Czuję wdzięczność za dary z mojego ogrodu.
Szczególnie teraz doceniam ich piękno i moc oraz to, że mnie odżywiają na różnych poziomach – głównie Serce, Śledzionę i Wątrobę.
Marchewka i topinambur świetnie się przechowały w ziemi – są takie jędrne.
a młodziutka zielenina pnie się do słońca dając wiosenne odświeżenie.
Motywacja ogrodnicza rośnie. Jednak bez pracy nie ma kołaczy. Wiem to dobrze. Zatem najpierw kopanie, sianie, podlewanie, plewienie, hakanie, spulchnianie, a potem zbiór plonów i radość z nich. No i dalsza praca – gotowanie, wekowanie, suszenie, kiszenie, jedzenie.
Podobnie jest ze zdrowiem, wymaga odpowiedniej dbałości i regularnej pielęgnacji, aby móc się nim cieszyć do końca życia.
Jednak znajdując w tym wszystkim przyjemność, nie czuję trudu pracy.
Bo nie cel się liczy, ale droga do niego i ona jest sensem życia.
Dbajmy o nastrój, jedzenie może cieszyć.
Co dziś u Was na stołach?
Zdrowia Kochani!
Serdecznie ❤️