Życie jest niezwykle i pisze swoje scenariusze. Zazwyczaj takie, jakich się nie spodziewasz. I nie ma sensu odbierać tego, jako fatum.

W te wakacje nagle odeszła od nas jedna z naszych suczek Ruda. Silna była, ostra, zawsze wierna i broniąca. Nie ufała obcym. Nam zaufała dopiero po pół roku. Wtedy już na amen.

Nie wiemy co się stało. Nagle poczuła się źle, dostała gorączkę, weterynarz był, zastrzyk dał, potem znów. I tak nie jadła 3 tygodnie, piła tylko z moich dłoni. Byliśmy świadkami, jak odchodzi.
Jednak każdego dnia pełni nadziei, że dziś wyjdzie z tego i wszystko będzie dobrze. Zasnęła na zawsze.
Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje.

Po 4 tygodniach ku naszemu zaskoczeniu druga suczka Bura, bardzo leciwa już, urodziła córeczkę. Tak, jedną. Widocznie wiek pozwalał tylko na jedno szczenię.
2 tygodnie po porodzie dostała gorączkę. Opuściła gniazdo i małą.

Robiliśmy wszystko, aby nie stracić ich obu. To było mega wyzwanie.
Znów weterynarz, karmienie małej, też w nocy itd.

Po kilku dniach Bura zaczęła powoli wracać do siebie, a Petardzia jadła już pokarmy zewnętrzne.
Jednak ta sytuacja, te kilka dni, które dla nas trwały całą wieczność, bo ważyły się ich losy, pokazała, że nic i nikt nie jest w stanie zastąpić matczynego ciepła, wylizania, wyczyszczenia, postymulowania brzuszka, aby dobrze działał i stawiania granic, kiedy Petarda zbyt dokazywała.

Gdy Bura zachorowała, moja mama powiedziała bardzo ważne słowa.
=>> Urodzić to jedno, ale wychować to drugie. <<=
I tu matka odgrywa kluczową rolę.

Niezwykłym opiekunem okazał się instynktownie Solar, nasz trzeci pies. Od samego początku, gdy dałam mu obwąchać Petardę i się przywitać, lizał ją całą, od głowy, po brzuszek i odbyt.
Jakby robił to od zawsze.
Jakby wiedział.
Ale skąd?
Tak, jak Petarda wiedziała od samego początku, że w budzie się nie sika, tylko wychodzi.
Skąd?

To niesamowite być świadkiem wszystkich tych przemian i po prostu życia.
Uczyć się z obserwacji w obecności.

zobacz także: Kolekcjonuj przeżycia, nie rzeczy

Dziś Petarda ma 2,5 miesiąca.
Jest niezłym urwisem.
Gryzie co popadnie.
Pożera wszystko, co się da.
Rośnie w oczach.

Odeszła jedna suczka, przyszła kolejna.
Nadal mamy 3 cudne psiaki, którym stworzyliśmy dom, a one nam.

zobacz także: Buduj swój dom

Masz psy lub inne zwierzaki? Podziel się swoją historią.

Ciepło przytulam ❤


Udostępnij ten wpis
FacebookTwitterEmailPinterest

Może Cię zainteresować

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments