 . Basia z Kietrza (24.05.2015) |
Aniu, bardzo bardzo jestem Ci wdzięczna za organizację tak cudownych wyjazdów, jestem szczęśliwa, że miałam możliwość pobyć z niezwykłymi ludźmi i w tak bajkowym miejscu. U mnie też sok z pokrzywy króluje, nauczyłam się i tzw 'odpadów’ już nie wyrzuciłam tylko zagospodaruję. Jestem Ci bardzo wdzięczna, że ciągle tyle przy Tobie się uczę i zmieniłam się wewnętrznie, nauczyłam się szacunku do samej siebie. Ściskam mocno, Aldona |
Cześć Aniu, mi od wczoraj buzia nie przestaje się uśmiechać. Chodzę i świergoczę sobie 🙂 No taka nakręcona przyjechałam, jakbym się naprawdę tych ziół napaliła.!!!:) Jeszcze raz dziękuję. Bardzo. Buziaki, Edyta z Warszawy (25.05.2015) ps. AVE POKRZYWA POKRZYWA POKRZYWA.:;]]]] |
Aniu! Chciałam podziękować za świetny wyjazd. Mogłam naprawdę odpocząć i zapomnieć o codziennej rutynie no i poznać tak fantastycznych ludzi, którzy myślą podobnie! Na pewno będę teraz chciała rozszerzać moją maluteńką wiedzę o ziołach, już we środę idę na wieczór otwarty do London College of Naturopathy z zamiarem zapisania się na 12-tygodniowy kurs wiedzy o ziołach 🙂 Na zakończenie dostałam jeszcze maleńki znak od świata – w samolocie siedziałam obok Pani, która w pewnym momencie zaczęła przeglądać broszurę o ziołach, zagadnęłam ją, czy mogę ją też przejrzeć i w rezultacie przegadałyśmy dwie godziny o zdrowym żywieniu, ziołach i życiu. A na koniec zostałam obdarowana rzeczoną broszurką 🙂 Będę oczekiwać Twoich warsztatów we wrześniu!! Ściskam gorąco, Miłka z Londynu (25.05.2015) |
Witaj Aniu, Wyjazd oczyszczający bardzo mile wspominam – piękne miejsce, piękna pogoda, a co najważniejsze: Ty Aniu jako osoba prowadząca – pełna energii, zapału, a z drugiej strony dająca nam wolny wybór i przez to z dużą przyjemnością uczestniczyłam we wszystkich zajęciach. Wróciłam naenergetyzowana i z przekonaniem, że warto dbać o to co jem i że warto wiedzieć co mi służy, a co nie i uwzględniać to na co dzień. Taki wyjazd chętnie bym powtarzała co jakiś czas. Pozdrawiam Cię ciepło, Kasia (22.05.2015) |
Aniu, Dojechałyśmy szczęśliwie – całą drogę wspominając miłe i sympatyczne towarzystwo oraz piękno tego miejsca (jest to prawdziwe uroczysko). Dla mnie czas spędzony z Wami w tak pięknym miejscu był bardzo potrzebny. Po ciężkich kilku latach (prawie 10 lat opiekowałam się Mamą), jestem psychicznie i fizycznie bardzo zmęczona. Pobyt w Brzozówce z Twoją dietą, ćwiczeniami i fajnymi dziewczynami był” Boski”. Jesteś świetną dziewczyną, pomimo mojego wieku będę naśladowała Twój styl życia i bycia w miarę moich możliwości. ściskam mocno, trzymaj się Aniu cieplutko – niezmieniona, do zobaczenia we wrześniu, pa pa Małgosia z Krzanowic (14.05.2015) |
Ania, Czuję się fenomenalnie. Tak, jakbym została wyposażona w ochronę przeciwko negatywnym zdarzeniom, negatywnym ludziom. Nie pozwalam sobie na wyprowadzenie mnie z równowagi (czego już dziś próbował mój kolega z teatru 🙂 ). Mam nadzieję, że taki stan utrzyma się długo. Tak, dziś spędziłam dzień z jaglanką i quinoa, owocami i warzywami, ale też z przyjemnością napiłam się kawy z kosteczką czarnej czekolady. Na tym wyjeździe zdarzyło się też coś, czego nie jestem w stanie wytłumaczyć. Od pięciu lat cierpiałam na ból w dole kręgosłupa, przy biodrze. Kiedyś był nawracający. Od 2 miesięcy utrzymywał się bez przerwy. Wczoraj rano ból minął. Czuję się jakby mi zaginęła jedna kończyna. Kompletnie nie czuję bólu. Za to ostatnie jestem ogromnie wdzięczna, ponieważ zaczęłam się tym poważnie niepokoić. Pozdrawiam i do zobaczenia, Monika z Warszawy (11.05.2015) |
Kochana moja wróciłam z uśmiechem na ustach i zaraz zabrałam się za wyciskanie soku z pokrzywy, dziękuję za kolejny wspaniały i pełny emocji wyjazd:-) buziaki Aldona |
Aniu, jeszcze raz dziękuję Ci bardzo za ten wspaniały czas, za spokój który odzyskałam, pewność kim jestem i za pokazanie, jak wiele można zmienić w kuchni, będzie to mój nowy sposób na jedzenie. Dziękuję Ci bardzo i do zobaczenia następnym razem. Joanna |
Aniu, Bardzo dziękujemy Ci za wspólny zimowy wyjazd w góry. Efekty naszego pobytu najbardziej są widoczne po naszej malutkiej córeczce. To był dla niej trudny rok – pierwsze chwile spędzone w przedszkolu, ciągłe chorowanie, nowe otoczenie,… Wyjazd zimowy bardzo pomógł maluszkowi w tym trudnym okresie adaptacji. Czas spędzony z całymi rodzinami, wspólne gry i zabawy sprawiły, że po powrocie nie mogliśmy jej poznać. Dziecko otworzyło się na relacje z rówieśnikami i przestało tęsknić za rodzicami, co bardzo szybko dostrzegliśmy zarówno my, jak i panie w przedszkolu. Wystarczył tydzień wyjazdu… co by to było gdybyś organizowała dłuższe zimowiska? 🙂 Oj chciałoby się chciało… Całujemy Szczęśliwi rodzice przedszkolaka (15.04.2015) |
Witaj, Cieszę się z tego wyjazdu, mam w sobie taką dobrą energię, spokój i chęć do zmian. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Na chleb nie mam w ogóle ochoty. Pozdrawiam serdecznie Elżbieta |
Aniu, tak jak pisałam, naładowana pozytywną energią kontynuuję większość działań z naszego wyjazdu. Niedzielny obiad rodzinny był tego przykładem. Było pysznie, kolorowo i zdrowo i tak mi się bardzo podoba. Wspólny pobyt pobudził też kreatywność, a rozmowy zainspirowały do modyfikacji i eksperymentowania. Do wczoraj „kije” były codziennie. Najbardziej zaskakująca rzecz jaka mi się ostatnio przytrafiła to, to, że mój mąż sam zaproponował, że ze mną pójdzie z kijami. Oczywiście bratowa również zarażona została stylem odżywiania, wzmacnianiem przez odżywianie i zdrowym trybem życia i podobno ma rzucić palenie. Tak więc Twój sukces w zaszczepianiu życia zgodnego z naturą jest znacznie większy niż wiedziałaś do tej pory 🙂 Wyjazd pozwolił mi na dystans do tego, co mnie otacza, na co nie mam wpływu. Pokazał, co sama mogę zrobić dla siebie i innych, którzy tego potrzebują. Mam wrażenie, że mniej „walczę” ze sobą, że jestem bardziej świadoma tego, co robię i mówię. To był chyba pierwszy czas kiedy byłam tylko dla siebie i ze sobą. Bardzo bym chciała powtórzyć, ale nie wiem czy uda mi się w maju. W każdym razie z pewnością nie był to ostatni wyjazd z Tobą 🙂 Moja córka i zięć chętni na zmiany więc jak coś z nimi ustalę to skontaktuję się Tobą. Tymczasem pachnących cudowną atmosferą Świąt Wielkiej Nocy – zdrowia i miłości z każdym głębokim oddechu. Pozdrawiam serdecznie Elżbieta (31.03.2015) |
Ania, Dziękuję za fajną energię. Czuję się lepiej fizycznie na pewno. A co tam przerobiłam w głowie, to też ważne. Dziękuję i do zobaczenia! Buziaki, Dorota |
Witaj Aniu, u nas oczyszczanie jak najbardziej ruszyło. Ja wróciłam, zresztą jak co roku, z nową wiosenną energią. Jurek również połknął haczyk i kontynuuje dietę, je wszystko co mu przygotuję i nie grymasi, odstawił kawę itp. nikczemne rzeczy:) Prawię mu komplementy, więc jeszcze bardziej się motywuje;). Póki co, nie brakuje nam za bardzo mięsa, więc go nie jemy, zobaczymy jak tym razem długo się utrzymamy:-) Co do samej formy wyjazdu, dla mnie szczególnie cenne są poranne ćwiczenia oddechowe oraz wizualizacje. Oczywiście jedzenie jest pyszne. No i Ty Aniu, pogodna, uśmiechnięta i nie sfiksowana na punkcie jedzenia, a jednak powodujesz, że się chce dalej kontynuować to co nam sprytnie zapodajesz:) Dużo spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę spokojnych i obfitujących w Boże łaski Świąt Wielkiej Nocy;) Mariola (29.03.2015) |
Kochana Aniu, to był najpiękniejszy tydzień spędzony z mamą i dziećmi, chciałabym żeby było ich więcej. Było miło, sympatycznie, smacznie, spokojnie, po prostu naj. Jeszcze raz dziękujemy za wspaniałą opiekę. Kochana Aniu, życzymy Ci wesołych świąt, mokrego dyngusa i wszystkiego najlepszego i do rychłego zobaczenia Dorota ze Staszowa, Stasia, Eliza i Karol (29.03.2015) |
Witaj Aniu, Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć. Chciałabym Ci bardzo, ale to bardzo podziękować. Od wyjazdu oczyszczająco odmładzającego mija już prawie rok. Dużo zmian od tego momentu, tak naprawdę rewolucja mojego życia, myśli, ciała… Byłam uzależniona od narkotyków, alkoholu, papierosów. Żyłam intensywnie, nie miałam celów ani ambicji. Żyłam z dnia na dzień, nie wnosząc nic do świata i ludzi. Byłam zagubiona, nieszczęśliwa, zakompleksiona, niewierząca w siebie, która żyła przeszłością. Raniłam wszystkich dookoła siebie, patrząc tylko na swoje potrzeby… Podczas tego wyjazdu zrozumiałam, że można żyć bez używek, że można się cieszyć z tak prostych rzeczy… choćby uśmiechem malującym się na twarzy innych 🙂 świeżym powietrzem, lasem, słońcem… Kurcze, jakoś tak czułam wszystko intensywniej 🙂 Poznałam świetnych ludzi, nauczyłam się gotować zdrowiej, nauczyłam się odrzucać złe myśli 🙂 Zwolniłam… Chodzę więcej po górach, zainteresowałam się książkami o duchowości, pogodziłam się z mamą, rzuciłam papierosy, jestem czysta od używek 🙂 …. 2014 był rokiem rewolucji, przemiany i to ogromnej 🙂 Tak jak podczas wizualizacji kazałaś porzucić dawne życie, zrzuciłam ten czarny, brudny ciężar i jestem w świetnej formie. Jestem zdrowa, szczęśliwa i dopiero teraz żyję na 100% 🙂 🙂 🙂 Dzięki Tobie 🙂 Dziękuję ogromnie 🙂 że napędziłaś mnie do działania. Byłaś takim światełkiem w tunelu. Pokazałaś, że można inaczej. I generalnie „uratowałaś mi życie”. Od złych emocji… W końcu zaczęłam się uśmiechać. Zredukowałam destrukcyjne kontakty. Eee i w ogóle dziękuję dziękuję dziękuję Młoda Kobieta |
Aniu, Bardzo Ci jeszcze raz dziękujemy za cudowne ferie. Panowała tam tak wspaniała atmosfera, że z głębi serca możemy Ci powiedzieć, że nigdy nie byliśmy na tak udanym wyjeździe zorganizowanym:-) Majeczka jest przezachwycona nową Ciocią Anią i stale się o Ciebie dopytuje. Zachowamy wiele pięknych wspomnień, a ile się nowego nauczyliśmy! Szykujemy się na wyjazd wakacyjny na Mazury! Całujemy Dorota, Michał, Majeczka 🙂 (30.01.2015) |
Witaj Bogini Aniu 😉 Wyjazd kobiecy… Co prawda wydaje mi się, że to było jak w bajce – dawno, dawno temu… ale pamiętam wyraźnie to poczucie spokoju i odprężenia i „zresetowania” mózgu wśród otwartych kobiet, w pachnącym powietrzu, klimatycznym domu, nasycona dobrym jedzeniem, ruchem i śpiewem. Dziękuję, Aniu, za zaangażowanie, ciepło i luz, a jednocześnie dopracowanie wszystkiego 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Dorota z Warszawy (28.10.2014) |
Kapitalny wyjazd rodzinny! Temat zdrowia jest bardzo ważny w naszym życiu codziennym, od czasu kiedy urodziłam pierwsze dziecko staram się, aby nie było bylejakości i byle czego na naszych talerzach;)) Aniu Ty tylko to ugruntowałaś i potwierdziłaś, a do tego wszystkiego udowodniłaś, że warto się słuchać, szanować i że usługiwanie innym to żadna ujma i wstyd, a wręcz umiejętność i dar. Wyjazd uważamy za bardzo edukacyjny, nie tylko pod względem żywienia. Cudnych ludzi skupiasz wokół siebie, chce się po prostu z Tobą być. Gratulacje, a wizyta i rozmowa z Panem Babalskim koniecznie do powtórzenia. Od strony praktycznej moja 8miesięczna córcia dzięki wyjazdowi uregulowała się i pięknie się teraz wypróżnia. Super organizacja, ciekawe zajęcia oraz wykłady. Dla mojego męża odkrywczym było, że przy zachowaniu regularności posiłków, mimo, że bez mięsnych, można było się najeść i czuć się lekko i zdrowo. Dzięki i duża buźka i do miłego, Duśki (Agnieszka, Adam, Gucio i Helenka) (6.08.2014) |
Aloha! Jakaś nowa, nieznana mi dotąd energia we mnie wstąpiła. To cudowne, że są takie miejsca, gdzie można zajrzeć w głąb swojej duszy i pobyć z sobą (…) i tacy ludzie, którzy nam to umożliwiają… Aniu, Twoje wyjazdy (jak się dopiero przekonałam) to nie tylko zwykła kasza jaglana na śniadanie, to coś więcej… Całuję i dziękuję. Agnieszka (9.06.2014) |
Witaj Aniu, Chciałam Ci gorąco podziękować raz jeszcze za wyjątkowy czas wspólnie spędzony na Uniejowskich Łąkach:) Dla mnie było to wyjątkowe. Obudziło nadzieję na piękne życie. Cudowne doznanie spokoju jakie mi towarzyszy dziś. Uwielbiam ludzi i relacje, może też dlatego tak doceniłam ten czas, poświęcony patrzeniu w serca i w siebie. Serdecznie Cię pozdrawiam i zapraszam do siebie. Pat (11.04.2014) |
Dzień Dobry Aniu, Serdecznie dziękuję za wspaniały wyjazd, za Twoje zaangażowanie, pomysły i za to, że przyciągnęłaś energetycznie tak wspaniałe osoby do uczestnictwa 🙂 Buziaki 🙂 Sylwia |
Witaj Aniu, serdecznie dziękuję za Twoją energię, którą zarażasz, za ogromną radość i otwartość. Znalazłaś czas dla każdej z nas z osobna, cierpliwa, słuchająca. Dziękuję, to był i jest dla mnie bardzo owocny czas, przyniósł wiele odpowiedzi, radości i postanowień. Pozdrawiam ciepło Dorota (21.11.2013) |
Witaj Aniu:) dojechałam szczęśliwie, a w domu czekała na mnie przygotowana od serca kolacja:). Z drugiej strony nie łatwy był to powrót, bo przecież odstawiłam Syneczka od piersi! Mamy już za sobą kilka „płaczliwych” nocy, na szczęście z każdą z nich jest coraz lepiej, oboje oswajamy się z nową sytuacją. Jeszcze raz chciałam Ci serdecznie podziękować za wszystkie rady, których mi udzieliłaś. I okazuje się, że powoli udaje mi się wprowadzać je w życie. Nabrałam worek nadziei, otrzymałam dużo wsparcia, miód zrobił się za słodki (teraz używam go w małych ilościach), kawa zbożowa okazała się nie być niezbędnym elementem dnia)… kurcze, może uda mi się nie zasuszyć:). A wszystko to w tak miły i radosny sposób. Brawo Ania! Aniu, Twoja praca ma ogromny sens! Pozdrawiam ciepło, życzę wszystkiego dobrego, Joasia (20.11.2013) |
Witaj Aniu, wreszcie znalazłam chwilę spokojniejszą, żeby skrobnąć do Ciebie kilka słów. Rozpoczął się nowy rok a więc za tym podsumowania. Myślę, że podsumowania naszych wyjazdów najlepiej ujął mój mąż, który na spotkaniu towarzyskim odpowiadając na pytanie, po co Izka tam jeździ i zajmuje się tymi przemianami, odpowiedział: Ona, gdy stamtąd wraca, to jest inną kobietą!!!!! Myślę, że jest to najlepsza ocena tego, co robisz. Wyobraź sobie, że wczoraj otworzyłam zakładkę ulubione, mam tam wiele pozycji jak wiadomo, a Twoja akademia jest jako piąta, tak więc widać, ile lat obserwuję Ciebie no i próbuję coś wdrażać. A Ty Aniu bądź dalej taka właśnie. Całuję mocno Izka z Mazur |
Zapach chleba i korzennych ciasteczek, śpiew ptaków i szum liści na drzewach, a do tego widok pięciu brzydkich kaczątek razem z pięknymi rodzicami czyszczącymi pióra nad brzegiem jeziora. To wstęp do bajki, tylko tej w realu. Wracając do domu z rodzinnego wyjazdu zauważyłam, że bajka nie musi się skończyć. Bo jak się dokładniej przyjrzeć przez szybę samochodu, to dalej jest pięknie. Tylko najpierw potrzeba zmiany perspektywy. Mi pomogła w tym Ania i grupa niesamowitych osób, które poznałam w czasie wakacyjnego wyjazdu rodzinnego. Wyjazd zaczął się dosyć standardowo: poranna kłótnia rodzinna, „bo trzeba się spieszyć!”, „ojej, jaki mały pokój!” i „ach, te cholerne komary”. Później było coraz fajniej! Nie cynicznie „fajniej”, naprawdę fajniej! Piekliśmy chleb, robiliśmy desery i sałatki. Całą gromadą w wielkiej kuchni. Dzieci były przeszczęśliwe ucierając masło czosnkowe czy gniotąc ciasteczka. A po wspólnym gotowaniu, wspólne biesiadowanie. Szczególnie miłe na tarasie, tuż przy jeziorze, w promieniach słońca. Poza tym kąpiele w jeziorze, spacery i czytanie bajek przy ognisku. Po dwóch dniach dzieci ganiały bandą na trampolinę jakby znały się od dawna. I dorosłym udzieliła się ta sympatyczna atmosfera, aż żal było wyjeżdżać. Więc jedno mogłoby być lepiej – dłużej poproszę. Gorąco polecam! Ala, Arek i Gabrysia z Warszawy (13.09.2013) |
Witaj Aniu, zapisałam się przed chwilą na wyjazd kobiecy. Bardzo jeszcze raz dziękuję za piękny rodzinny wyjazd do Wysokiego Brodna. Spokojne, dobre miejsce. Jedzenie smaczne, wegetariańskie ale pyszne. Gospodyni karmiła doskonale. Tam albo w miejsce podobne chciałoby się wrócić. Czarowałaś dla mnie i dla wszystkich uczestników jak Dobra Wróżka, dziękuję raz jeszcze. Serdeczności Marysia, Ania i Tomeczek z Warszawy (22.08.2013) |
Witaj Aneczko 🙂 Właśnie mija 3 tydzień od zakończenia warsztatów Zdrowego Odżywiania w-g 5 Przemian, w którym brałam udział. Przede wszystkim dziękuję Ci Aniu za ten cudny tydzień Warsztatów z Akademią, za smaczne kursy gotowania, za interesujące wykłady, które chłonęłam jak ”gąbka”. Muszę się pochwalić, że przez te 3 tygodnie namiętnie zajadaliśmy się kaszkami, płatkami na śniadanie i nie wyobrażam sobie teraz innego śniadania i dodatkowo wprowadziłam zupy jarzynowe zmiksowane – po prostu pycha i dzień bez takiej zupy to dla mnie dzień stracony. Jest to dopiero czubek góry lodowej i nie zamierzam tego zaprzepaścić. Będę kontynuować to, czego się nauczyłam pod Twoim czujnym okiem Aniu. Mam nadzieję na wiele takich wyjazdów w przyszłości, w takim samym składzie, bo wszystkie koleżanki były i są nie do zastąpienia. Dziękuję jeszcze raz i do zobaczenia na kolejnych warsztatach. Z pozdrowieniami dla Ciebie Aniu i całego naszego Teamu. Gosia (04.08.2013) |
Aniu, przesyłam Ci kilka refleksji po wyjeździe kobiecym: To był mój drugi wyjazd z Akademią Pięć Smaków. Spotkałyśmy się na wyjeździe kobiecym w mazurskiej wiosce na początku listopada 2013r. Kilkanaście świetnych kobiet, urocze miejsce do gotowania, ćwiczeń oraz tańców. Panowała bardzo przyjazna i ciepła atmosfera. Dla mnie był to szczególny wyjazd. Przyjechałam w dość słabej kondycji fizycznej, a ponadto drugi raz w życiu zaczęła pojawiać się u mnie łuszczyca. Podczas wyjazdu bardzo skorzystałam z Twoich cennych rad dietetycznych, które później zastosowałam w codzienności. I, po miesiącu, bez żadnej farmakologii łuszczyca zaczęła się cofać! Wielkie było moje zdziwienia i radość jednocześnie. Nie banalnym jest stwierdzenie, że dieta czyni cuda! Ponadto, taki jak po pierwszym wyjeździe z Tobą Aniu, porzuciłam kolejny zły nawyk żywieniowy, co okazało się zbawienne zarówno dla mojego zdrowia i samopoczucia 🙂 A wszystko to zadziało się ze spokojem i radością. Pięć przemian to jest moja kuchnia i kuchnia mojej rodziny. Okazało się, o czym nie byłam do końca przekonana, że nawet 1,5 roczny maluch polubił pyszne kotleciki z soczewicy, czy potrawkę z cieciorki. Potrawy wg Twoich przepisów, które przygotowywałyśmy na wyjeździe, włączyłam z powodzeniem do naszego jadłospisu. |
Jeśli interesujesz się zdrowym stylem życia we wszystkich jego aspektach, to warsztaty wyjazdowe z Anią są dla Ciebie. Dzięki wyjazdowi zorganizowanemu przez Annę Krasucką miałam ogromną przyjemność poznać przepiękne okolice Solca Zdrój, nazwane przez moją ulubioną uczestniczkę „Polską Prowansją” 🙂 Świetnie wspominam czas spędzony w kuchni, gdzie pod czujnym okiem Ani tworzyliśmy zdrowe i przede wszystkim pyszne potrawy (tu podziękowania dla p. Basi i Eli z kuchni, które udostępniły nam swoje królestwo i pomogły się w nim odnaleźć 😉 ) Otwarta i luźna forma wykładów, sprzyjała przyswajaniu wiedzy i ciekawym dyskusjom. Wyjazd przyciągnął naprawdę fantastycznych ludzi – razem stworzyliśmy niepowtarzalną atmosferę wyjazdu. Wzajemna wymiana doświadczeń, porady, żarty, sesje fotograficzne 🙂 Niewątpliwą atrakcją wyjazdu była obecność masażystki, która swą niezwykle pozytywną osobowością i umiejętnościami jeszcze bardziej nas rozluźniła:) Podsumowując: Aniu, dziękuję za bardzo owocny wyjazd, dobre słowo, wspaniałą atmosferę i rady, a całej grupie za świetne wakacje, bo przecież pomimo wielu zajęć naprawdę odpoczęłam. serdeczne pozdrowienia dla całej ekipy przesyła Joanna 🙂 (02.08.2013) |
Aniu, bardzo Ci dziękuję za wspaniały wyjazd. Wróciłam zrelaksowana, pełna energii i radości 🙂 Dużo było dla mnie inspiracji kulinarnych, które zaraz po przyjeździe zaczęłam wdrażać w mojej kuchni. Odkwaszanie organizmu było wspaniałym początkiem, aby dalej kontynuować wiosenne porządki. Kilka razy próbowałam sama, ale różnie to bywało, a teraz po tak idealnie rozpoczętym oczyszczaniu, grzechem byłoby na tym poprzestać. Poza gotowaniem i wspaniałym jedzeniem, wszystkie zajęcia były super, wszystko tworzyło idealnie dopracowaną całość. Z przyjemnością wybiorę się jeszcze na inne wyjazdy. Pozdrawiam serdecznie Iwona |
Witamy Aniu, dziękujemy Ci za mile spędzony czas. Na pewno był to czas dobrze wykorzystany dla naszych ciał i umysłów a i również początkiem kolejnych inspiracji w naszym życiu nie mówiąc, że kontynuujemy dietę odkwaszającą, a kasza jaglana zagościła w naszym domu na co dzień. Wspominając Ciebie już myślimy kiedy przyjedziemy na kolejny Twój warsztat. Pozdrawiamy ciepło i wiosennie Jurek i Mariola (28.04.2013) |
Pobyt na Rodzinnym wyjeździe zimowym w górach należał do wyjątkowo udanych wyjazdów. Moje dzieci (5 i 2,5 lat) były szczęśliwe kiedy mogły karmić owce, kozy i koniki w pobliskiej zagrodzie, bawić się z innymi dziećmi oraz kiedy niezwykle dumne z udanych wypieków mogły zawieźć kawałek własnoręcznie wyrobionego chleba do domu. Pyszne, zdrowe jedzenie, wieczorne bajanie i warsztaty teatralne były dla nas niezwykle atrakcyjnymi punktami programu. Wspólne pieczenie barana i kulig w cudownej, zimowej scenerii dodatkowo urozmaicił i tak już pełen ciekawych zajęć czas. Mnie osobiście podobała się odpowiednia proporcja zajęć z gotowania, czasu wolnego i wspólnych zajęć z innymi rodzinami oraz idealne na taki wyjazd miejsce. Siedlisko to jest magicznym miejscem, a ich właściciele i ich dzieci otaczali swoją nienarzucającą się, ale niezmiernie serdeczną gościnnością każdego z nas. Chętnie skorzystamy ponownie z oferty wyjazdu rodzinnego Akademii Pięć Smaków, bo jest ona idealnie dopasowana do rodzin dbających o swoje zdrowie, wspólne relacje i lubiące spędzać aktywnie czas w kameralnym gronie. Agata i dzieci z Brukseli (03.03.2013) |
Aniu, wyjazd super – super miejsce, super pogoda, super ludzie i super prowadząca 🙂 Byłem przekonany że bez mięsa nie dam rady przeżyć nawet jednego dnia – pokazałaś mi jak bardzo się myliłem. I za to jestem Ci bardzo wdzięczny – ograniczenie mięcha w mojej codziennej diecie wpłynęło na mnie bardzo pozytywnie 🙂 Czuje się po prostu zdrowszy! Do tego wiedza jak podchodzić do dzieci, jak o nie dbać również jest bezcenna. No i osobista diagnoza na koniec – bardzo dużo dla mnie znaczyła i stała się początkiem fajnych zmian w moim życiu. Wielkie dzięki za to! Cieszę się że byliśmy na tym wyjeździe i mam nadzieje (najpóźniej) zobaczymy się za rok – liczę na wyjazd zimowy 🙂 Pozdro, Rafał, Ela, Ola i Babcia Stasia z Wrocławia Wielkie dzięki 🙂 |
Kochana, dziękuję raz jeszcze za czary mary, które potrafisz robić 🙂 Przyjemnie patrzeć na Ciebie, tyle szczęścia emanuje i udziela się innym 🙂 Całuję, Olga (08.10.2012) |
Droga Aniu, jestem bardzo zadowolona z wyjazdu i wzruszona. Cieszę się że się zobaczyłyśmy i że spotkałam sporo znajomych, oraz nowe, fajne kobiety. Atmosfera była super. Dzięki za ten wyjazd. Serdeczności, Joasia |
W tym roku wakacje spędziliśmy z Anią w przepięknym, a przede wszystkim spokojnym miejscu, tj. w Wysokim Brodnie koło Brodnicy. Nie wiem, jak Ania to zrobiła i u kogo ma „chody”, ale pogoda nam się udała i wszyscy wróciliśmy opaleni. Agroturystyka to urokliwe miejsce położone nad samy jeziorem, w którym niemalże codziennie ktoś się „pluskał”. Jeziorko tak czyste, że widać było rybki przypływające do brzegu. Tuż obok las, a w nim pełno grzybów. Ośrodek spełnił moje oczekiwania, a przede wszystkim oczekiwania mojego dziecka – bo to dla mnie jest i będzie najważniejszym kryterium wyboru co do ewentualnego wyboru kolejnych wakacji. Plac zabaw, trampolina, czas zabaw pod okiem Pani psycholog dawał nam rodzicom, troszkę czasu na odpoczynek, a przede wszystkim na spokojne i aktywne uczestnictwo w wykładach, które prowadziła Ania. Kto choć raz uczestniczył w warsztatach, czy wyjazdach z Anią wie, że wyjazd i wykłady były zorganizowane profesjonalnie z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Żeby nie zanudzać opisem to podsumowanie naszego wyjazdu w skrócie: Ośrodek: piątka z plusem Otoczenie ośrodka: piątka z plusem Kuchnia, jedzenie i zaangażowanie w przygotowane posiłki: piątka z plusem Opieka nad dziećmi w czasie wykładów, w których uczestniczyli rodzice: piątka z plusem Wykłady: szóstka Dostępność prowadzącego, otwartość na zgłaszane „problemy”: szóstka Dzielenie się wiedzą przez Anię z uczestnikami i chęć niesienia nam pomocy „zdrowotnej”: szóstka I ostatnie krótkie zdanie: Aniu, w przyszłym roku też chcemy jechać na na takie wakacje!!!! Ania, Piotruś i Babcia Irena ze Śląska (04.09.2012) |
Aniu, jadąc na nasz warsztat nie wiedziałam co mnie czeka i czego oczekuję po wielu latach ,,szpiegowania,, Ciebie w internecie. Dostałam przez te 7 dni tabletkę na polepszenie życia psychicznego i fizycznego. Byłam, jak sama widziałaś, bardzo subordynowaną uczennicą mojej Pani Profesor. Uczestniczyłam we wszystkich nieobowiązkowych zajęciach, nie podjadałam , stosowałam się do większości zaleceń i sugestii. Na skutek tego wszystkiego w trakcie pobytu schudłam 2 kg, a w dalszym efekcie mam już 5 kg straty!!!! Jestem z tego bardzo zadowolona, gdyż było mnie trochę za dużo. Najważniejsze jest jednak to, że to zadziało się dzięki Tobie moja Pani Profesor. Dalszym efektem pobytu na naszym wyjeździe jest fakt, iż ze zrozumieniem stosuję pięć przemian w kuchni domowej i nie uwierzysz Aniu moja rodzinka je dużo mniej mięsa, jedzą warzywa na parze i wiele wynalazków z wyjazdu. Nasi znajomi nie chcą wierzyć, że mój mąż jada obiady bezmięsne, a zupy pięcioprzemianowe uwielbia – on pierwszy mięsożerca w mieście je ,,trawę,, i na skutego tego stracił 2 kg. Aniu teraz już wiem, że warto się z Tobą zadawać, bywać na Twoich warsztatach i co najważniejsze z Tobą wyjeżdżać. Bardzo dziękuję. Iza z Mazur (13.08.2012) |
Aniu, podobało mi się miejsce, które wybrałaś: sielskie anielskie, z klimatem. Jeśli chodzi o sam wyjazd to było spokojnie i uroczo. Nikt się nie spieszył, był czas na spotkanie z samym sobą. Fajne były poranne ćwiczenia, a rozmowy w ciągu dnia inspirujące. Jedzenie jak zwykle smaczne i zdrowe. Deser z kaszy jaglanej z kakao włączyłam do stałego menu. Dziękuję Ci za ten wyjazd. Pozdrawiam serdecznie, Asia (09.08.2012) |
Witaj Aniu, Od powrotu z ziołowego wyjazdu majowego uśmiech nie znika mi z twarzy i jestem w Siódmym Niebie 🙂 Sielankowy pobyt w gronie bab służy całej mojej rodzinie, nie tylko kulinarnie, ale i psychicznie!!! Jeszcze raz wielkie dzięki! Pozdrawiam serdecznie Agnieszka (31.05.2012) |
Aniu Droga, bardzo „mocny” był ten wyjazd pod wieloma względami. Trawię go jeszcze 🙂 W mniejszym gronie padło takie stwierdzenie, którym chciałabym się z Tobą podzielić, bo Ty to w nas zasiałaś 🙂 „Z biegiem czasu jedzenie kaszy zaczyna rozwijać człowieka w innych obszarach i zbliżać do natury i prostoty. To rodzaj jakiegoś wewnętrznego oczyszczenia organizmu i duszy” Dziękujemy Ci za wszystko !!! Kasia (03.10.2011) |
Dziękuję Tobie Aniu i wszystkim uczestnikom naszego wyjazdu. Powiem krótko: Dobrze, że jesteście! Wróciłam do domu szczęśliwa i pełna dobrej energii, którą karmię swój DOM! Do rychłego zobaczenia i pozdrawiam gorąco. Alina |
Aniu, ogromnie Ci dziękuję za Letnie Wakacje! Dostałam więcej niż oczekiwałam 🙂 Był odpoczynek, ćwiczenia, wycieczki rowerowe, pyszne jedzenie, kreatywne gotowanie, fantastyczna atmosfera i mnóstwo niesamowicie ciekawej wiedzy. Bardzo doceniam to, że w kontekście zdrowego odżywiania, mówiłaś nam też o filozofii Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Dzięki temu mam świadomość jak wiele aspektów składa się na to abyśmy byli zdrowi. A to daje mi motywację do działania na „wszystkich frontach”. Fantastyczne Wakacje! Nie tylko ze Zdrowym Odżywianiem. Nawet nie wiesz ile dzięki Tobie zmieniło się w moim Życiu/Zdrowiu… I za to jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Marta (05.07.2011) |
Witaj Aniu warsztaty wakacyjne były nam bardzo potrzebne, dlatego chcemy Tobie jeszcze raz podziękować za Twoją cierpliwość i profesjonalizm w ich poprowadzeniu. Pozdrawiamy Cię ciepło Wiola i Bogdan (05.07.2011) |
Aniu wyjazd wakacyjny to rzeczywiście była bajka – DZIĘKUJĘ z całego serca za wykłady, które baaardzo dużo wniosły do mojego życia. Obiecuję sobie i Tobie, że przez 3 miesiące chleba, nabiału oraz słodyczy tykać i jeść nie będę 🙂 dziękuję 🙂 będziemy in touch. Pozdrawiam. Monika |
Serdecznie dziękuję Aniu za wszystko co spotkało mnie na tych warsztatach. Począwszy od miejsca (piękne Mazury zakochałam się), gospodarzy, gratisów 🙂 i obecności Ulana 🙂 organizacji, atmosfery, uczestników, prowadzącej 🙂 i dawki bezcennej wiedzy teoretycznej i praktycznej na temat odżywiania, a skończywszy na tym co we mnie zostało do dziś !! Ten niesamowity pęd do życia w zgodzie z naturą. Widzę teraz nawet większą potrzebę segregowania śmieci, buduję jeszcze pozytywniejsze relacje z bliskimi oraz innymi ludźmi i bardzo pilnuję się nad wybuchem niekontrolowanych negatywnych emocji. To bardzo wiele, dziękuję przeserdecznie !!! Te warsztaty pokazały mi, że można żyć wolniej, inaczej i bardziej wartościowo. Byłam tak bardzo wycieńczona, że nie chciało mi się żyć i cieszyć się czymkolwiek i kimkolwiek. Byłam z Wami zaledwie kilka dni, ale jak wróciłam miałam poczucie, że było to o wiele dłużej………….puściło mnie to wewnętrzne napięcie. Poznałam ludzi, którzy tak jak ja uważają ” że wszystko zależy od nas samych” i dzięki temu wierzę w siebie bardziej. Rozpoczęłam drogę świadomego odżywiania, czytania etykiet, wybierania zdrowych produktów, ale wiem, że tylko to pomoże nam uchronić się od wielu chorób i wrobić do świetnej formy. Trzeba tylko wiedzieć czemu to wszystko służy……..dowiedziałam się tylu cennych informacji o tradycji samego chleba. Teraz ten cudowny zapach jest naszym wspólnym rodzinnym dziełem a mazurski zakwas leżakuje w mojej lodówce i niech tak zostanie na lata ;-)” Tę wiedzę odziedziczą z pewnością moje córy (ta najmłodsza już działa z niesamowitym zacięciem, spójrz na fotki, mała stoi na skrzyneczce z Ikei specjalnie dla Ciebie :). Utkwiło mi bardzo w pamięci Twoje „zacznij od już, teraz” – za to również Aniu dziękuję. Masz rację, nie ma co tracić czasu na długie wyczekiwanie, trzeba robić to co się da „właśnie dziś”. To BYŁA BEZCENNA RADA. To działa, to cieszy już, teraz, dziś 🙂 to niebywałe ile można już”……………….. Wielka dobroć Aniu bije od Ciebie, niechaj wraca ona do Ciebie w zwielokrotnionej formie. Wielki szacun, Kasia z Poznania (26.08.2010) |
Witam 🙂 Pobyt wakacyjny jak dla mnie był zdecydowanie za krótki. Wiadomo – wszystko co piękne szybko się kończy. Jestem z Warszawy i jak większość osób żyjących w tym mieście żyję w ciągłym biegu. Strasznie potrzebowałam odpoczynku, spokoju, wyciszenia i natchnienia – takiego kulinarnego 😉 Jeden wyjazd zaspokoił te wszystkie potrzeby. Odetchnęłam i wiele się nauczyłam. Wykłady były inspirujące, a jedzonko przepyszne! Mniami! Odkryłam, że chwile spędzone w kuchni to świetna zabawa. Wspólne gotowanie i spożywanie posiłków daje mnóstwo satysfakcji. Nastąpiła we mnie przemiana, a zatem czekam na kolejne 😉 – GOTUJĘ więcej, lepiej i smaczniej. Dzięki Aniu za możliwość uczestnictwa w wyjeździe. To idealne miejsce na relaks. Z pewnością tam wrócę. Możesz już teraz ostrzec gospodarzy ;))) Pozdrawiam Cię serdecznie. Monika (11.07.2010) |
Aniu Droga, Dziękuję serdecznie za wszystko. Książeczki przetrawione, została mi ta wielka + praktyka i sukcesywne wprowadzanie zmian. Np moje córy popijają sokiem zupy, ale walczę, zabraniam mleka z płatkami, ale na wyjazdach ciężko…..jednak małymi kroczkami wierzę, że zmienimy. Np mała zamiast słodkiego je syrop klonowy z nasionkami. Prawda, że to wiele, nie jedzą słodyczy. Oj wspominam nasz wyjazd: Stasia, Ewcię i Was o psie hmm nie wypada się rozpisywać 😉 Do miłego zobaczyska, dziękuję, dziękuję, dziękuję Aniu za to, że jesteś 🙂 Kasia (05.07.2010) |
A jakie są dla mnie wyjazdy?
Wyjazdy są wspaniałe, choć dla mnie b pracowite, nie czuję zmęczenia, tylko ciągłą motywację do dalszego działania i dalszego dzielenia się tą ważną wiedzą o odżywianiu dla zdrowia.
Grupy od początku zżywają się, jakbyśmy się wszyscy znali od dawien dawna (a nie zawsze znam osobiście z wcześniej każdego uczestnika), wszyscy sobie pomagają, jak wielka rodzina. Cudna atmosfera, wzajemny szacunek – każdy przyjeżdża z różnymi doświadczeniami życiowymi. To cud i ogromna przyjemność mieć możliwość prowadzenia takich wyjazdów.
Wszyscy z wielkim zainteresowaniem słuchają teoretycznych wykładów, z pasją gotują lub uczą się gotować. Odkrywają smaki ziół i przypraw w praktyce i dowiadują się wielu potrzebnych im w życiu rzeczy, i wszyscy z jednym celem, aby być zdrowym i mieć energię, aby ich rodziny były zdrowe i aby im to zdrowie najdłużej, jak tylko można służyło.
Ciągle potwierdza się fakt, że są ludzie, którzy pragną zgłębiać wiedzę o odżywianiu dla zdrowia i to mnie motywuje do prowadzenia warsztatów, wyjazdów i wykładów i do dalszych poszukiwań w zakresie dietetyki 🙂
Wyjazdy pokazują, czego potrzeba innym, są dla mnie inspiracją, którą realizuję na kolejnych wyjazdach.
Mam dużo przyjemności pracować w takim gronie i dziękuję Wam, Uczestnicy moich Wyjazdów za to 🙂
Ania Krasucka
Uczestnicy warsztatów i wykładów online
Pani Aniu, Bardzo dziękuję za ciekawy i pełen wiedzy i praktycznych wskazówek wykład o Krwi. Dzieci szalały i niestety nie udało mi się dołączyć na żywo, ale wczoraj odsłuchałam nagranie. Żywieniem wg Pięciu Przemian interesuję się już od dawna, jednak Pani tłumaczy wiele kwestii w bardzo przystępny sposób. Dwie ciąże i 6 lat karmienia piersią niejako 'rozłożyły’ mnie na łopatki. Mam dosłownie dziką ochotę na zielone liście – pesto pietruszkowe wyjadam prosto że słoika, a zupę orkiszową z czereśniami mogłabym jeść non stop. Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że uda nam się kiedyś spotkać na żywo! Maria |
Dziękuję serdecznie za bardzo interesujący wykład o Krwi, przedstawiony w zrozumiały i ciekawy sposób. Na pewno wykorzystam wiadomości w codziennym życiu. Dziękuję również za dużą dawkę pozytywnej energii, uśmiech, pozytywne nastawienie do życia, które zapewniły mi dobry nastrój w czasie wykładu i po nim. Pozdrawiam serdecznie i ciepło. Marzena |
Dziękuję Pani Aniu za bardzo interesujący wykład o Krwi, Do zobaczenia w Kazimierzu Pozdrawiam i życzę dobrych dni Teresa |
Cześć Aniu, Serdecznie dziękuję za wspaniały wczorajszy wykład o Krwi. Herbatka przetestowana – pycha. Pozdrawiam, Agnieszka |
Aniu, dziękuję za wykład o Wilgoci. Słuchałam Ciebie z ogromną przyjemnością! Masz to wszystko tak bardzo klarownie zebrane, uszeregowane, wyjaśniasz precyzyjnie zawiłości i pewnie jest tak jak mówisz, że ja to wszystko znam ale jak zwykle parę rzeczy zaczynam dostrzegać lepiej. Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie Jola |
Dziękuję serdecznie za bardzo interesujący, przystępnie, zrozumiale i niezwykle sympatycznie przedstawiony wykład o Wilgoci. Jest on dla mnie bardzo pomocny. Razem z poprzednim wykładem ułatwi wprowadzanie korzystnych zmian w życiu mojej rodziny. Pozdrawiam serdecznie i ciepło Marzena |
Aniu, Dzięki za garść informacji! Dziękuję Ci za wprowadzenie w świat pięciu przemian „od kuchni” 😉 Bardzo się ucieszyłam z tego wykładu, bo wszystko mi się ułożyło w jakąś całość. Trudno mi trzymać się tego zegara, ale pracuję nad tym, bo widzę różnice, kiedy chodzę spać wcześniej. Dzięki wielkie Aniu za wsparcie w rozwoju! Pozdrawiam serdecznie, Kinga |
Hej Aniu, Fajny wykład o Wilgoci. Niby sporo z tego wiedziałem, ale było parę zaskoczeń typu: surowizna…. Pozdrawiam Jarek |
Aniu, bardzo się Cieszę na najbliższy wykład o krwi. Przepisy, które podawałaś w poprzednich spotkaniach online bardzo nam przypadły i ciągle je sobie robimy. Twoje przepisy nadają magii posiłkom, lepiej się po nich czujemy i ubarwiają ten trudny dla nas wszystkich okres. Dodam, że Kubuś chce jeść i docenia Twoje przepisy – mówi: To Pani Aniowe – to tak chcę” Pozdrawiam serdecznie Agnieszka |
Dziękuję za bardzo ciekawy wykład o Pięciu Przemianach. Jak zwykle przedstawiony bardzo przystępnie, interesująco i sympatycznie. Pozwolił mi ugruntować i poszerzyć posiadaną wiedzę. Jednocześnie dziękuję za bardzo ciekawe, ciepłe, optymistyczne i dodające otuchy refleksje, wiadomości, które otrzymuję drogą mailową. Nie jestem na Facebooku, nie korzystam z instagrama, ale wszystkie otrzymane wiadomości czytam z ogromnym zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie i ciepło Marzena |
Cześć Ania, ostatni wykład o Wilgoci bardzo pomocny, dziękuję :))) Ściskam Cię mocno z całego serca Beata |
Witam Aniu, serdecznie dziękuję za wykład o Odporności i wspólnie spędzony czas. Byłam uczestniczką Twoich warsztatów kulinarnych dawno temu jeszcze stacjonarnie w Zespole Szkół Gastronomicznych: ) i od wtedy zaczęłam etap w swoim życiu świadomego jedzenia i życia szczególnie, że do tego doszły problemy zdrowotne. dziś wiem więcej i pamiętam więcej jak sięgam po pokarm dla siebie i bliskich. Wykład o odporności bardzo motywujący. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam przytulam:) Zdrowia życzę Anita |
Witaj Aniu, odsłuchałam wykład o Odporności, bardzo przydatny dla mnie, wiele przypominający i wnoszący nowe wartości do żywienia, sposobu życia dziękuję serdecznie, do następnego spotkania 8 grudnia na wykładzie o Wilgoci. pozdrawiam cieplutko, Alicja z Lublina |
Bardzo Pani dziękuję za wspaniały wykład o Odporności. Nie dość, że niosący ogrom cennych informacji to jeszcze przekazany z wielkim zaangażowaniem i wielkim sercem. Z pozdrowieniami Elżbieta |
Witam Wielkie dzięki Pani Aniu za wczorajsze spotkanie o Odporności. Dużo mi ono dało nie tylko wiedzy, cennych wskazówek, ale i też pozytywnej energii. Zdaję sobie sprawę, że w dwóch godzinach nie można wszystkiego szczegółowo omówić, szczególnie że tak jak Pani powiedziała, do każdego człowieka trzeba podejść indywidualnie. pozdrawiam ciepło Piotr |
Ja Ci bardzo dziękuję Aniu, Twoje bezcenne rady, pozdrawiam serdecznie Jola |
Dziękuję za bardzo ciekawy wykład o Odporności. Podobał mi się, uzupełnił moją wiedzę na temat odporności i zdrowego życia. Na pewno będę te zalecenia i propozycje stosować w życiu codziennym moim i mojej rodziny. Pozdrawiam serdecznie, życzę zdrowia Marzena |
Hej Aniu Ja po warsztatach każdą zupę i kaszę gotuję wg 5 przemian 🙂 i w połączeniu ze szklaneczką soku (wyciskany u siebie) zapewniają mi wszystkie składniki, bo do tej pory będąc w ciąży musiałam się posiłkować suplementami – magnez, potas, wapno – miałam skurcze stóp i łydek, no i minęły zaparcia :). Dzieci też bardziej uśmiechnięte i zrównoważone (przed warsztatami miały huśtawki nastrojów). No i drążę skałę (męża) kroplami wiedzy, bo się przepracowuje i pije kawę, coca colę, lubi se zjeść słodycze, chipsy i pizzę, a na dokładkę mało śpi i kładzie się o nieregularnych porach. Jestem na dobrej drodze :). Buziaki P z Białegostoku |
Aniu, dziękuję Ci, za Twoją cudowną aurę, która się wszystkim udziela i wartościową wiedzę. Kiszonki wyszły przepyszne – mąż spałaszował prawie cały słoik kimchi na raz (dla dzieci było trochę za ostre, muszę spróbować zrobić dla nich łagodniejsze), za to dzieciaki do obiadu najchętniej jadły różową rzepę i kiszone buraki 🙂 Napaliłam się na kiszenie 🙂 Zgłaszam na Wyjazd Oczyszczająco – Odmładzający w terminie 14-17.05 dwie osoby (ja i mąż) 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Kamila |
Pani Aniu, dziękuję serdecznie za wspaniałe warsztaty – było super 🙂 na pewno przyjadę na coś jeszcze, najchętniej pojechałabym na jakiś wyjazd, najchętniej na Mazury. Pozdrawiam Joanna ze Szczecina |
Aniu, zrobiłam dziś na kolację kapustę gotowaną na parze, z Twojego przepisu na stronie, z ziemniakami, carpaccio z buraków, tak jak na ostatnim świątecznym warsztacie, ogórkami kiszonymi, szczypiorkiem (rośnie w mieszkaniu przez cały rok)… Aniu, takiej ekstazy mężczyzn przy stole nie widziałam, zwłaszcza mojego brata, który nas odwiedził… 🙂 Prostota w cudnym wydaniu 🙂 Dziękuję! 🙂 Uściski Agnieszka |
Cześć Aniu, miło wspominam warsztaty. Kiszonki się kiszą. Nastawiłem też kwas z buraków. Dzisiaj na kolację jest zupa cebulowa. Pozdrawiam, Robert |
Witaj Aniu, dziękuję za miło spędzony czas przy garach. Zastanawiając się przed wyjazdem jak to będzie? myślałam – czy może być to gotowanie w jakiś sposób trudne i skomplikowane??? Okazało się się bardzo łatwe, do tego jeszcze bardzo przyjemne! Zachwyciły mnie przepisy jesiennych zup z kaszami. Jak odkrycie czegoś wyjątkowego – tu z uwagi na dzieci, marudzące, że kasza jest nie polana (a jemy prawie wszystkie rodzaje kasz) – znalazło się rozwiązanie, które uwalnia od sosów zagęszczanych mąką lub zasmażką. Za to jestem bardzo wdzięczna! 🙂 i nawet trochę dumna, że udało mi się „złowić „taką cenną ciekawostkę. Dziękuję!!! Na pewno będę poszukiwać jeszcze nowych zastosowań nabytej wiedzy na spotkaniu, na ile czas mi na to pozwoli :). i jeszcze nie mogłabym pominąć mojego zachwytu dla znaczenia smakowego i zapachowego przyprawy-kozieradka!!! Pyszna :-)) Dziękuję i pozdrawiam Anna |
Dzień dobry Aniu 🙂 Udało mi się ugotować trzy razy śniadanko zaproponowane przez Ciebie – jaglaną z owockami i zupkę z buraczkami. 🙂 Ugotowałam według Twojego przepisu 🙂 Czułam się dobrze i zjadłam ze smakiem…jak też moja rodzina! 🙂 Wybieram się na warsztat o słodkościach. Razem z Anią się wybieramy. Piękne dzięki za inspiracje. Serdeczności ślę wraz dużą ilością słońca! Kalina Malina |
Aniu, bardzo dziękuję za tego maila – to wyraz troski o nas, uczących się 🙂 Cieszę się, że się namówiłam na ten warsztat. Był mi bardzo potrzebny. Odczarował mi kłębiące się w głowie zawiłości, wyjaśnił bardzo dużo z tego co się wokół dzieje (rytmy doby i pracy organizmu) i dodał odwagi do stopniowego, wolnego poznawania nowości jaką jest dla mnie pięć przemian. Sposób w jaki prowadzisz zajęcia, atmosfera i energia, którą dajesz są wspaniałe, ujmujące i to co najważniejsze czuć że prawdziwe, co dla mnie jest największą wartością. Od warsztatu u mnie sporo zmian – odważyłam się otworzyć książkę z przepisami gotowania wg. 5 przemian i pomidorowa i żurek wyszły rewelacyjnie i zupełnie na luzie podeszłam do gotowania i z radością, której już dawno nie miałam. Wiem, że chcę się jeszcze dużo nauczyć, ale też pozbawiłaś mnie tej spiny, którą sobie wymyśliłam, myśląc że to jest bardzo skomplikowane. Przedstawienie Yin i Yang było bardzo inspirujące. Świadomie nie dojeżdżam się po 20.00 i nastawiam budzik codziennie ciut wcześniej, żeby ranki mieć spokojniejsze. Dużo zmian przede mną. Małymi krokami do przodu 🙂 Bardzo Ci dziękuję za to spotkanie. Następnym razem na gotowaniu z dziećmi jestem na pewno 🙂 Uściski Anka |
Aniu, dziękuję za super warsztaty i inspirację kulinarną. Po kiszonkach, które przyniosłam do domu pozostały puste słoiki . W planach samodzielne wykonanie kilku kiszonek i radość z kreowania nowej jakości w kuchni. Jeszcze raz serdeczne podziękowania i życzenia harmonijnych wibracji. Dorota |
Dziękuję bardzo za warsztaty, były bardzo inspirujące. Gotuję i czuję się coraz lepiej. Pozdrawiam Karolina z Krakowa |
Aniu, myślę o Tobie dzisiaj bardzo mocno, bo znowu gotuję 😉 Chcę, żeby ten aspekt stał się codziennością u mnie w domu – z radością (bez uciążliwości)! Zmiany u mnie w domu przyjmują się pomału. Ale to, co jeszcze rok temu było niewiarygodne, pomału jest akceptowane. Mój mąż jeszcze nie czuje do końca konieczności zmian. Nie mam siły ani ochoty przebijać się na siłę. Im mniej będę naciskać, a robić swoje, to może zaskoczy. Ściskam serdecznie, Gabi PS. Idę zajrzeć do rosołku – pyrpoli się już 3 godzinkę, a pachnie tak, że nie mogę się skupić;) |
Aniu Kochana, całe dwa tygodnie od naszych warsztatów gotowałam – i miałam radochę! Podejmowałam w domu moich znajomych i przyjaciół. Na swój urodzinowy obiad upichciłam Twój rosołek ze strony, a frytki z selera i ziemniaków są u nas w domu hitem 😉 Dzisiaj zatęskniłam już za owsianeczką i owocami z naszych ostatnich warsztatów. Ta pozycja bardzo, bardzo mi odpowiada. Bardzo Ci dziękuję za kolejną inspirację! Trzymam kciuki za Twoje udane warsztaty i wyjazdy 🙂 Ściskam serdecznie, Grażyna |
Ania, serdecznie dziękuję. Udało mi się wprowadzić ciepłe śniadanie 🙂 i to jest naprawdę super! Podzieliłam się z rodzinką swoimi przemyśleniami i wiedzą jaką udało mi się zdobyć podczas warsztatów – także dzieciaki (a w zasadzie już młodzież:) ) też trochę skorzystali. To był super czas, także jeszcze raz wielkie dzięki:) Wszystkiego dobrego, Iza |
Dzień Dobry, Aniu, dziękujemy za wspaniałe warsztaty. Dzięki spotkaniu z Tobą przygoda z gotowaniem wg 5 przemian rozpoczęła się bardzo zachęcająco, już są pierwsze sukcesy – jaglanka, barszcz biały na zakwasie (produkcji własnej mojej Ani). Zgłosiliśmy się na II etap 🙂 Pozdrawiam serdecznie Paweł |
Aniu, dziękuję za to, że jesteś, że swoim byciem, konsekwencją i słowami, które do nas piszesz, a także pozytywną energią, która przez te słowa przenika dajesz mi, a pewnie i innym wiarę w lepsze jutro, w spokój wewnętrzny, w ukojenie umysłu i połączenie z wyższym. Życzę Ci (i sobie :)) żebyś trwała w zdrowiu i radości, żeby świat Ciebie obdarował wszystkim co najlepsze. Pozdrawiam, Monika |
Pani Aniu, serdecznie dziękuję za Pani newslettery przez cały rok – zawsze inspirujące! Dla mnie gotowanie i spotkania z innymi przy stole mają w sobie magię i dużo witaminy M 🙂 Nie tylko od święta – dziękuję za Pani piękną pracę na rzecz innych. Byłam kiedyś na warsztatach i wiele z nich wyniosłam dla siebie i dla bliskich. Niech się darzy! Serdeczności Marta |
Aniu, dziękuję za super gotowanie. Zapisz mnie proszę na warsztat gotowania o żywieniu dzieci w lutym. Pozdrawiam, Sylwia |
Bardzo serdecznie dziękuję. Z zaciekawieniem śledzę kolejne informacje o ciekawych warsztatach. Na 100% spotkamy się ponownie. Pani jaglanka odmieniła moje życie 🙂 Do zobaczenia Magda |
Do tej pory robiłem przetwory głównie na słodko (konfitury). Ten warsztat dał mi dużo informacji, jak zrobić przetwory wytrawne, a już kilka dni po warsztacie, wsadzałem do słoików przepyszny, świeżo zrobiony wg przepisu Ani – bigos 🙂 Pozdrowienia, Adam |
Dzień dobry Pani Aniu, minął już rok odkąd u Pani byłam na warsztacie i konsultacji 🙂 powiem szczerze REWELACJA 🙂 zmieniłam bardzo dużo w swojej diecie, stare nawyki żywieniowe odeszły do lamusa, a zastąpiły je nowe te „dobre”. Na początku kosztowało mnie to trochę pracy, wyrzeczeń i walki ze słabościami, ale ostatecznie dzisiaj mogę powiedzieć że było warto. Najważniejsze chyba w tym wszystkim jest to, że wykształciłam w sobie ŚWIADOMOŚĆ tego co jem, jak wybierać produkty w sklepie, jak gotować, co mi to wszystko daje, dużo gotuję sama, bo przecież „je się po to żeby żyć a nie po to żeby jeść”. 🙂 W tym roku nawet zasialiśmy z mężem ogród pełen warzyw na wsi – tak więc mamy dużo swoich ekologicznych warzywek na zimę (u męża w domu rodzinnym jest ziemianka, więc wszystkie bulwiaste warzywa super się przechowują przez zimę). Fakt, że kosztowało to nas całą wiosnę i lato jeżdżenia prawie co weekend 250 km, w jedną stronę, żeby zadbać o ten ogród. Ale jakoś nam to nie przeszkadzało, potraktowaliśmy to jako aktywny, psychiczny wypoczynek od miasta. No i za to mamy swoje warzywka, ogóreczki kiszone, dżemiki, przeciery pomidorowe itc. Tak więc bardzo dziękuję za rady i ukierunkowanie w temacie żywienia 🙂 Chciałabym też również się podzielić wspaniałą wiadomością, ponieważ jestem w ciąży, w 6 tyg. 🙂 Pozdrawiam Paulina |
Witaj Aniu, niezmiernie cieszę się, że wzięłam udział w Twoim warsztacie. Serdecznie pozdrawiam Aneta z Poznania |
Bardzo dziękuję – było pysznie, towarzysko, zabawnie i trochę akademicko. Jutro kupuję śliwki – karob, cynamon i kardamon mam :). Herbata z nagietka rewelacyjna! Iwona |
Aniu, Było super! W tym tygodniu poluję na targu i robimy przetwory! 🙂 3 dzień gotowania bigosu i właśnie wsadzony do słoików. Przepyszny! Dzięki! Adam z Łodzi |
Aniu, pięknie Ci dziękuję za minione warsztaty i nie tylko 🙂 Objawieniem dla mnie była suszona skórka z cytryny, którą później zużywasz do herbatki i wydobycie słodyczy truskawki przez jej posolenie. Oczywiście zupa sałatowa zrobiona, kapustka również z odrobiną modyfikacji…. Dziękuję i życzę udanego „ziołobrania”. Pozdrawiam bbb serdecznie Renata |
Witam serdecznie, Jeszcze raz dziękuję za warsztaty i za aurę, którą roztaczasz. Cały czas towarzyszy mi spokój, który odczułam na warsztatach i poczucie bycia we właściwym miejscu. Pozdrawiam serdecznie Klaudyna |
Witaj Aniu, bardzo dobrze wspominam warsztaty u Ciebie i na pewno nie będą one ostatnie, choć nie wiem jeszcze z których uda mi się skorzystać, na razie często gotuję te kilka potraw, które przyrządzaliśmy wspólnie i mam wielką radość z ich powtarzania. Pozdrawiam Cię serdecznie póki co i będę śledzić wszystkie kursy. Kasia |
Witaj Aniu, Bardzo się cieszę, że mogłyśmy się poznać:) Wzięłam udział w Twoich warsztatach po raz pierwszy, jednakże już wiem, iż nie po raz ostatni! Warsztaty były wspaniałe … cudowna atmosfera, przepyszne jedzenie i dużo ciekawych informacji z zakresu zdrowego odżywiania i ogólnie higieny życia. Stałaś się dla mnie inspiracją do bardziej świadomego jedzenia jak również do zdrowego stylu życia za co jestem Ci ogromnie wdzięczna:) Lubię proste potrawy dobrej jakości, więc na Twoich warsztatach poczułam się na właściwym miejscu. Do miłego zobaczenia:) Pozdrawiam serdecznie, Magda P.S. W ramach prezentu na Dzień Matki zabieram swoją mamę na Twój wyjazd … Ziołowy 🙂 |
Ania, Po pierwsze dziękuję. Jestem właśnie ok. 1,5h po śniadaniu zrobionym zgodnie z tym co na warsztacie. Jest mi po prostu dobrze i niech to starczy za recenzję. Na bank do następnego posiłku – ok. 10:00 będzie spoko, a to naprawdę osiągnięcie (choć wiedza ta jest tajemną dla większości osób :). To była także inspiracja do tego, żeby dokładnie żuć (choć czytałem o tym wieki temu) i podczas jedzenia zajmować się tylko nim (tę wiedzę także posiadam w teorii od wieków) lub interesującą rozmową z współbiesiadnikami. Niestrawności, gazy i takie tam znikają. Pozdrawiam Jakub |
Aniu Kochana, jesteś jak takie serduszko: ciepła, kochana i emanujesz dobrem i pozytywną energią, którą zarażasz 🙂 Dziękuję Ci za cudowny warsztat! Cieszę się, że się zmobilizowałam i w końcu dotarłam do Warszawy na Twoje zajęcia. Od dawna o tym myślałam, marzyłam, ale ciężko było mi się zebrać. Teraz ścieżkę mam przetartą i mam nadzieję nasze spotkania kontynuować nawet w Warszawie:-) Miłego dnia i do zobaczenia/usłyszenia:-) Buziaki, Asia z Gdańska |
Aniu, dziękuję pięknie za garść inspiracji i niemałą porcję wiedzy 🙂 Aga |
Aniu, jak zwykle obdarowałaś nas swoją niezwykłą energią. Dziękuję Ci za ten rok, który dla mnie był ważnym rokiem i myślę, że los postawił Cię na mojej drodze nieprzypadkowo. Jestem nowym człowiekiem, z nowym podejściem do siebie i życia, i Twoja zasługa w tym niemała 🙂 Do zobaczenia na jakimś wyjeździe. Ściskam serdecznie, Agnieszka |
Aniu, bardzo Ci dziękuję za kilka warsztatów, na których byłem. Mimo że to już ok. 8 lat temu (wtedy byłem na pierwszych), ciągle czerpię inspirację z nich i stosuję to, czego się wtedy nauczyłem. Zupa pomidorowa w 15 minut, sos do buraków, pesto z pietruszki, prażone pestki dyni, dynia w ogóle (pierwszy raz ją jadłem u Ciebie 🙂 – to były prawdziwe odkrycia. Ale też podejście do gotowania, szukanie w nim radości, lekkości, sposobu na życie towarzyskie 🙂 Pięknie Ci za to wszystko dziękujemy!!! I życzymy dalszych sukcesów!!! Gratulujemy Ci, że znalazłaś sposób na to, aby swoją pasję przekuć w tyle pożytecznych rzeczy dla ludzi. Aniu, wszystkiego dobrego!!! Pozdrawiamy Sławek i Magda |
Aniu, Jeszcze raz dziękuję za wspólne gotowanie i wiedzę jaką podzieliłaś się na warsztatach. Roztaczasz wokół siebie cudowną atmosferę! Jutro kończą się ferie i związane z nimi wyjazdy, więc będę wreszcie mogła zamieniać przywiezioną z Warszawy wiedzę w czyny w swojej własnej kuchni 🙂 Intensywnie myślę nad wyjazdem zielarskim. Pozdrawiam bardzo serdecznie Ola z Wrocławia |
Pani Anno, kilka lat temu byłam u Pani na kursie gotowania wg 5P dla początkujących – to zmieniło moje zycie 😉 teraz chcę jechać na wyjazd oczyszczająco – odmładzający. pozdrawiam ciepło Joanna |
Aniu Było super, dziękujemy! Pozdrawiamy Małgosia i Marek |
Cześć Planuję stosować więcej błonnika w diecie. Jestem zaskoczony w jak wielu potrawach można stosować kasze lub płatki. Pozdrawiam Marek |
Dzień dobry Aniu, ciągle jesteśmy pod wrażeniem warsztatu, wiedzy i potraw. Serdecznie pozdrawiamy Małgosia i Andrzej |
Witam, jeszcze raz dziękuję za zupełnie nowe dla mnie doświadczenia, mojemu mężowi dziś zaserwowałam po kolei wszystkie zupy i wszystkie mu smakują !!! Pozdrawiam serdecznie Małgosia |
Hej Aniu, ok. 1,5 roku temu byłam u Ciebie w Warszawie na warsztatach z 5 przemian – przyjechałam z koleżanką ze Śląska w 8 miesiącu ciąży. Wróciłam zakochana 🙂 Czy od tego czasu zawsze gotuję wg 5 przemian? Niekoniecznie 🙂 Ale twój wykład na temat rytmu dobowego człowieka, spokój od Ciebie bijący wbił się w moja głowę nieodwracalnie i nie umiałam się doczekać kiedy pojadę na następne warsztaty 🙂 Twoje maile zostawiam sobie zaznaczone, żeby nie czytać ich w ciągu dnia tylko dedykuję je sobie jako wieczorną lekturę – w ciszy i spokoju i wertuję każdy dwa razy 🙂 Gotujemy dużo zdrowiej, czytam, szukam, staram się jakby tu nas i nasze dwie małe dziewczyny fajnie karmić. Niedawno dopiero przestałam karmić piersią więc wszystkie próby dotychczas podejmowane zorganizowania wyjazdu na warsztaty zostawały odroczone bo były okupione dużym zaangażowaniem całej rodziny 🙂 Chętnie bym uczestniczyła w kobiecym wyjeździe i bardzo by mi się to przydało, ale to jeszcze nie mój etap życiowy – jeszcze musi to na mnie poczekać. Oczy zaświeciły mi się jak zobaczyłam, że wyjazdy rodzinne ponownie są organizowane. Mamy dwie córki, które w lipcu będą miały 2 i 5 lat. I obie lubią kaszę jaglaną więc myślę, że się odnajdą 🙂 Dziękuję i ogromnie pozdrawiam Anita |
Witaj Aniu, Dziękuję za interesujący wykład o TCM. Szczególnie przypadła mi do serca informacja, że okres zimowy jest okresem regeneracji (już to wdrożyłam w życie). Terapia polegająca na wczesnym chodzeniu spać i wstawaniu skoro świt – działa. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że jestem dużo bardziej wydajna. Rano odrabiam przede wszystkim zaległości i dzień robi się bardziej poukładany i spokojny. Ugotowałam kilka potraw moich własnych, ale wg pięciu przemian i chciałabym prosić Cię o opinię. Jeszcze raz dziękuję za świetnie spędzony czas przy gotowaniu. Serdecznie Cię pozdrawiam Hania (do zobaczenia) |
Aniu! Jestem pod wrażeniem Twojej aury, wiedzy, energii i pasji. Atmosfera na warsztatach bardzo mi odpowiadała:-)) Jeśli o mnie chodzi to staram się robić wszystko wg Twoich wskazówek 😀 Czyli oczywiście fotuję;-) Na moim blogu już wpis o warsztatach z linkiem do Twojej strony. Udostępniałam na FB. Cieszę się, że Cię poznałam. Jesteś prawdziwą inspiracją. Mam nadzieję, ze uda mi się wziąć udział w warsztacie o budowaniu krwi. Już rozmawiałam z przyjaciółką o przyszłorocznym wyjeździe z Tobą. Obie jesteśmy na tak i będziemy się starały dołączyć:-)) Ściskam! Dziękuję! I do zobaczenia! Marta |
Witaj Aniu, szalenie miło było Cię poznać i muszę przyznać, że zadziałałaś na mnie inspirująco:) Na pewno wybierzemy się z Magda na kolejne Twoje warsztaty 🙂 Do zobaczenia zatem i również serdecznie Cię pozdrawiam, Agnieszka |
Witaj Aniu! Jestem bardzo zadowolona z warsztatów kuchnia pięciu przemian. Na pewno skorzystam z innych Twoich cudownych warsztatów. Planuję spotkać się z Tobą indywidualnie. Bardzo serdecznie i cieplutko Ciebie pozdrawiam. Kasia z Mrągowa |
Cześć Aniu:) Warsztaty z Tobą to było cudowne doświadczenie nowych smaków ze znanych mi składników a w nowych zaskakujących połączeniach:) Do swojego menu włączyłam póki co jaglankę. Z taką ilością składników wcześniej nie jadłam, a teraz codziennie zachwycam się tym smakiem:) Wszystkie potrawy były w moim typie, więc zapewne wkrótce przygotuję kolejne:) Jednak dla mnie największą wartością tych warsztatów jest Twoja postać:) Jesteś bardzo pozytywną, ciepłą osobą, potrafisz przykuć uwagę słuchaczy no i jest w Tobie taki błogi spokój:) Pełna harmonia pięciu przemian;) Dziękuję za to co mi przekazałaś:) Ściskam Cię serdecznie:) Magda |
Cześć Aniu, chciałam Ci jeszcze raz powiedzieć, że bardzo się cieszę, że Cię poznałam. Jesteś przesympatyczną osobą, jakąś szczególną aurę stwarzasz wokół siebie… Pozdrawiam, Roksana |
Witam Aniu. Bardzo się cieszę z dzisiejszych warsztatów. Bardzo miło było Cię poznać. Jesteś osobą, z którą chce się przebywać, a tacy ludzie to skarb. Jak tylko dowiedziałam się o Tobie, wiedziałam od razu, że chcę do Ciebie przyjść, to było dla mnie oczywiste. Co prawda komplikacje zdrowotne mojej koteczki postawiły pod znakiem zapytania moje uczestnictwo ale na szczęście wszystko się udało 🙂 Chcę się od Ciebie uczyć. Przez większość mojego życia gotowanie było obcą dla mnie dziedziną, dopiero ostatnie lata zapoczątkowały rewolucję we mnie i odwrót w stronę natury, w tym m.in. do gotowania i wybuchu wielkiej miłości do TCM. Ale jestem pewna, że każdy uczestnik Twoich warsztatów ma swoją historię… Mam nadzieję, że dane nam będzie się jeszcze wielokrotnie spotykać. Postaram się następnym razem przyjść z jakimś towarzystwem tj. namówić jakieś koleżanki, bo z kolegami to już gorzej:-) Wszystkiego dobrego Ci życzę i do zobaczenia. Pozdrawiam serdecznie Maryla |
Aniu, od czasu naszych warsztatów gotuję wg 5 przemian 🙂 Na razie wg przepisów z zakupionych książek, ale zaczynam jakby czuć, o co w tym chodzi 🙂 Co wychodzi najlepiej, to cudne smaki wszystkiego, co gotuję! Już nie robię przypadkowych zup. Każda zupa to dzieło sztuki 🙂 Proporcje jeszcze czasem trochę partyzanckie, ale zapachy idealne! Moi synowie zachwyceni. Pozdrawiam i do zobaczenia, Kasia |
Szanowna Pani Anno, dziękuję za dotychczasowe wspólne doświadczenia oraz pozytywny wpływ, jaki Pani warsztaty wywarły na zdrowie i życie mojej mamy, a więc pośrednio i moje. Pozdrawiam, życząc dalszych sukcesów tak w wymiarze jednostkowym jak wyżej, jak i biznesowym w ogóle. Z poważaniem, Adam |
Witam Pani Aniu, dziękuję, że zaopiekowała się Pani moim Staszkiem. Miał ogromne opory przed wyjazdem (zastępczym z powodu mojej niespodziewanej choroby). Teraz „mądrala” poducza mnie czerpiąc wiedzę z warsztatów. W sumie fajnie, bo przekonał się bardziej do innego gotowania. pozdrawiam serdecznie Alicja z Lublina PS. Staszek wspomniał o jakimś warsztacie k/Kazimierza Dolnego w jesieni. Bardzo mnie to zainteresowało. |
Aniu, jesteś taką jasną osobą. Dziękuję Ci za warsztat. Bardzo jestem zadowolona!!! Będę przychodzić na kolejne. Dziś była zupa gryczanka z lekkim muśnięciem przecieru pomidorowego, bo mi zgęstniała za bardzo od kaszy. Ściskam baaaardzo. Małgosia |
Witam 🙂 To wszystko co napisałaś to ŚWIĘTA PRAWDA :). Zauważyłam, że pokarm to Boża Miłość dla nas, a my to tak często lekceważymy (to co jemy – niszczymy przetwarzając, sposób podania – niszczymy jedząc pospiesznie przed kompem, aurę – niszczymy, bo atmosfera towarzysząca przy jedzeniu to często gniew, złość i t p ). Po warsztatach 2 ty.g temu, już w pociągu zaczęło mnie telepać z zimna (jestem osobą raczej wyziębioną) i nie obeszło się bez przeziębienia – to ta smutniejsza wieść, ale… 🙂 jest też bardzo dobra wieść 🙂 te przygotowywane razem potrawy oczyściły mi duszę :). Co zmieniło się w moim życiu po warsztatach: 1. Wprowadziłam wspólne śniadania wszystkich członków rodziny. 2. Mniej i efektywniej spędzam czas w kuchni. A po ostatnim mailu od Ciebie: Planuję jedzenie – swój czas na MIŁOŚĆ DO SIEBIE!!! Tak mi tego brakowało, wiedziałam, że coś jest nie tak , a Ty to tak ładnie ubrałaś w słowa :). DZIĘKUJĘ 🙂 Już nie mogę się doczekać następnego spotkania. Pozdrawiam Paulina (Białystok) |
Witam, Dziękuję za ciekawe zajęcia. Jaglanka to hit 🙂 Przygotowuję różne kombinacje z innymi zbożami i wychodzi super. Może tylko z płatkami owsianymi trochę się rozgotowuje. Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka |
Cześć Ania, Dziękuję za warsztat w końcu nauczę się dobrze gotować kaszę jaglaną, bo do tej pory wychodziła mi paskudnie… Moje kilka słów o warsztacie: Wspaniała inspiracja dla mam, które w sposób świadomy chcą odżywiać swoje dzieci, aby były zdrowe. A wystarczy znać kilka prostych zasad: nie podawać pszenicy, jest tyle zamienników. Na warsztacie poznałam kilka przepisów na potrawy z kaszy jaglanej. Nie śpieszyć się z podawaniem nabiału, rozcieńczać soki owocowe wodą itp. Moje dziecko zajada dania z warsztatów i świetnie się rozwija. Gorąco polecam zwłaszcza świeżo upieczonym mamom. pozdrawiam ciepło Daga |
Aniu, Dziękuję jeszcze raz za warsztat o budowaniu krwi. Było jak zawsze bardzo miło. Miłego dnia, Ania |
Aniu, Dziękuję za inspirację i energetycznego kopniaka. Już ukisiłam główkę kapusty – z braku mocy w rękach wydeptałam ją stopami…wyobrażając sobie, że jestem bohaterką filmu Spacer w chmurach, która tuż po winobraniu w wielkiej kadzi skacze po owocach odziana w bawełnianą woalkę 🙂 Zakwas buraczany też w zacisznym miejscu nabiera mocy. Chętnie zapiszę się na warsztat 5. smaków w marcu a i koleżankę namówiłam – są wolne miejsca? Pozdrawiam Cię serdecznie Kasia |
Cześć Aniu, Moje dzieciaki „zakochały się” w gryczance. Gotowałam ją przez pięć dni z rzędu. Najstarszy syn o poranku mówi do mnie: „Mamo mogę zjeść przed przedszkolem tą pyszną zupkę, coś na ciepło żeby brzuszek dobrze pracował i był zadowolony” :))) Dużo gotuję, zupy również, ale te z Twoich przepisów wprowadziły nowe smaki, nowe inspiracje w mojej kuchni, z czego jestem bardzo dumna i zadowolona. DZIĘKUJĘ Tobie za ten zastrzyk pomysłów. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niebawem. Magda |
Aniu, dziękuję, Hania była bardzo zadowolona i pod wrażeniem kursu. Mam nadzieję na kolejne spotkania. Pozdrawiam serdecznie, Basia |
Witam, bardzo dziękuję za ciepłe słowa, spotkanie, wiedzę, inspiracje:) Warsztaty PP były dla mnie mega owocne. Spotkałam ciekawych ludzi, pogłębiłam wiedzę i przekonania potrzeby harmonii życia z naturą, a zarazem dania sobie więcej luzu w tym wszystkim. W dzisiejszych czasach pędu, warto zatrzymać się na chwilę, ugotować jaglankę i zjeść ją wspólnie z rodziną na dobry początek dnia:) Bardzo dziękuję, cieszę się na następne spotkania i serdecznie pozdrawiam!!! Kasia |
Dzień Dobry, bardzo dziękuję za warsztaty 21/01/2017 (Gotowanie wg pięciu przemian od podstaw) wzmocniłaś moje przekonania i zainspirowałaś do dalszej pracy. Bardzo dziękuję!!! Jestem pod wielkim pozytywnym wrażeniem Twojej osoby, wiedzy i formy warsztatów jakie prowadzisz. Wysłałam zgłoszenie na zdrowe odżywianie dzieci. I chcę wziąć udział w kilku innych. Dziękuję za wszystko. Serdecznie pozdrawiam Kasia |
Cześć Aniu, ponieważ nie gotuję często, zdążyłam do tej pory upichcić jedynie gryczankę. Wszystkim smakowała 🙂 Muszę przyznać, że zupy schomikowane na warsztatach były jeszcze pyszniejsze na drugi dzień! Postanowiłam więc nie zwiększać znacząco ilości przypraw, jak zamierzałam na początku, ale odstawić zupę na kilka godzin i pozwolić jej dojrzeć. Działa 🙂 Na warsztatach nauczyłam się naprawdę wielu rzeczy, aż sama jestem zaskoczona ile informacji zostało przemyconych i trafiło do mnie, nie tylko od Ciebie, ale też od innych uczestników, zdecydowanie bardziej zaangażowanych w zdrowe odżywianie niż ja. Na pewno na dłużej zostaną ze mną przyprawy: kozieradka i cząber. Pycha! Z pewnością zastosuję też do innych potraw (nie tylko do zup) kilka patentów, które są dla mnie zupełnie nowe. Na dobre pozbyłam się przekonania, że smaczne zupy są tylko na mięsie lub zabielane nabiałem, czyli poza moim zasięgiem, bo obu rzeczy nie tykam. Zamierzam urzeczywistnić wszystkie przepisy po kolei, więc mam jeszcze 5 to go 🙂 Pozdrawiam serdecznie Dominika Ps. Patryk odetchnął z ulgą. Przed wyjazdem powiedziałam, że nie wytrzymam 5 godzin w kuchni. A wytrzymałam i wróciłam zadowolona 🙂 Dzięki! |
Hi Ania, Dziękuję bardzo za sobotnie warsztaty w Warszawie! Cieszę się, że mogłam Ciebie poznać i uczestniczyć w ciekawych warsztatach. Zrobiłam następny krok…na drodze po zdrowie… Mieszałyśmy w garach z przyjemnością! Serdeczności Ewa z Trójmiasta |
Witaj Aniu, Dziękuję za nowe inspiracje w gotowaniu i mile spędzony czas. Pozdrawiam i do zobaczenia na wyjeździe w Kazimierzu 🙂 Dorota |
Cześć Aniu ;-))) bardzo miło wspominam warsztaty z Tobą. Powiem szczerze, że często staram się bywać na warsztatach kulinarnych zwłaszcza poświęconych dziecku, gotowaniu wege, zdrowiu, ale muszę Ci powiedzieć, że z Tobą czułam się najlepiej. Jesteś bardzo miłą i bardzo ciepłą osobą. Już zbieram pieniążki na wyjazd z Tobą, bo obcowanie z taką osobą, to wielka przyjemność – dobra koniec podlizywania się, ale to wszytko prawda ;-)))) Pomysłów jest dużo, trochę z czasem problem. Na razie to, co wprowadziłam to napary, serwuję je klientom w moim gabinecie masaży. Poza pięknym wyglądem smakuje im, więc zaczynają robić w swoich domach. Ja w domku też robię chociaż moja Gosia z dystansem do tego podchodzi. Niedługo zamierzam z nią pogotować, tylko czekam na wspólny, spokojny weekend. Mam pomysł na gotowanie w przedszkolu z innymi dziećmi !!! Trzeba tą wiedzę i zdrowie podać dalej 😉 Bardzo Ci dziękuję ze te warsztaty i czekam z wielką niecierpliwością na kolejne !!!! Ściskam mocno !!! Justyna |
Aniu, dziękuję za to spotkanie:) Nowe smaki wprowadzone zdecydowanie, była już i zapiekanka jaglana i kasza ugotowana z mnóstwem dodatków smakuje naprawdę cudnie!!! I taka prosta sprawa dodatek przecieru pomidorowego nie tylko do klasycznej pomidorowej;) u mnie dziś w połączeniu z ryżem jaśminowym, brązową soczewicą i dynią. Pycha! W planie niebawem kluseczki kukurydziane:) I co jeszcze bardzo, bardzo ważne zmobilizowałaś mnie do odpoczynku, od ponad tygodnia udaje nam się ululać nasze Dziewczyny w okolicy 19-20, a my kładziemy się spać ok 21.00. Co prawda noce w dwójką maluchów nie są do końca przespane, ale czuję dużo więcej siły i energii w ciągu dnia. Dziękuję bardzo! niby czytałam o tym, wiedziałam, ale dopiero spotkanie z Tobą dało impuls do tego, aby wprowadzić to w życie:) Pozdrawiam ciepło z szaroburej dziś Legnicy! Kasia |
Ania, nie przepadam za gotowaniem, ale gdy już jestem na warsztacie, to cieszę się, że mogę się tyle od Ciebie dowiedzieć. Po każdych kolejnych warsztatach z Tobą wszystkie te informacje gdzieś zapuszczają we mnie coraz głębiej korzenie i wpływają na moją świadomość dot. zdrowego żywienia. A najbardziej lubię część teoretyczną, uwielbiam Cię słuchać, masz w sobie niesamowicie dużo ciepła, spokoju i życzliwości. Działasz uspokajająco. Lekarze powinni przepisywać kontakt z Tobą na depresje, nerwice i inne takie tam 🙂 Pozdrawiam serdecznie! Sylwia z Wrocławia |
Witaj Aniu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za wspaniałe warsztaty. Ogromnie podobała mi się atmosfera, którą tworzyłaś, przekazywana wiedza, no i pyszne jedzenie 🙂 Póki co gotowałam parokrotnie polentę – dużo lepiej się po niej czuję niż po kaszy jaglanej, zrobiłam też zupę cebulową i cukinię w pomidorach 🙂 Wróciła mi energia do robienia czegoś w kuchni 🙂 Bardzo się cieszę że Cię poznałam, na pewno jeszcze się spotkamy, przesyłam uściski, Zuzanna z Warszawy |
Witaj Aniu, warsztat był cudowny, wniósł w moim przypadku dużo nowej energii do gotowania i na pewno utwierdził mnie w przekonaniu, że droga którą idę już 8 lat jest na pewno słuszna. Zapomniałam zapytać na warsztatach (bo tak dużo się działo), o koktajle zielone i soki – oczywiście te naturalne z warzyw i owoców, bo taka na nie moda przyszła – czy podawać dziecku. Będę wdzięczna za Twoje zdanie w tym temacie. Pozdrawiam Magda z Jeleniej Góry |
Aniu, dzięki za wspaniałe „wrocławskie doświadczenia” z ostatniej soboty. Bardzo było miło i twórczo, a kasza z owocami to obecnie moje ulubione danie śniadaniowe. Pycha! Refleksja? Truizm, ale prawda stara, niezmiennie prawdziwa – trzeba myśleć o tym co się „wkłada w siebie”. Jeszcze raz dziękuję za spotkanie. Barbara |
Witaj Aniu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za warsztaty. Teoria z książek to jedno, ale nie ma jak praktyka w miłym towarzystwie i pod doświadczonym okiem. Zapisałam się na kolejny warsztat „Zdrowe domowe przetwory”. W związku z czym począwszy od jutra zaczynam „nowe” odżywianie. Wiem, że na początku będzie to wymagało ode mnie dużo wysiłku i dyscypliny, ale wszyscy dookoła obiecują, że jak już to wejdzie w nawyk, to będzie łatwo, lekko i przyjemnie 😉 Dlatego też bardzo się cieszę, że są na świecie takie osoby jak Ty i mam nadzieję, że jeszcze wiele się od Ciebie nauczę w kwestii zdrowego odżywiania. A może i nie tylko ? Pozdrawiam serdecznie Ela |
Witaj Aniu, Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w warsztatach „Zdrowe potrawy w 15 min”. Bardzo mi się podobały. Wprowadziłam już do domowego jadłospisu sos truskawkowy. Na pewno będę gotować szpinak z orzechami i zrobię pesto pietruszkowe (do tej pory robiłam pesto z bazylii i orzechów). Mile byłam zaskoczona bardzo przyjazną, serdeczną atmosferą jaka panowała na warsztatach. Myślę że to Twój sposób prowadzenia warsztatów wyzwolił w nas partytywną energię. Do końca dnia patrzyłam na świat przez różowe okulary. Pozytywna energia i umiejętność cieszenia się życiem jest równie ważne jak zdrowe odżywianie. Serdecznie pozdrawiam Hania |
Witaj Aniu, Chciałam Ci podziękować za zmotywowanie mnie do właściwego żywienia. W połowie kwietnia byłam na warsztatach “odzyskaj właściwą wagę ciała”. Filozofię żywienia znałam w teorii – tylko trudno mi było się do tego zastosować. Po warsztatach zyskałam motywację i teraz z przyjemnością wkładam swoje ubrania, które mnie nie uwierają ani nie są za ciasne. A to dopiero początek drogi. Cudownie się czuję! Zdarzają mi się nadal małe “grzeszki”, ale przestałam czuć się winna, że jem i teraz jedząc – chudnę. Bardzo dziękuję i pewnie do zobaczenia 🙂 Kasia z Lublina |
Witaj Aniu, byłam na Twoich warsztatach gotowania we Wrocławiu – pierwszy raz. Jestem pod wspaniałym wrażeniem, było to dla mnie niesamowite przeżycie; wspaniałe smaki, odkrycie przyjemności podczas gotowania, dostrzeżenie wielu rzeczy z innej perspektywy… Mogę powiedzieć, że warsztaty dały mi inną świadomość….Dziękuję serdecznie za nowe smaki, nową jakość… Cieszę się bardzo, że mogłam Cię poznać. Pozdrawiam z całego serca, do zobaczenia. Ania z Legnicy |
Dziękujemy za Smakowity Warsztat, pełen Dobrej Energii i Dobrego Smaku:) zapraszamy do Wrocławia ponownie:) Agata z Tosią |
Witam Aniu, serdeczne podziękowania za warsztaty! Było bardzo ciekawie! Jemy jaglankę zapiekaną z jabłkami, a mój mąż (niekucharz) nauczył się robić warsztatową zupę 🙂 Dziękuję i pozdrawiam, Ania |
Witam Cię Aniu 🙂 Jeszcze raz dziękuję za warsztaty – były dla mnie prawdziwą inspiracją i utwierdziły mnie w przekonaniu, żeby zgłębić temat 🙂 jak napisałaś – to był właśnie puzzel – dopełniający całości! pozdrawiam serdecznie Ania |
Witaj Aniu, jeszcze raz bardzo dziękuję – dziękujemy za spotkanie z Tobą. Gotowanie wg 5P bardzo nam się podoba i po powrocie Norberta wdrażamy je w życie. Tabelka produktów z jednej z zakupionych książek już wisi na lodówce. Bardzo mi się podoba podział produktów także wg termicznych właściowści. Jestem największym zmarźluchem, jakiego znam, więc z otwartymi ramionami przyjmuję tę wiedzę. Nasze pierwsze postanowienie: kupujemy termosy na jedzenie do pracy. Koniec z zimnymi sałatkami. Nasz sposób żywienia wywodzi się z diety dr Dąbrowskiej, czyli dużo warzyw, ale też za dużo surowizny. Dziękujemy za bodźca do zmiany, do rozwoju 🙂 Drugie postanowienie: reorganizujemy nasz tryb życia, by był zgodny z dobowym rytmem naszych organizmów. Ach, to bardzo do nas przemawia 🙂 Teraz w chorobie wszystko toczy się swoim trybem, śpię, ile się da, czyli dużo 😉 wiadomo, ale już czekam na zdrowszy czas. Chyba też Ci nie powiedziałam, że gotowanie nie było dotąd moją przyjemnością, a na Twoich warsztatach było to takie przyjemne, że czekam na powrót do sił, by stanąć „do garów”. Miło także, że spotkanie nie było strikte kulinarne, tylko takie…holistyczne. Mówiłaś, Aniu, o wielu wartościach, którymi żyję. Ale żyję nimi dopiero od pewnego czasu. Gdy powiedziałaś przy pożegnaniu, że przeżyłaś tsunami, miałam takie przypuszczenie, że być może to przeżycie skłoniło Cię do wielu przemian. Teraz po przeczytaniu Twojej historii wiem, że tak było. I piękne jest dla mnie to, że idąc różnymi drogami spotykamy się we wspólnym punkcie. Bo moja droga do życia „tu i teraz”, do uważności, do wsłuchiwania się w siebie, do dbania o siebie, do szanowania siebie i bycia dla siebie dobrym jest o wiele spokojniejsza, choć była także pełna łez. Od 6 lat jestem na psychoterapii, dzięki której rodzi się druga „ja”, wolna od przeróżnych nitek przeszłości trzymających mnie na zupełnie innych torach, Ja chcąca żyć i to nie byle jak, ale w zgodzie z sobą, a do tego chcąca cieszyć się życiem. Niesamowite, jak różne doświadczenia, a jak podobne owoce. Spotkanie Ciebie, słuchanie Ciebie, odczuwanie Twego szacunku dla każdego uczestnika było czystą radością i balsamem dla duszy. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i mam nadzieję – do zobaczenia! Monika z Wrocławia |
Czołem 🙂 Dzięki za wspaniałe spotkanie 🙂 Cudownie było Cię zobaczyć kwitnącą i uśmiechniętą 🙂 Wypełnioną pozytywną energią 🙂 W zasadzie niczego się po warsztatach nie spodziewałem oprócz miłego spędzenia czasu w Twoim towarzystwie (co miało miejsce):-) Ale ku mojemu zaskoczeniu wkręciłem się trochę w gotowanie i jest mi z tym cudownie 🙂 Właśnie od dwóch dni gotuję bigos i za 30 minut w końcu go spróbuję – pachnie wspaniale 🙂 Może nie jest on tak dokładnie wg 5 przemian, ale na pewno gotowany z sercem i radością 🙂 Dzięki za to wspaniałe spotkanie i mam nadzieję na kolejne 🙂 Pozdrawiam Rafał |
Witam ANIU ! bardzo dziękuję za spotkanie we Wrocławiu. Warunki wspaniałe, fajne klimatyczne miejsce, uczestnicy świadomi i chętni do poznawania tajników kuchni. Wprawdzie moja droga do gotowania wg pięciu przemian jest jeszcze daleka, ale pierwszy krok dzięki tym warsztatom został już zrobiony. Dziękuję i do miłego zobaczenia. Jolanta |
Dziękuję za spotkanie, za wiedzę, inspirację i dobrze spędzony czas. Po niedzielnych warsztatach wróciłam do domu z pewnym postanowieniem…już następnego dnia ugotowałam pierwszą zupę według Pięciu Przemian 🙂 Lubię eksperymenty w kuchni i bardzo cieszy mnie poznawanie nowych smaków. Swoje zupy gotuję teraz trochę inaczej i…mój syn zjada ze smakiem, co nie zawsze było takie oczywiste, magia? Próbuję nowe przepisy i cieszy mnie bardzo przygoda, którą rozpoczęłam. Dziękuję, pozdrawiam gorąco i do zobaczenia. Basia |
Właśnie wczoraj wieczorem z mężem kisiłam kapustę – w dużym kamiennym garnku – ok 20 kg kapusty. Nastawiłam też do kiszenia żur. Dziś mam w planie pieczenie jabłek, a jutro na śniadanie owsianka. Już zgromadziłam składniki. Zjadamy kiszonki, które przyniosłam z warsztatów. Do kotletów z kaszy gryczanej i soczewicy zrobiłam sos pieczarkowy wg 5 przemian (przepis z internetu). Moja córka, która nie jada kaszy gryczanej zjadła je ze smakiem i stwierdziła, że są ciekawe. Co prawda nie powiedziałam jej, że są z kaszą gryczaną. Reasumując: warsztaty zmotywowały mnie ponownie do zdrowego gotowania. I oby ten zapał trwał jak najdłużej. Pozdrawiam ciepło i życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia i szczęścia w nadchodzącym roku. Małgosia z Warszawy |
Warsztat „Zimowe gotowanie” zachwycił mnie zupą z soczewicy, oraz kotletami. Co innego gdy przepis wisi w internecie, a co innego, gdy został własnoręcznie zrobiony, doświadczony i spałaszowany w dobrym towarzystwie:) Pozdrawiam, Monika |
Witaj Aniu, bardzo serdecznie dziękuję, że przyjechałaś do Gdyni i dziękuję za ten wspaniały dzień spędzony z Tobą i dziewczynami przy garach:-) Cieszę się ogromnie, że mogłam Cię poznać osobiście, osobę emanującą pozytywną energią, spokojem, dobrocią. Ty jesteś jak to słońce, które nam tak pięknie świeciło w okna sali warsztatowej:-) Warsztaty z Tobą utwierdziły mnie, że idę w najlepszym możliwym kierunku, jeśli chcę zadbać o zdrowie swoje i najbliższych. I choćby nie wiem co, będę tę drogę promować i przepychać jeśli będzie trzeba w moim domu. Jeszcze tego samego dnia po powrocie z warsztatów zaserwowałam mężowi i synkowi przepyszny budyń kokosowy, który robiłyśmy na warsztatach. Smakował bardzo:-) Próbuję wcielić w życie Twoją poradę, aby wcześniej kłaść się spać i wstawać wcześniej i jeszcze przed wyjściem do pracy ewentualnie gotować owsiankę na śniadanie i chociaż po części przygotować obiad-)). Przyznać muszę, że to działa:-) Oczywiście takie podejście jest możliwe dzięki mojemu mężowi, który mi pomaga w kuchni, on zmywa naczynia, on przygotowuje śniadanie do pracy i szkoły wieczorami, on czasami kończy przygotowywanie obiadu na dzień kolejny… Aniu, zaraziłam Twoimi warsztatami dziewczyny w pracy, na razie czytają i wyszukują interesujące ich tematy, już chcą się umawiać na wspólne wyjazdy do Warszawy:-) Chciałam je namówić na Gdynię, ale widziałam, że najpierw wolały posłuchać mojej relacji. Ja osobiście z największą chęcią uczestniczyłabym w każdym warsztacie z Tobą, żeby chłonąć Twoją wiedzę, ciągle mam mało i mało i jestem otwarta na więcej. Postaram się tak zorganizować żeby móc przyjechać na jakieś zajęcia z Tobą również do Warszawy. Warto! Jeszcze raz serdecznie dziękuję za sobotę 24.10.2015:-) Było wspaniale! Nie wiem kiedy i jak minęło nam 5 godzin, mogłabym tam siedzieć i Cię słuchać aż do późnego wieczora a nawet dłużej. Pomyśl proszę nad następnym spotkaniem w Gdyni. Ja już czekam:-) Do miłego zobaczenia. Buziaki, Asia |
Witam 🙂 spieszę z przemyśleniami 🙂 Lekkie zmiany wprowadzone już w tygodniu: 2 zupy, entuzjastycznie przywitane przez męża. Od poniedziałku w planach są ciepłe śniadania i tu myślę będzie więcej zachodu, ale powoli wejdzie w krew. W niedalekiej przyszłości chciałabym zmierzyć się z kwasem burakowym/buraczanym. Także bez rewolucji, ale też chyba nie o to chodzi, by wywrócić świat na chwilę, a potem wrócić do gorszych nawyków. I najważniejsze: 5 godzin spędzonych w przemiłym babskim gronie – bezcenne 🙂 Do zobaczenia! Aneta z Gdyni |
Aniu, Wielkie dzięki! Bardzo się cieszę że byłam na tych warsztatach. Zapiekanka miodzio! Polcia planuje zaprosić koleżanki na gotowanie i kosztowanie. Już w jej klasie słynę z ciasteczek owsianych, a teraz może sława wzrośnie. To cieszy jak się wie, że dziecko jest dumne z mamy. Jeszcze raz dziękuję. Kasia z Mińska Mazowieckiego Ps. Bardzo bym chciała „przyskoczyć” na jakieś gotowanko. Może życie pozwoli. |
Witam, Warsztaty zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, chociaż muszę przyznać, ogrom mojej niewiedzy jakiej nie byłam świadoma, szczerze mnie przeraził i przygnębił. Studiowałam towaroznawstwo i wydawało mi się, że mam jakąś wiedzę, ale dopiero Twoje herbatki uświadomiły mi porażająco, że wszystko, co wkładamy do ust nawet najbardziej niewinnego, jak herbatka z kwiatków, ma wpływ na nasz organizm 🙂 Dzisiaj rano zaserwowałam warsztatowe śniadanie rodzince z małą modyfikacją ALE bez cukru i udało się, zjedli, tylko jedno dziecko się buntowało 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się wpaść na warsztaty do Warszawy, ale z niecierpliwością czekam na warsztaty w Gdyni, mam nadzieję z dziećmi. Miłego weekendu. Pozdrawiam Małgosia |
Droga Aniu, dziękuję Ci za wspólne gotowanie i nadzorowanie całego procesu. Co prawda minął tylko tydzień, uzależniłam się od smaku, przygotowuję tylko potrawy jednogarnkowe zgodnie z kolejnością i nie widzę możliwości innego gotowania. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję! Serdeczne pozdrowienia, Paulina |
Aniu, Bardzo dziękuję za możliwość wzięcia udziału w warsztatach, a szczególnie za możliwość poznania Ciebie – bije z Ciebie taki spokój i pozytywna energia, czułam to i za to dziękuję. Niektóre rzeczy można doczytać, zgłębić, ale kontaktu z drugim człowiekiem książka, facebook nie zastąpi. Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję się z Tobą spotkać. Pozdrawiam, Teresa |
Witaj Aniu:) Dziękuję za kolejny przepyszny i pachnący warsztat, w którym uczestniczyłam. Ten chyba jeszcze bardziej zapadnie mi w pamięci bo to zupki:)))z których po dziś dzień króluje u mnie w domu zupa krem ogórkowy. Z tą różnicą, że ten 1 litr to zdecydowanie za mało i dziś właśnie ugotowałam duży gar z tą zupą. Przyznam się, że mogłabym ją jeść każdego dnia nawet 2 razy dziennie:)). Moja psina też bardzo ją lubi i nie ma mowy, żeby miał jej nie zjeść:) Serdecznie Cię pozdrawiam oraz osoby, z którymi miałam przyjemność gotować:) Pozdrawiam słonecznie:) Agnieszka |
Aniu, chciałam jeszcze raz serdecznie podziękować za warsztaty, inspirację i wspaniałą atmosferę podczas gotowania. Bije od Ciebie tak dużo pozytywnej energii, że aż się wszystkiego chce 🙂 Radosną zupę zjadłyśmy dziś z córką na śniadanie, a główka kapusty czeka już na kiszenie. Pozdrawiam bardzo ciepło, miłego dnia! Patrycja |
Dzień dobry Aniu, Miło mi było bardzo Cię poznać! Moja głowa po warsztatach zdecydowanie jest pełna pomysłów. Cały czas przeglądam książki i kombinuję, co by tu ugotować i przede wszystkim cały czas myślę, jak zmienić swoje życie, by żyć zdrowo i w harmonii (to jest bardzo trudne). Zaskoczyło mnie to, że gotowanie wg TCM wcale nie jest trudne, a tym bardziej czasochłonne. Bardzo mnie zaciekawiłaś, staram się teraz pogłębiać znajomość z TCM niemniej jednak teoria teorią (chodzi mi o czytanie książek o gotowaniu wg TCM), jednak praktyka u mnie działa zdecydowanie. Dlatego zapisałam się na kolejny warsztat gotowanie dla dzieci również alergicznych, ponieważ mój syn jest alergikiem uczulonym na gluten, nabiał (kazeina) i jajko niestety. Po tym warsztacie żałuje jednego – że nie mieszkam blisko Warszawy, byłabym wtedy na warsztatach co tydzień 🙂 pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia Ela z Zabrza 🙂 |
Droga Aniu, bardzo dziękuję Ci za świetnie zorganizowane warsztaty dotyczące przetworów na zimę. Promieniujące od Ciebie ciepło ogrzało wszystkie uczestniczki. Mnie także. Mam nadzieję na szybkie spotkanie z Tobą. Serdecznie Cię pozdrawiam Danka |
Cześć Aniu, Dziękuję za świetne spotkanie 🙂 Zrobiłam już 10 słoików sosu pomidorowego- niestety prawie połowa jest już zjedzona 🙁 Co zrobić, żeby przetrwały do zimy? 🙂 Zrobiłam też pesto pietruszkowe i z rukoli (połowa zjedzona) Ciekawe co będzie z potrawą ze śliwek? Pewnie następnego dnia już zniknie. 🙂 Pięknie dziękuję za pomysły na pyszności Magda |
Aniu, wreszcie dotarło do mnie, co znaczy prawdziwie dbać o siebie. I to wszystko dzięki Tobie. Kiedyś myślałam, że dbać, to znaczy kupić sobie ładny ciuch, drogie kosmetyki, perfumy, pójść do fryzjera, zrobić efektowny makijaż. Ale dzięki Tobie zrozumiałam, że prawdziwe dbanie o siebie zaczyna się od środka, czyli od prawidłowego jedzenia. Dziękuję Ci za to, Ewa |
Aniu, Dziękuję za cudownie spędzony czas, jak zawsze zresztą 🙂 Twoje warsztaty gotowania to prawdziwe „przyjemne z pożytecznym”. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, szczególnie jak istotne są ciepłe posiłki oraz, że zdrowe gotowanie wcale nie zajmuje dużo czasu, co więcej jest bardzo przyjemne i dostarcza ogromnej satysfakcji. Cieszę się, że mój zapał po warsztatach nie okazał się słomiany, co do tej pory często mi się zdarzało. Z miejsca wprowadziłam wiele nowości, m.in. zaczęłam gotować zdrowe zupy, urozmaiciłam ciepłe śniadania, no i nadal zgłębiam wiedzę kuchni pięciu przemian. Ta filozofia naprawdę działa. Pierwsze efekty w postaci większej ilości energii i lepszego samopoczucia już są 🙂 Pozdrowienia, Agata |
Aniu, bardzo dziękuję za ostatnie warsztaty. Kwas buraczany przepyszny, piję go jak soczek 🙂 Drugi litr sprezentowałam rodzicom. Rewelacyjny koktajl! Pijemy go codziennie z mężem 🙂 Mam nadzieję, że nie znudzi się nam szybko lub zdążymy poznać nowy przepis, żeby robić zamiennie 🙂 Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę udanych wyjazdów i kolejnych szkoleń. Do zobaczenia! Magda i Michaś |
Aniu, od czasu, gdy mnie nauczyłaś, że jestem w stanie ugotować sobie zupę z przysłowiowej 1 marchewki, przestałam się bać, że nie będę mogła się utrzymać. Dzięki Tobie odzyskałam wewnętrzny spokój. Agnieszka |
Witaj Aniu ! 🙂 Ciągle żyję warsztatami 🙂 Dzisiaj w domu ugotowałam krupnik inaczej:-) Mam ogromną ochotę na następne warsztaty 16 i 17 maja 🙂 Muszę tylko przekonać męża 🙂 Jedzenie było pyszne a i atmosfera rewelacyjna. Na moim kuchennym blacie zamiast PEPSI stoi dzbanek z zaparzoną natką pietruszki z imbirem. Oczy szukają pokrzywy i żółtych kwiatków w ogrodzie u sąsiada 🙂 Jestem bogatsza o doświadczenia. I marzę o wprowadzeniu w życie tego wszystkiego, czego mnie nauczyłaś w sobotę i niedzielę. Ja Tobie dziękuję, że dostarczyłaś mi moc radości swoim doświadczeniem i dałaś okazję usłyszeć tyle mądrości. Pozdrawiam gorąco z już wiosennej Norwegii. Mam nadzieję do szybkiego zobaczenia !! Karolina |
Aniu, minął ponad miesiąc od naszego wspólnego gotowania. Bardzo dziękuję Ci za to spotkanie. Pięć przemian nie jest dla mnie nowością, jednak dzięki Twoim warsztatom poczułam się zainspirowana do eksperymentów w kuchni. Ponownie poczułam, że mam czas i siłę, żeby gotować dla rodziny. I że mogę to robić z radością bez poczucia, że wypełniam tylko obowiązek. Jeszcze raz dziękuję. serdecznie pozdrawiam 🙂 Dorota |
Dzień dobry. Chcę podziękować Ci za warsztaty Gotowanie wg pięciu przemian od podstaw. Czytałam trochę książki, lecz to nie to samo, co aktywne poznawanie tej kuchni w trakcie gotowania. Bardzo mile wspominam atmosferę, życzliwość wszystkich uczestników warsztatów, dużo pozytywnej energii, także chciałabym wrócić, powtórzyć jeszcze to doświadczenie. Mam wrażenie, że jestem na początku drogi. Małymi krokami włączam zasady zdrowej kuchni do codziennego odżywiania. „Liznęłam zaledwie tej wiedzy. Dziękuję i pozdrawiam Marlena |
Droga Aniu, chciałam ci bardzo podziękować za ten dzień! „Stanie przy garach” to sprawa oczywista ale i magiczna zarazem, gotowanie łączy w sobie coś prawdziwego i przyziemnego z poezją tworzenia nowych smaków. Dla mnie jednak najwięcej wniosła Twoja dobra energia, i to jak umiesz wygasić wewnętrzny niepokój. Z przyjemnością stanę z Tobą znowu do garów, dam się również namówić (jeśli finanse pozwolą 😉 na rodzinny wyjazd wiosenną lub letnią porą :-)) uściski Agnieszka |
Aniu, wielkie dzięki za dietę ciążową 🙂 Właśnie dziś urodził się nasz synek. Mąż wg Twoich zaleceń gotuje rosół mocy. Pozdrawiam i gorąco dziękuję 🙂 Monika |
Dobry wieczór 🙂 Po warsztatach czuję niedosyt, tej wiedzy wciąż mi za mało 🙂 Rozumiem, że w ciągu kilku godzin więcej się nie da, ale cieszę się, że mogłam w nich uczestniczyć i że moja pociecha dała się też namówić:-) W ciągu dnia mam wiele obowiązków, więc czytanie literatury w temacie 5 przemian idzie trochę kulawo, a bez wiedzy to się trochę błądzi. Chciałabym te zmiany w żywieniu wprowadzić od razu. Miło wspominam czas spędzony na wspólnym gotowaniu, ze wspaniałymi dziewczynami. Opieka nad teściową bardzo ogranicza moje wyjścia z domu i kontakt z ludźmi, więc tym bardziej cenny był to dla mnie czas i bardzo jestem wdzięczna mojemu mężowi, że mi to umożliwił. Na warsztaty zgłosiłam się, żeby pogłębić swoją już zdobytą wiedzę, przekonać córkę do zmiany złych przyzwyczajeń kulinarnych, aby zdrowo żywiła swoją rodzinę i przekazała swoim córkom tę wiedzę, którą właśnie sama zdobywa. Chciałabym obniżyć wagę męża i teściowej. Swoją trochę też, no i co najważniejsze-utrzymać ją. Żyć w zdrowiu do naturalnego końca, żeby kiedyś na starość nie być ciężarem dla swoich dzieci (dosłownie i w przenośni;) ) Bardzo dziękuję za sympatyczne spotkanie przy garach. Może jeszcze kiedyś się uda spotkać na następnych 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂 Ewa |
Witaj Aniu Cieszę się, że mogłam Cię poznać i uczestniczyć w warsztacie. Czego nauczyły mnie warsztaty hmmm – utwierdziły mnie w tym, że najważniejsze to słuchać siebie i zachować zdrowy rozsądek. Takie proste 😉 ale ja zawsze mam przekonanie, że za proste. Gotuje nadal wg PP to już weszło mi tak w nawyk, że nie potrafię przyrządzić potraw bez przemieniania ich. Dzięki tej kuchni zmieniłam się również ja i moje podejście do życia. A sobotnie spotkanie z Tobą było dla mnie niesamowitym przeżyciem. Utwierdziło mnie też w moich osobistych planach co do dalszej drogi rozwojowej.(związanej z gotowaniem). Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się spotkać. Ślę serdeczności i pozdrawiam ciepło. Anna |
Witam serdecznie, Chciałam podziękować już wcześniej za warsztaty, ale synek mi się rozchorował i wszystko się opóżniło 🙁 Jestem w pełni usatysfakcjonowana z minionych warsztatów, a szczególnie za wskazanie nowych możliwości kulinarnych, które nie tylko posiadają duże walory smakowe, ale również wartości odżywcze, bo o zdrowie tutaj chodzi 🙂 Wszystkie zupki były pyszne i na pewno będę je gotować już niedługo! Zakupione lektury będą miłym dodatkiem i rozszerzeniem wiedzy warsztatowej 🙂 Z chęcią wezmę udział w kolejnych spotkaniach! Mam nadzieję, że już niedługo moja kuchnia pełna będzie przepisów według Pięciu Przemian, a mój mały synek nie będzie więcej chorował 🙂 Do zobaczenia! Ola |
Aniu, dużo dobrego wyniosłam w Twoich warsztatów. Z Twoich przepisów: zupa pomidorowo-warzywna bardzo smakowała Stefkowi (2 lata). A sos warzywny polubiła Hela (6 lat). Ale, co dla mnie ważniejsze – nauczyłam się odważniej komponować różne swoje potrawy. Ostatnio ugotowałam rosół z kaszą jaglaną, napiekłam turbo-muffinów (z dynią, jabłkami, gruszkami, daktylami, oczywiście bez cukru), zrobiłam sos brokułowo-cukiniowy z porem i cebulą, i drugi dyniowo-marchwekowo-pomidorowy z czosnkiem, zrobiłam pyszny hummus. Teraz kombinuję z jakimiś bułeczkami o smaku pizzy- jako przekąska do szkoły dla córki. Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie Marta |
Witam Aniu, Cieszę się z naszego spotkania. Dałaś nam tyle wiedzy, słońca i radości w ten wietrzny i pochmurny dzień w środku zimy. I te nowe smaki. Cały tydzień robiłam odpowiednie zakupy i gotowałam. Jestem bardzo zmotywowana. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Hanna |
Droga Aniu, Dla mnie najważniejsze przesłanie z Twoich warsztatów to baczne przyglądanie się sobie teraz o tej porze roku, kiedy dzień krótki, zimno, ciemno, czasem ponuro. Ty zwróciłaś mi uwagę na to, że mam zadbać o siebie, ma mi być dobrze: mam być wyspana, ma mi być ciepło, mam cieszyć się z wszystkiego dookoła a odrzucić to co za trudne na teraz, za ciężkie do wykonania [nic na siłę. odpuścić]]. Bardzo mi się podoba to podejście kumulowania energii przez zimę poprzez zwolnienie tempa, wyciszenie, radosne spotkania przy kominku, pozytywne nastawienie, mniej stresu, mniej pędzenie, mniej zobowiązań! Za to czas na dom, bliskich i ze sobą. Cieszę się, że Cię poznałam i dałaś mi nowe spojrzenie, bo byłam bardzo zmęczona już tym swoim pośpiechem, że wszystko muszę już, teraz, natychmiast i jeszcze najlepiej! Potwierdzamy nasz udział w styczniowym i marcowym wyjeździe. Serdecznie pozdrawiam Maria z Krakowa |
Witaj Aniu, czas spędzony na warsztatach to przede wszystkim wspaniała okazja do poznania ciekawych ludzi, których interesuje zdrowe odżywianie i szeroko pojęte dbanie o siebie. Miła, luźna atmosfera sprzyja zawiązywaniu nowych znajomości i wymianie poglądów, a Ty Aniu zarażasz optymizmem i sprawiasz wrażenie czerpania z życia garściami. Gotować próbuję na razie jedno danie dziennie, ale w tym względzie jestem optymistką i z pokorą czekam na więcej. Dziękuję i pozdrawiam Beata |
Aniu, upiekłam już drugi raz chleb na zakwasie od Ciebie. A kiedy ugniatałam ciasto wypowiadałam same miłe słowa i wyrósł mi ładnie, a i smakuje też niczego sobie:) Przesyłam zdjęcia na dowód. Morfologię mam po prostu świetną, przed ciążą takiej nie miałam. Żadnymi suplementami czy witaminami w tabletkach się nie szprycuję wbrew zaleceniom mojej pani ginekolog. Wystarczy jeść według Twoich wskazówek i przepisów!!! Pozdrawiam ciepło, Iza |
Aniu, Warsztaty pozwoliły mi uporządkować i usystematyzować wiedzę odnośnie diety zdrowej dla dzieci, gdyż od pewnego czasu intensywnie zgłębiam temat. Rozbudziły także moje zainteresowanie żywieniem tcm w kontekście wzmacniania konkretnych organów – zdecydowanie chcę się dowiedzieć więcej na ten temat. No i poznałam fajny przepis na kaszę jaglaną w wersji zapiekanej – już na dobre zagościła w mojej kuchni 🙂 Dziękuję i pozdrawiam Ewa |
Cześć Aniu, Jeszcze raz dziękuję za dzisiejsze warsztaty. Muszę przyznać, że czuję się zainspirowany. Będę próbował to zaimplementować do mojego nieco pokręconego życia 🙂 Pozdrawiam, Robert |
Aniu, miałam odpisać od razu no ale czasu mało. Po warsztatach już dawno, ale jego moc została. Zakochałam się w jaglance 🙂 i od tego czasu śniadania muszą być na ciepło. A co najciekawsze – nie robi się jej dłużej niż zwykłych kanapek. Mam nadzieję, że do zobaczenia na kolejnych warsztatach. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka |
Witaj! Dziś mijają dwa tygodnie od warsztatów. Ciężko opisać słowami jak wiele dało mi spotkanie z Tobą i innymi uczestniczkami wykładu. Mimo tego, że jeszcze nie przeszłam jednodniowego oczyszczania, aktualnie jestem na dość okrojonej diecie. Przyszłam na spotkanie także z powodu na to, co zaczęło się dziać z moją twarzą – podejrzewałam kosmetyki, jednak przez ostatnie dwa tygodnie zaczęłam stopniowo wykluczać poszczególne produkty z jadłospisu. Okazuje się, że przyczyną moich problemów skórnych jest – białko zwierzęce. A oprócz tego regularnie wieczorem smaruję skórę twarzy olejem kokosowym – co też odważyłam się zrobić dopiero po wykładzie! Cóż mogę więcej powiedzieć – nie mogę doczekać się warsztatów o przetworach, a także nie ukrywam, że przymierzam się do innych. Pozdrawiam Paula |
Witaj Aniu, przede wszystkim bardzo dziękuję za udział w Twoim Warsztacie Gotowania. Atmosfera miła, spokojna a Ty jesteś Osobą bardzo pozytywną, z ogromną wiedzą i doświadczeniem, oraz umiejętnością przeprowadzenia fachowo szkolenia. Gratuluję i dziękuję Ma się ochotę znaleźć się w gronie Twoich bliskich znajomych. Mam czwórkę dzieci, w wieku: 18, 13, 6 i 4. Kiedyś odżywialiśmy się „śmietnikowo”, ponieważ pojawiło się w PL takie piękne, kolorowe prosto z cywilizowanego Zachodu jedzonko. Potem zaczynaliśmy troszkę zdrowiej, świadomość zdrowego odżywiania zmieniała się i tak naprawdę cały czas ten proces trwa i pewnie będzie trwał do końca życia, bo temat jest ważny, popularny, wszyscy się teraz tym interesują. W każdym przypadku motywacją do zdobywania wiedzy na temat zdrowego odżywiania jest brak zdrowia, czyli konkretne choroby nasze lub najbliższych osób. U nas jest podobnie, tzn. konkretnie Sześciolatek nam „niedomaga”” i motywuje żebyśmy „coś” robili w tym kierunku. Więc robię. pozdrawiam serdecznie Magda |
Witam! Warsztat zmobilizował mnie do rozpoczęcia pieczenia chleba na zakwasie (jem tylko swój chleb, ale na razie piekłam na drożdżach, a na zakwasie się bałam). Zakupiłam w Ikei ładny słoiczek dedykowany do przechowywania zakwasu (niby nic ważnego, ale taki dodatkowy mobilizator dla podświadomości, jest słoik, trzeba zacząć piec:)), nie ma wymówki) i najważniejsze, przestałam się bać piec chleb na zakwasie!!!, a to właśnie lęk powodował, że to ciągle odkładałam i wymyślałam różne uzasadnienia. Dzięki Twoim warsztatom uwierzyłam, że gotowanie nie musi być trudne, żmudne, skomplikowane, czasochłonne i stresujące. Przestałam się bać, że coś mi nie wyjdzie, zaczęłam to traktować bardziej jak zabawę, eksperymentowanie, przygodę, odkrywanie nowych smaków, nowych produktów…Dodatkowo odczarowałaś w moich oczach gotowanie wg 5 przemian, to już nie jest tajemna, niezrozumiała wiedza, zarezerwowana dla jednostek wybitnych w kuchni. Teraz biorę notatki z warsztatu i próbuje rozpisywać wg 5 przemian różne potrawy (głównie wegańskie). Wiem, że myli się tylko ten, który nic nie robi i w innych dziedzinach swojego życia nie boje się eksperymentować, próbować nowych rzeczy, a tylko kuchnia pozostawała takim polem, gdzie się czułam wystraszona, niekompetentna, nie na swoim miejscu (bo się przecież nie znam, nie jestem idealną Panią Domu, „normalnych rzeczy” ugotować nie umiem, a porywam się jeszcze na zdrowe jedzenie…). Wystarczyło kilka godzin warsztatów z Tobą i lęki uciekły, a gotowanie stało się przygodą, a nie męczącym obowiązkiem. Nauczyłam się, że się nie obiera świeżego imbiru:) i że doprawianie potraw nie polega na wsypaniu dużej ilości przypraw, bo wtedy na pewno będzie aromatyczniej i lepiej:) Warsztaty z Tobą polecam wszystkim swoim znajomym, bo oprócz wiedzy merytorycznej oczarowała mnie Twoja osobowość, Twoja pasja i atmosferą, która jest na warsztatach. Było inspirująco, twórczo, wesoło, a przy okazji bez spięcia, bez presji, tak naturalnie… Dodatkową zaletą warsztatów z Tobą jest to, że można spotkać inne osoby, które interesują się zdrowym odżywianiem, zdrowym trybem życia i wymienić się doświadczeniami, adresami, itp. To jest też dla mnie ważne, bo upewniam się w tym, że osób zwracających uwagę na to, co jedzą, jest jednak całkiem sporo i rekrutują się z różnych „światów”. Część moich znajomych patrzy na zmiany w mojej diecie, moje kulinarne próby z daniami wegańskimi, odstawienie mleka krowiego, zredukowanie nabiału i dziwne zakupy trochę jak na niegroźne dziwactwo i czekają, kiedy mi przejdzie i zacznę jeść „normalnie”. A im więcej spotykam ludzi o podobnym podejściu do odżywiania, tym bardziej upewniam się, że nie jestem kosmitką:) i łatwiej jest mi przejść obojętnie (bez niepotrzebnego denerwowania się, przekonywania na silę, że mam rację) wobec różnych negatywnych lub „nawracających na właściwą drogę” komentarzy na temat zmian w mojej diecie. Aniu, bardzo dziękuję za warsztaty! Są dla mnie kolejnym etapem szeroko zakrojonego projektu, który wdrażam – zmiany mojego życia na lepsze, czyli na zdrowsze, bardziej świadome, bardziej uważne, weselsze, spokojniejsze, bliżej natury, w większej równowadze, pełne miłości, dobrej energii i bez lęków. Pozdrawiam! Daria |
Witaj Aniu:) dziękuję za mile spędzony czas:) Atmosfera bardzo przyjemna, wiedza bardzo przydatna a przygotowane potrawy pyszne. Dzięki Tobie mój mąż je jaglankę! Zrobiłam tak jak radziłaś. Wstawiłam pudełeczko do lodówki i powiedziałam, że jak będzie miał ochotę to niech spróbuje. Efekt był taki, że wróciłam z pracy a on powiedział: Jaka dobra ta jaglanka. Będę jadł. Co prawda wczoraj ugotowałam w podobny sposób ryż. Mój mąż był zachwycony. Tak więc, mam nadzieję, skończyły się kanapki z dżemem i masłem czekoladowym:))) Dodatkowo przeczytał skrypt i zainteresował się ogólnymi zasadami kuchni wg 5 przemian:) Myślę, że teraz będzie mi smaczniej a przede wszystkim łatwiej:) Dziękuję:) Pozdrawiam i do zobaczenia Monika |
Aniu ja jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy, ale nie tylko – bo także twojej osobowości. Pierwszy raz uczestniczyłam w warsztatach i bardzo mi się podobały. Emanowały pozytywną energią, wiedzą którą nam dałaś – po prostu było świetnie. Zanim trafiłam na warsztaty, to pierwszy raz „spotkałam Cię” w miesięczniku „Sens”, potem zajrzałam na twoją stronę internetową, dodałam do znajomych na facebooku i tak właśnie trafiłam na twoje warsztaty. Bardzo miło i sympatycznie spędziłam czas, dowiadując się mnóstwa rzeczy związanych z naszym zdrowiem, tzn. że nasze zdrowie zależy przede wszystkim od tego co jemy :). Jak już ktoś kiedyś powiedział, że zamiast w lekarza zainwestuj w kucharza. Potrawy przygotowane były pyszne, zdrowe no i oczywiście pożywne – samo przygotowanie nie trwało długo. Wiem, że chciałabym jeszcze korzystać z Twojej wiedzy. pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystko 🙂 Monika |
Dzień Dobry Aniu, dziękuję Ci bardzo za wspaniałe warsztaty, na których panowała wspaniała atmosfera trochę nawet rodzinna. Twoja pogoda ducha i radość życia, tak się udzielała uczestnikom, że po chwili wszystkie czułyśmy się jakbyśmy się znały wiele lat. Wspólne gotowanie sprawiało nam ogromną radość, byłyśmy ciekawe smaków naszych potraw i sposobu ich podania przez inne uczestniczki warsztatów. Wspólne biesiadowanie było wielką przyjemnością, pozwoliło na wymianę wrażeń i od razu na chęć dalszego doskonalenia zdrowego gotowania. Szybko zdecydowałyśmy się na następne już wyjazdowe warsztaty w czerwcu, a w międzyczasie część z nas się spotka na warsztatach w sobotę. Byłyśmy nie tylko najedzone ale i bardzo szczęśliwe, że się rozwijamy, że robimy coś pożytecznego nie tylko dla siebie, ale dla swoich rodzin. Barszcz czerwony bardzo smakował moim, a marchewkę i ziemniaki w piekarniku zrobiłam dzisiaj, żeby mogli spróbować, no i był pełen zachwyt !! Bardzo się cieszę, że mogłam Ciebie poznać, także inne kobiety i dziewczyny, z którymi mogłyśmy pogadać „na tych samych falach”, to miłe, że jest tak wiele osób, które chcą się zdrowiej odżywiać. Do zobaczenia na następnych warsztatach. Uściski Sylwia |
Aniu, Michał zrobił nam pasztet z Twoich warsztatów – PALCE LIZAĆ 🙂 Całujemy, Dorota |
Witaj Aniu, Raz jeszcze dziękuję za bardzo przyjemny i pożyteczny warsztat na temat gotowania dla dzieci. Dzieciaki najbardziej lubią słoneczne kluseczki, ale smakuje im również sos marchewkowy i zapiekanka z kaszy jaglanej. Na szczęście dają się przekonać do większości moich wynalazków:)) Dla mnie warsztaty były możliwością wyjścia z domu (co nie zawsze jest łatwe przy dwójce małych dzieci), spędzenia tego czasu w gronie innych kobiet, które tak jak ja troszczą się o zdrowie swoich dzieci. Dodatkowo mogłam zaczerpnąć informacje o zdrowym, naturalnym jedzeniu i wzmocnić moją motywację do zdrowego gotowania. Pokus jest bardzo dużo. Dziadkowie nie pomagają. Niestety w przedszkolu wcale nie jest lepiej. Ale jak sama niczego nie zrobię, to nikt za mnie o moją rodzinę nie zadba. Wiadomo! Dlatego mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Zbieram pieniążki na następny warsztat, a w międzyczasie gotuję zdrowo i zaglądam na Twoją stronę w poszukiwaniu nowych przepisów. Pozdrawiam ciepło, Gosia |
Aniu, Bardzo dziękuję za miłe warsztaty. Podobał mi się sposób, w jaki je prowadziłaś. Najpierw wykład, potem gotowanie i wspólne jedzenie. Uśmiechałam się dziś w myślach przystrajając danie obiadowe, żeby bylo nie tylko smaczne, ale też ładne, jak uczyłaś. Czuję troszkę niedosyt wiedzy, ale nie da się wszystkiego powiedzieć na jednym warsztacie. Serdecznie pozdrawiam, Anna |
Witaj Aniu, jeszcze raz bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za wspaniałe warsztaty. Atmosfera była super. Nawiązałam kontakt z Asią, z którą wspólnie gotowałam. Z wielką determinacją gotuję w/g 5 przemian, poszukuję przepisów, czytam książki, ale bez udziału w Twoich warsztatach byłoby to o wiele trudniejsze. Po Twoim wykładzie o pieczeniu chleba na zakwasie „zdradziłam” kilka sekretów mojemu synowi na temat pieczenia chleba (ten od zakalca), który poinformował mnie dzisiaj rano, że chleb wyszedł mu super. Ja również upiekłam już 2x mój chleb zgodnie z Twoją recepturą i był rewelacyjny. Dzięki Aniu, dzięki. Wierzę w to, że spotkamy się jeszcze nie raz. Za chwilę lecę do siostry do Szwecji i myślę, że tam również będziesz miała swoich zwolenników. Moje samopoczucie nadal super. Zmiany, które wprowadziłam, bardzo mi służą, zauważam również zmiany w postępowaniu mojego męża. Zaczął pić ze mną pokrzywę, nagietek i miętę, a mniej czarnej herbaty. Bardzo, bardzo gorąco Cię pozdrawiam. Bożena |
Witaj Aniu, luźną atmosferę i przyjemny klimat zapewniła prowadząca, czyli Ty, a my się wtopiliśmy. Jestem mile zaskoczona sposobem prowadzenia zajęć i to w dodatku z gotowania, co w moim przypadku nie przychodzi z łatwością 😉 To mój pierwszy warsztat, ale jakaś tajemnicza siła ciągnie na następny. Chciałabym pogłębić wiedzę odnośnie eksperymentowania w kuchni, żeby świadomiej przygotowywać posiłki. A w nauce o zdrowym żywieniu, którą się z nami serdecznie dzielisz, zainteresowało mnie to, co powiedziałaś, że produkty mają wpływ na odpowiednie organy naszego ciała. Bardzo dziękuję i pozdrawiam Anna |
Aniu, chciałam Tobie bardzo podziękować, że mogłam uczestniczyć w Twoich warsztatach, za otwartość, rozmowę. Dziękuję za inspiracje i mądre słowa. Kropla drąży skałę. Kilka słów potrafi mocno zapaść w pamięci i zmienić życie. Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję do zobaczenia. Pozdrawiam, Joanna |
Aniu, Właśnie skończyłam chrupać duszone jabłka z cynamonem posypane prażonymi płatkami migdałowymi i za każdym razem kiedy je przyrządzam (a dzieje się to niepokojąco często), myślę o Tobie ciepło i o tym, jak bardzo Twoja wiedza i rady, którymi dzieliłaś się z nami w czasie warsztatów zainspirowały mnie do powrotu na drogę świadomego odżywiania. Jestem dopiero na początku tej drogi, póki co obłożona książkami i na nowo stworzoną listą zakupów, ale już namówiłam koleżankę i przybywamy w grudniu na warsztaty z przepisami zimowymi! Nie mogę się doczekać tej fantastycznej atmosfery i energii, którą z Tobą na czele stworzyło dwadzieścia świetnych Bab, tak różnych od siebie, a tak nagle bliskich, gdy wspólnie zasiadłyśmy przy jednym stole, aby podzielić się wrażeniami na temat gorącego, świeżo przyrządzonego posiłku. To jest dla mnie dodatkowa niespodziewana wartość dodana do oczywistych zalet Twojego warsztatu (garści praktycznych porad, kontaktu ze zdrowymi i ekologicznymi produktami oraz zaskakujących przepisów na smaczne i szybkie dania). Bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać i dziękuję za to, że chcesz dzielić się wiedzą tak ważną i szczególnie cenną w dzisiejszych czasach kultu pośpiechu i bylejakości. Pozdrawiam Cię serdecznie i do zobaczenia w grudniową sobotę! Mam nadzieję, że przywieziesz ze sobą książki tak jak poprzednio – bardzo chętnie zaopatrzę się w następne. Karolina |
Droga Aniu, Mnie smakowało wszystko i wczoraj już robiłam własną kaszę jaglaną, którą podzieliłam się z koleżanką oraz marchewkę, która smakowała mężowi. Przekonywanie do pewnych smaków dzieciaków to proces i wierzę, że uda się, przynajmniej część potraw zaserwować i zjedzą z ochotą. Ten warsztat, to przede wszystkim inspiracja, do dalszych poszukiwań, kulinarnych i nie tylko. To zastrzyk dobrej energii, aby chciało się chcieć, też w kuchni 🙂 Dziękuję bardzo Tobie za sposób prowadzenia zajęć, nienarzucający, mądry i wyważony. Chętnie wezmę udział za jakiś czas w kolejnych warsztatach i poznam nowe przepisy. Pozdrawiam serdecznie, Marta |
Szanowna Pani Anno, Jeszcze raz pragnę podziękować za możliwość udziału w warsztatach. Niewątpliwie możliwość poznania kuchni od strony Pięciu Przemian wzbogaci moje dotychczasowe doświadczenie w sztuce gotowania :). Pragnę nadmienić że gdy poczęstowałem rodzinę Kaszą jaglaną z jabłkiem i imbirem naprawdę bardzo im zasmakowało i domagali się większej ilości 🙂 (cóż w najbliższy weekend czeka mnie powtórka z gotowania powyższej potrawy :), co zrobię z dużą dozą przyjemności). Jeszcze raz bardzo dziękuję. Pozdrawiam, Bartosz |
Witaj Aniu 🙂 ogromnie się cieszę, że Cię spotkałam i bardzo Ci jeszcze raz dziękuję za niedzielną porcję wiedzy i smakowitości. Wyszłam z warsztatu jak na skrzydłach i… pół nocy śniła mi się kasza jaglana – w różnych kolorach :)))))))))))))) hahahahaha… Cudo! 🙂 Po Twoich niedzielnych warsztatach dotąd unoszę się lekko nad ziemią i buzia wciąż mi się śmieje :)))))) Wszak tyle ciepła i uśmiechu, które masz w sobie jest naprawdę nieczęste. Uśmiech sieje uśmiech :))))))))))) A dzisiaj już południowe mleko modyfikowane mojej Jaśminki (2,5 roku) zamieniłam na zupę. Trochę było protestów, ale oświadczyłam, że zaczynamy jesienne zmiany w naszej diecie, aby osuszyć organizmy. Będzie się działo ;)))) Aniu, już się cieszę na przyszły czwartek i Twój wykład o ziołach i przyprawach 🙂 I wczoraj wysłałam jeszcze zgłoszenie na kolejny wykład 7.11. Mam nadzieję, że są jeszcze miejsca? 🙂 Ściskam mocno i jeszcze raz dziękuję 🙂 Do zobaczenia i dużo słoneczka jesiennego :)))) Kasia |
Witaj Aniu, Od warsztatów już trochę minęło a ja wreszcie mam trochę czasu żeby opisać swoje wrażenia. Zacznę od jedzenia. Tak jak mówiłam po warsztatach nie spodziewałam się i byłam na prawdę miło zaskoczona smakiem ugotowanych potraw. Nigdy wcześniej prosta kasza, warzywa czy zupa nie smakowały mi tak bardzo. Zwykle dzieli się jedzenie na zdrowe lub smaczne. I w moim wcześniejszym gotowaniu tak to zwykle wychodziło… Jedzenie na Twoich warsztatach zaprzecza temu stereotypowi. Można jeść zdrowo i pysznie:) Smak ugotowanych wg Twojego przepisu potraw był dla mnie niezwykle zrównoważony tzn. niczego nie było ani za mało ani za dużo tylko tak idealnie – może to właśnie magia pięciu przemian? Kolejna sprawa to super atmosfera i kobiety o podobnych zainteresowaniach jak moje. W swoim codziennym życiu nie spotykam takich osób. Ludzie bardzo powierzchownie interesują się właściwym odżywianiem i jego wpływem na zdrowie. Czasem kiedy zaczynam się wypowiadać na ten temat mam wrażenie że patrzą na mnie jak na kosmitkę:) I na koniec: Twój wykład na temat naszych emocji i spokoju wewnętrznego… Wzięłam sobie do serca Twoje słowa i często sobie o nich przypominam. Przyszłam na warsztaty w trudnym dla mnie momencie życia, będąc już prawie „kłębkiem nerwów”. Teraz wracam do równowagi wspierana zdrowym żywieniem:) Bardzo dziękuję i do zobaczenia na kolejnych warsztatach! Marta |
Witaj Aniu, bardzo się cieszę, że miałam okazję wziąć udział w Twoich warsztatach. Podobała mi się miła i niezobowiązująca atmosfera podczas spotkania. Rozmowa i wspólne gotowanie były dla mnie bardzo inspirujące, a przygotowywane przez nas potrawy naprawdę wymagały jedynie 15 minut – były proste i bardzo smaczne. Jesteś pełna pozytywnej energii i zarażasz swoją pasją do gotowania, a w ten sposób do dbania o własne zdrowie i prawidłowe odżywianie się. Mam nadzieję, że wkrótce wezmę udział w kolejnych Twoich warsztatach 🙂 Pozdrawiam serdecznie Karolina |
Minęły właśnie trzy tygodnie od czasu, kiedy wzięłam udział w warsztatach dotyczących wzmacniania odporności. I teraz bez żadnych wątpliwości mogę powiedzieć, że to, czego się na nich nauczyłam, działa!!! We wrześniu jeszcze czułam lekkie osłabienie, a dziś mimo kontaktu z osobami chorymi, nie dopuściłam do siebie infekcji:) A przepisy Ani służą mi jako inspiracja do kolejnych potraw – zdrowych, smacznych i apetycznie wyglądających. Zapisałam się na kolejne tematy tych ciekawych warsztatów. Dziękuję, Iza |
Aniu, Dziękuję za warsztaty 15 minutowych zdrowych potraw jesiennych, które dały mi przede wszystkim inspiracje i motywacje do tego żeby dbać o te podstawę naszego życia, jaką jest właściwe jedzenie. A do tego był to bardzo mile spędzony czas, więc też zadziałał prozdrowotnie. Wszystkiego dobrego i czekam na wersję zimową. Serdeczności Monika |
Bardzo mi sie podobała atmosfera warsztatów, jak i otwartość uczestników oraz samej prowadzącej. Dużo się dowiedziałam w czasie gotowania. Nigdy nie byłam mistrzem kuchni i z reguły unikam/unikałam stania przy garach. Zawsze wszystko było na szybko, tak jak za czasów studenckich. Nie przywiązywałam wagi do tego co z czym powinno się łączyć. Teraz to zmieniam. Nastawiam się pozytywnie do gotowania. Mam 4-letnią córkę niejadkę, męża Amerykanina, który je tylko mięso i nie chce słyszeć o zmianach nawyków żywieniowych i 15-miesięcznego synka, który na szczęście je wszystko, co mama ugotuje. Dziękuję za wspaniałe warsztaty i do zobaczenia! Kasia |
Bardzo dziękuję za wykład o chlebie, muszę przyznać, że były to jedne z lepiej przygotowanych zajęć, w jakich miałem okazję uczestniczyć. Mnóstwo drobnych podpowiedzi, dużo praktycznych uwag. Grupa też zebrała się konstruktywna i ciekawa. Bardzo miła atmosfera. W załączeniu chleb według Pani przepisu, właśnie przed chwilą wyjąłem z piekarnika. Zakwas od Pani rozmnażam pracowicie. Pozdrawiam, Mikołaj |
Aniu, atmosfera na niedzielnych warsztatach była świetna, bardzo szybko swojsko się poczułam, chociaż nikogo z uczestników wcześniej nie znałam. Już zarekomendowałam warsztaty koleżankom na FB z linkiem do Akademii : ) Dla mnie było ciekawie, odprężająco i inspirująco. Podobała mi się dbałość o to, by siąść razem przy stole, dzielić się, dbać o siebie nawzajem. No i bezcenne były wszystkie praktyczne sugestie wychowawcze : ))) Jeszcze raz bardzo dziękuję za świetny wspólny czas i dawkę optymizmu i serdecznie pozdrawiam Marta |
Witaj Aniu, wczoraj zaserwowałam moim mężczyznom na kolację zupę, która została wręcz pochłonięta, tak jak i inne potrawy, które przyniosłam z warsztatów 🙂 Bardzo dziękuję za te pięć wspaniałych godzin razem. Zawsze każde warsztaty są prawdziwą ucztą dla mojej duszy i żołądka! Pozdrawiam ciepło, Agnieszka |
Ania, przede wszystkim bardzo dziękuję za warsztaty i fajnie spędzone popołudnie – kasza jaglana zasmakowała mi tak, że mogłabym jeść danie z Twojego przepisu śniadaniowego 3 razy dziennie 🙂 pozdrawiam, Magda |
Witaj Aniu, Dziękuję Ci za nowe przepisy i pomysły. Już w większości je wypróbowałam. Moja rodzina zadowolona, doceniła nowe potrawy w naszym słodkim menu. Do zobaczenia we wrześniu. Widziałam już nowe warsztaty, na których na pewno się zjawię. Pozdrawiam Dorota |
Ania, Dziękuję, że Cię spotkałam 🙂 Wszyscy wokół narzekają, że zimno, a mi jest ciepło. Zawsze koszmarnie marzłam. Zimno mi było już przy +10 stopniach 🙂 a teraz? na śniadanie jem owsiankę wg przepisu pięciu przemian. na obiadek zupka, koniecznie z kaszą jaglaną, oczywiście przepis jak poprzednio. niesamowite! buziaki i do zobaczenia! Basia |
Witaj Aniu, Chciałabym serdecznie podziękować za super warsztaty. Książkę Barbary Temelie z przepisami mam od bardzo dawna, ale do tej pory nic nie gotowałam. Nie umiałam się przełamać, a poza tym wydawało mi się to trudne. Dzięki Tobie dowiedziałam się, że takie gotowanie może być miłe i przyjemne. Zastanawiam się, jak dalej będę dawała sobie radę? Jak na razie jestem pełna optymizmu. W domu, nie będę robić od razu rewolucji, ale metodą małych kroczków….. 🙂 Miód jest przepyszny 🙂 Serdecznie pozdrawiam, Ewa |
Witaj Aniu, bardzo dziękuję. Teraz już wiem więcej i próbuję wprowadzać zasady do codziennego gotowania. Fascynująca jest ta kuchnia – tak jak powiedziałaś naszych praprababek, które intuicyjnie wiedziały co, kiedy i ile. Bardzo podoba mi się to gotowanie, które uzupełniło moje dotychczasowe gotowanie o nowe, bardziej zdrowe podejście do odżywiania. pozdrawiam serdecznie Elżbieta |
Witaj Aniu, mi się udało przełamać lody. Od jakiegoś czasu krążyłam wokół 5ciu przemian, ale podchodziłam do tego jak do jeża, a Ty pokazałaś, że gotowanie wg 5ciu przemian może byś proste i przyjemne. Warsztaty stanowiły dla mnie milowy krok. Sama jestem ciekawa, jak to się dalej u mnie potoczy. Bardzo mi się podoba Twoje podejście do tej kuchni, szczególnie otwartość. To też stawia filozofię gotowania wg 5ciu przemian w b. pozytywnym świetle. Jestem zainteresowana uczestnictwem w kolejnych warsztatach. pozdrawiam Renata |
Witam, Zajęcia były super! Najbardziej cieszyło mnie to, że mogłam zobaczyć wszystkie produkty, poczuć i posmakować – amarantus, kozieradka, kurkuma – wcześniej ich nie znałam. Bardzo przydały mi się także porady jak np. prażyć kaszę czy ziarna. Słowem, sobotnie spotkanie było doskonałym wstępem, do poznania kuchni Pięciu Przemian, zapachowym preludium i obietnicą smaczniejszej, zdrowszej diety :). Pozdrawiam, Kasia |
Aniu, Bardzo Ci dziękuję za wspaniały warsztat, kaszę jaglaną wcinam teraz codziennie jako dodatek do wszystkiego 🙂 I przesyłam dalej informacje. Moi rodzice choć wiekowi (w tym roku obchodzę 80 urodziny) postanowili zdrowiej gotować, więc chcę im sprezentować książkę. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Milena |
Kiedy nasze dzieci na przemian budziły się przez całą noc, zmęczony dotarłem rano do kuchni i bardzo się ucieszyłem na widok pełnej patelni. Myśląc, że chodzi o uprażoną poprzedniego wieczoru przez moją żonę jaglankę. Zalałem ją wodą, dołożyłem rodzynki i pokrojonych kilka jabłek. Byłem cały dumny z tego, że robię rodzinie śniadanie.. Jakie było moje zdziwienie, kiedy moja rozczarowana żona zaczęła pokazywać mi w słoikach stojącą jaglankę i sezam, zwracając szczególną uwagę na różnice miedzy nimi. Nie dość, że nikt nie chciał tego jeść, to jeszcze zepsułem całą patelnię uprażonego sezamu, który moja ukochana miała zamiar zmielić z olejem sezamowym na Tahini. „Idź wreszcie na te warsztaty!” powiedziała. Zgłosiłem się z kolegą na ostatnią chwilę. Panowie, nie musicie się bać, obaj przeżyliśmy! Było nas dwóch i 14 kobiet, co było bardzo inspirujące. Nauczyłem się gotować kilka dań i wszystkie już ugotowałem w domu. I z powodzeniem. Rodzina zjadła, żona się cieszy, że ją odciążam w kuchni i ja się cieszę, że ma więcej czasu dla mnie, co jest szczególne przy dwójce maluchów. Pozdrawiam i polecam. Jan |
Aniu, bardzo Ci dziękuję za ciekawe warsztaty. Okazuje się, że można zjeść nie tylko zdrowo ale i szybko. Życzę miłego wieczoru i do zobaczenia, pozdrawiam, Marta |
Pani Aniu, Bardzo dziękuję za ostatnie warsztaty o zdrowym odżywianiu dzieci! Podobnie jak poprzednie warsztaty, w których uczestniczyłam (gotowanie wg pięciu przemian od podstaw), sobotnie spotkanie dało mi solidną porcję praktycznej wiedzy o zdrowym odżywianiu, a także potężną dawkę inspiracji i motywacji, by pozytywne zmiany wprowadzać do mojej kuchni. Jeszcze raz wielkie dzięki! Z pewnością pojawię się jeszcze na niejednych warsztatach. Pozdrawiam Joanna |
Aniu, Bardzo dziękuję za pysznie i inspirująco spędzony czas. Przyniesione jedzonko zniknęło następnego ranka. Przez chwilę zamiast rozmów było słychać jedynie ciamkanie dzieci. A Zuzka nie odpuszcza i koniecznie chce gotować jutro po szkole. 🙂 Dziękuję raz jeszcze i z pewnością do zobaczenia 🙂 Paulina |
Aniu, było przemile! Naprawdę już dawno się tak dobrze nie czułem na warsztatach kulinarnych 🙂 Marek |
Aniu, dziękujemy za wspaniały dzień pełny nowych smaków. Dzisiaj rano u nas była już owsianka z kaszą jaglaną z dynią i jabłkiem. Dzieciaki pierwszy raz poszły dzisiaj do szkoły z małymi termosikami zobaczymy co będzie dalej……. Ja osobiście nie mogę doczekać się kolejnych warsztatów. Pozdrawiam Beata |
Aniu, dziękuję! Nie ma nic bardziej inspirującego, napełniającego pozytywną energią i zachęcającego do troski o zdrowie i radość swoją i najbliższych, niż Twoje warsztaty 🙂 Życzę udanego wypoczynku oraz mnóstwo entuzjazmu do dalszej pracy! Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie, Edyta |
Witaj Aniu, cudowne gotowanie:-) Do dziś, po naszym warsztacie jestem napełniona spokojem oraz wewnętrzną równowagą. Staram się to utrzymać, mimo iż moje dzieci (zwłaszcza to młodsze) odmawiają próbowania moich nowych wynalazków:-) Warsztat był poprowadzony cudownie! w tak wspaniały sposób ogarniałaś te garnki, nas i atmosferę. Super! Pozdrawiam bardzo ciepło. Kasia |
Witaj Aniu, to był naprawdę cudowny weekend wróciłam do domu w tak dobrym humorze i z ogromnym zapałem na nadchodzący tydzień. Moje dziecko na widok tarty mówi teraz: „daj mi tego dobrego”:):):) Jestem pod wrażeniem organizacji tzn. zaplanowania kiedy co gotujemy tak, że bez pośpiechu udało się wszystko ugotować zjeść i jeszcze porozmawiać. W każdym razie rozmowy w kręgu to podstawa:) aaa i bym zapomniało zarówno moja przyjaciółka Magda jak i moja Mama (!!!) zapaliły się niezwykle do takiego odżywiania, rezygnują z nabiału i kupiły kasze, jestem w szoku zwłaszcza jeśli chodzi o moją Mamę. pozdrawiam serdecznie Ewa |
Witaj Aniu, bardzo dziękuję za relaksującą i inspirującą niedzielę. Warsztaty są bardzo ciekawe, porządkujące wiedzę przede wszystkim i myślę, że uświadamiające, ale zdecydowanie za krótkie :). Ma się ochotę na więcej i więcej przede wszystkim jest to ważne żeby zmienić myślenie i postawę, co jest trudne z powodu czasu. Ale tak jak powiedziałaś wszystko jest kwestią naszych wyborów. Tymczasem pozdrawiam i do zobaczenia Martaa |
Aniu, bardzo dziękuję, bo poczułam jak fajne jest takie wspólne kręcenie się po kuchni w cieple i zapachach gotowanych potraw i przypraw. Zainspirowałam się też do poszukiwania, na okazjonalne danie mięsne, „zagrodowego” mięsa i już jutro trafi do mnie ekologiczny królik 🙂 Odkryłam właśnie parowar do łatwego i smacznego gotowania kasz i warzyw /owoców w przerwie lunchowej w biurze – jest to świetna alternatywa dla noszenia potraw w termosiku. Pozdrawiam ciepło, Dorota |
Witaj Aniu, Dla mnie była to czysta przyjemność. Z niecierpliwością czekam na kolejne warsztaty w Warszawie. Już wcielam w życie to czego się dowiedziałam i jest super. A w weekend jadę do rodziców i im też coś pysznego i zdrowego ugotuję:) No i ciasto upiekę, bo było obłędne:) Czekam na wieści i wiosennie pozdrawiam, Edyta |
Witam! Głównie zobaczyłam , że kotlety i zupa bez mięsa mogą być smaczne 🙂 Do tej pory w to nie wierzyłam i nie wiedziałam, jak się za nie zabrać. Moje dzieci już rano ze smakiem zjadły zwykłe płatki owsiane, ale nie na mleku tylko na wodzie z wieloma dodatkami. 🙂 Wierzę w sens i mam nadzieję, że podołam. Bardzo dziękuję i pozdrawiam. Magda |
Dziękuję -) Już namawiam kolejne koleżanki -) Pozdrawiam serdecznie Viola |
Aniu, bardzo dziękuję. Warsztaty natchnęły mnie do pewnych zmian w moim życiu :-). Pozdrawiam, Agnieszka |
Aniu, Dziękuję za fajne warsztaty w niedzielę. Bigos jest świetny, jem go jeszcze dzisiaj (może to jest nawet pierwsza zdrowa potrawa, która mi smakuje 🙂 ). Pozdrawiam, Agnieszka |
Witaj Aniu, dziękuję za inspirujące kilka godzin razem. Cieszę się, że dziewczyny, zarówno te „wdrożone w temat” jak i te „początkujące” są tak otwarte i życzliwe. Bardzo mi było miło. Pozdrawiam serdecznie Iza |
Witam, bardzo miło wspominam udział w warsztatach. Już dzisiaj, w poniedziałek, gotowałam wg. 5 przemian obiad. W pracy moje dziewczyny były zaciekawione tym tematem. Czekam na nowe tematy i jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam. Iwona |
Witaj Aniu, To był dla mnie bardzo cenny czas. Gotuję wg 5 przemian od weekendu. Pomimo, że miałam kilka prób wcześniej takiego gotowania na podstawie książek, to dopiero po warsztacie ta metoda do mnie przemówiła. Nauczyłam się bardzo dużo o żywieniu i to niesamowicie na mnie wpłynęło. Chciałabym dążyć do wprowadzenia tej wiedzy w życie w jak największym stopniu. To jedzenie uporządkowało moje myślenie, poczułam tak jakby pion energetyczny w sobie (trudno mi to ująć w słowa) i czy to zbieg okoliczności, czy jego działanie, ale wielokrotnie od warsztatu udało mi się odczytać czyjeś myśli… Tak jakby coś się we mnie uruchomiło, oczyszczona intuicja??? Aniu bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę powodzenia Madri |
Hej, Bardzo dziękuję za fantastyczny kurs. Przyznam, ze jadąc na spotkanie sobotnie nie spodziewałam się u siebie, aż takiej fascynacji tematem. Świetnie się bawiłam, wyjechałam z przekonaniem, że mogę, warto i chcę. Jeszcze raz dziękuję Pozdrawiam cieplutko Agnieszka |
Witaj Aniu, Było fantastycznie, i dziś rano jak na lunch do pozostałości ze śniadania dorzuciłam sobie jabłko z wczoraj – hmmm pycha. Super, że był ten wykład z panem doktorem. Pozdrowionka bardzo serdeczne Asia |
Witaj Aniu, dziękuję Tobie za te 5 sympatycznych godzin spędzonych przy wspólnym gotowaniu. Bardzo ciekawie przedstawiałaś wiedzę na temat Pięciu Przemian, dużo nowych rzeczy dowiedziałam się i na pewno je zastosuję – zupę dyniową ugotuję już w poniedziałek na lunch. Atmosfera była rzeczywiście przemiła, taka swobodna i to, że jedliśmy ugotowane potrawy przy wspólnym stole to jest bardzo fajne, bo integruje grupę i umożliwia dyskusję i rozmowy. Jednym słowem – warto było przyjechać 🙂 Serdecznie pozdrawiam Gosia |
Witam, dziękuję za sympatyczny i „smaczny” wieczór. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. pozdrawiam Magda |
Hej Od stycznia mięso, mleko, serki słodycze są odstawione, zamiast tego ziółka, igły w czółko i medytacja, a i kaszka jaglana od święta. Pozdrawiam Rafał |
Bardzo dziękuję za warsztaty. Miło spędziłam walentynkowy dzień i tak smacznie. Pozdrawiam Alicja |
Cześć, dziękuję Aniu za odpowiedź. Zgubiłem notatki gdzieś w domu 🙂 Jeszcze nie pokonałem bariery w gotowaniu. Wczoraj zrobiłem szarlotkę, placuszki z kaszy i kartofli. Mateusz się zajada. Kaszę na słodko nie je (nie wiem dlaczego), ale kasza z warzywami- ulubiona. Uzbrajam się w literaturę i chłonę wiedzę. Pozdrawiam Artur |
Naprawdę atmosfera była miła, w dobrym tempie, przyjemnie upływało gotowanie. Tego mi było trzeba, żeby zobaczyć, że można łatwo i przyjemnie przygotować prosty, smaczny posiłek. Przepis na owsiankę i zupę znałam, ale zobaczyłam jak można je zmodyfikować – jak dodać różne przyprawy. Dla mnie ten warsztat miał być impulsem do zmiany – ale nie jadłospisu, bo żywię się w podobny sposób, tylko żebym sama systematycznie zaczęła gotować. Taka nauka jak się zorganizować w sprawie gotowania i dbania o siebie. Pozdrawiam i do zobaczenia pewnie jeszcze na kolejnym warsztacie. Alicja |
Witam! i dziękuję za inspirujący warsztat. Ja w kuchni działam odtwórczo, po prostu nie lubię eksperymentować, natomiast chętnie korzystam ze sprawdzonych przepisów. Nie mam w swoim otoczeniu osób, które przyrządzałyby smaczne dania według kuchni pięciu przemian, dlatego warsztat wypełnił tę lukę. Na bazie zupy francuskiej powstał już smakowity krem z kalafiora, dodałam tylko jeszcze cebulę i trochę kozieradki. Nie wymyśliłabym tej zupy, gdyby nie warsztat. Chętnie poznałabym jeszcze w miarę proste, smaczne obiady jednogarnkowe, warzywne farsze do naleśników oraz ciekawe zupy. Pozdrawiam, Małgorzata |
Witam, bardzo dziękuję za spotkanie na warsztacie z odkwaszania, pełna wiedzy i dobrych chęci, napełniona kaszą jaglaną (etap wstępny przed …) pozdrawiam Elżbieta |
Witaj Aniu Dziękuję jeszcze raz za wspaniałe warsztaty. Będę częstą uczestniczką, bo zaczynam od ,,zera,, Pozdrawiam serdecznie Jola |
Dziękuję Pani Aniu. Dla mnie było to ciekawe doświadczenie. Gratuluje Pani grupy i atmosfery jaką Pani stworzyła. Pozdrawiam. Grażyna |
Ania, Było nam bardzo miło. Dziękujemy! Artur i Agnieszka |
Droga Aniu! Dziękuję za przemiłego e-maila, oraz za naukę, która nie poszła w las 🙂 Przygotowałam trochę dań wg Twoich przepisów. Bardzo smakowały. Życzę wszystkiego najlepszego z okazji Świąt, oraz wspaniałych wrażeń z planowanej podróży. Ewa |
Aniu, wielkie dzięki. Nabyłam słoiki i masę śliwek, Które mam zaplanowane do przeróbki w tym tygodniu. Na razie raczę się tym co przywiozłam i zarażam moją mamę 🙂 – bardzo jej smakowała polenta z konfiturami ze śliwki. A. |
Pani Anno, bardzo serdecznie dziękuję za te wspaniałe warsztaty dzisiaj, ja jeszcze nie skończyłam pracy i mimo zmęczenia czuję się tak jakoś lekko, również moja córka Maja była zachwycona. Czekam na informacje o kolejnych warsztatach. Pozdrawiam serdecznie Maria |
Witaj Aniu Bardzo dziękuję za wczorajsze warsztaty, zachęciły mnie do pracy w kuchni. Pozdrawiam, Ania |
Witam, dzięki za sobotę, bardzo przyjemne zajęcia 🙂 a i rodzina przyniesione potrawy doceniła 🙂 Pozdrawiam serdecznie, Dorota |
Witaj Aniu, Dziękuję za bardzo mile spędzoną sobotę na kursie gotowania według pięciu przemian. Staram się wdrażać te zasady w życiu codziennym i dbać o zdrowie zapobiegając chorobom dietą. Z pozdrowieniami Renata |
Pani Aniu, Dziękuję ślicznie za warsztat, bardzo nam się (z mamą) podobało. Ciasto smakowało też rodzinie. Trzeba będzie gotować… Zastanawiam się nad wyjazdem w maju – czy są jeszcze wolne miejsca? Pozdrawiam serdecznie, Kasia |
Aniu, Bardzo Ci dziękuję za dzisiejsze warsztaty. Duża przyjemność i ogromna wiedza, którą na razie tylko liznęłam, ale mam nadzieję, że uda mi się zaszczepić w swoim domu :-))) Pozdrawiam Iwona |
Witam serdecznie, mam nadzieję Aniu, że spokojnie i bezpiecznie dojechałaś do domu po sobotnim warsztacie we Wrocławiu. Ja od rana do 14.00 gotowałam zainspirowana Twoimi potrawami. Już czterem osobom opowiedziałam o kursie i pewnie niektóre się chętnie zapiszą na następny warsztat. Wszyscy obowiązkowo od jutra jedzą Twój jaglany przysmak śniadaniowy. Dziękuję za warsztat i do zobaczenia we Wrocławiu 🙂 Joasia |
Witaj Aniu, Mówiłam już wcześniej, że nigdy nie miałam zapędów wegetariańskich, ale na początek zaczęłam od śniadań takich jak na warsztacie w sobotę. Mąż trochę się buntuje, ale daję radę. Bardzo dziękuję za wprowadzenie mnie w nowy kierunek kultury kulinarnej. Pozdrawiam serdecznie Monika |
Witaj Aniu! Dziękuję za warsztaty. Były fantastyczne, a z Ciebie Aniu płynie duża radość z tego, czym się zajmujesz. Cieszę się,że mogłam uczestniczyć w nich, w moim mieście i to stosunkowo szybko od momentu zetknięcia się z tematem 5 smaków. Pamiętam jak jesienią pomyślałam, że tylko w W-wie są takie możliwości. A tu niespodzianka. Jak wiadomo wszelkie działania należy zacząć od siebie. Nie mam z tym większych problemów, ponieważ zawsze lubiłam jeść trochę” inaczej” niż wszyscy. Jeśli jednak połączę intuicję, wiedzę i doświadczenie na pewno nabierze to określonego kształtu i da efekty w postaci lepszego zdrowia. Wykorzystam to również w mojej pracy refleksologicznej do zdrowotnego uświadamiania pacjentów. Pozdrawiam Cię serdecznie Ania |