- 6 łyżeczek cynamonu
- 2 łyżeczki imbiru
- 2 łyżeczki goździków
- 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 1/4 łyżeczki ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki anyżu
- 1/8 łyżeczki pieprzu
- 1/8 łyżeczki kolendry
Przyprawa piernikowa ma prawdziwie świąteczny i intensywny zapach, jeśli użyjesz składników, czyli pojedynczych przypraw w całości. Oczywiście te, które da się kupić i samodzielnie zmielić.
W całości kupuję kardamon, goździki (mam jeszcze zapas z mojej podróży do Afryki – niesamowity zapach), ziele angielskie, pieprz czarny, gałkę muszkatołową (tej też mam zapas z Indonezji, gdzie zrywałam ją z drzewa, świetnie przechowuje się w łupinie zachowując swój aromat), anyż, a kolendrę mam z ogrodu i jesienią, gdy owocki dojrzeją, łuskam je. Cynamon i imbir kupuję w postaci zmielonej. Twardziele mogą kupić korę cynamonu w całości i samemu zetrzeć na tarce, ja sobie odpuszczam 🙂
Każdą z przypraw mielę oddzielnie na pył, bo każda ma inną twardość. Kicham przy tym niemiłosiernie, bo aromaty, czyli olejki eteryczne unoszą się i delikatnie drapią w nosie. Przy tym oczyszczają mi się śluzówki, zatem przyjemne z pożytecznym 🙂 Ale zapach unoszący się po całym domu – niezapomniany i warty wszystkiego.
Potem łączę wszystkie składniki i przechowuję w szczelnie zamkniętym słoiczku, do czasu jej użycia, gdy króluje, czyli do momentu pieczenia pierniczków i świątecznego piernika 🙂
Pięknie, acz prosto zapakowana np. w słoiczku z odręcznie podpisaną naklejką, może stać się cudownym prezentem. Spróbujcie, warto 🙂 A samo przygotowywanie przyprawy piernikowej daje ogromną radość, gwarantuję 🙂
Życzę smacznego i pysznych pierników 🙂