Jesienią natura spowalnia i idzie, jak co roku swoim torem kończąc pewien cykl życia. To pora roku, w której zbieramy ostatnie dary ziemi i przygotowujemy się na zimę. Natura zamiera. Dla mnie jest to czas refleksji, może nawet zadumy. Aura temu sprzyja. To spojrzenie z perspektywy na minione miesiące, czasem może i lata, w kontekście doświadczeń i nauki, jakie mi one przyniosły. Czuję to w sobie i co najważniejsze, odkrywam, jak mi z tym jest i co w związku z tym planuję na przyszłość.

Takie chwile w życiu są bardzo potrzebne, aby zwolnić, a może nawet zatrzymać się i dostrzec w jakim momencie życia jestem i czy jest tak, jak chcę, aby było. Oczywiście tego typu refleksje dotykają różnych płaszczyzn i przestrzeni życiowych. Ta, która jest dla mnie najważniejszą, to moje zdrowie fizyczne i psychiczne, bez którego nie mogłabym normalnie i szczęśliwie żyć, funkcjonować i się rozwijać. Wyciągam wnioski na przyszłość, uczę się na błędach, a moja droga coraz bardziej się klaruje. Najważniejsze to wiedza, że idę w dobrym kierunku. Intensywność, z jaką mam iść, weryfikuje każdy mój krok.

Uczę się życia każdego dnia. I obserwuję, jak ono płynie. Nie zagłuszam mijających lat, nie staram się odwrócić biegu rzeki. Jej nurt jest dla mnie naturalny. Zachowuję spokój. Działam w miarę moich możliwości. I widzę, na jak wiele spraw w moim życiu mam bezpośredni wpływ, jak wiele mogę w nim zmienić, aby żyło się przyjemnie. A wolność wyboru, jak chcę przeżyć to życie, jest wręcz cudowna. To, czego nie mogę zmienić, akceptuję. Tak łatwiej żyć.

Żyję w trybie tzw. sinusoidy (pamiętacie z matematyki) – jest czas pracy (Yang) i czas odbudowy (Yin). Ode mnie zależy, jak do tego podchodzę. Wiem, że chcąc coś zrobić, zakasuję rękawy i biorę się do pracy. Jeśli natomiast jestem bardzo zmęczona i mam ochotę odpoczywać, to chwała mi za to, jeśli to czynię. Słucham siebie. I nie mam wyrzutów sumienia, że praca czeka. Bo wiem, że tylko wtedy mogę ją dobrze wykonać, jeśli jestem zregenerowana. Oczywiście nie mam na myśli samego leżenia brzuchem do góry (co jest cudowne), ale przede wszystkim codzienny posiłek budujący Yin i Yang, jeden, drugi, trzeci, który jak sama nazwa wskazuje, ma za zadanie posilić, czyli dać siłę na dany dzień, a w efekcie na kolejne miesiące i lata. Mam świadomość, co daje mi jedzenie, zatem je gotuję i zjadam ze smakiem w spokoju.

Nie wkurzam się, że znów chce mi się jeść i co by tu pochłonąć. Tylko traktuję przygotowywanie jedzenia i samo jedzenie, jako naturalny bieg życia. Aby żyć, muszę jeść. Proste, jak prawo cepa. Tak działa mój organizm, tak został stworzony i przyjmuję to z pokorą, bez oceniania. Co daję, to otrzymuję. Inaczej mówiąc – z tego, co jem, jestem tworzona. Logiczne. Jem bezwartościowo, choruję. Jem zrównoważenie, zdrowieję 🙂 Proste. Jednak rzecz nie polega tylko na mechanicznym dorzucaniu węgla do pieca, ale również na przyjemności jedzenia, która daje rozluźnienie, dobre trawienie, lepsze wchłanianie i gruntowną odbudowę mego ciała i ducha, mego Yin i Yang. Mowa tu zatem o aspekcie fizycznym, zmysłowym, emocjonalnym, społecznym i psychologicznym. Niesamowite, jak wielowątkową sprawą jest jedzenie, prawda?
Sztuka polega na pogodzeniu pracy i regeneracji w życiu codziennym, a nie tylko od święta. Powrót do korzeni = Harmonia codziennego życia / Yin i Yang = Dobrostan .

Skorzystaj z panującej jesiennej aury, spowolnij i pozwól sobie na refleksję nad swoim życiem i zdrowiem. Bądź kowalem własnego zdrowia. Przy tej okazji warto zadać sobie pytanie, jak chcę, aby ono wyglądało i co mogę zrobić, jaką podjąć decyzję 🙂 Ja wiem, że dużo, nawet bardzo dużo!

Ważnym jest też zaobserwowanie, czym dla ciebie jest pokarm i jaki masz do niego stosunek. Bo w taki sam sposób traktujesz siebie. Jedząc byle co i byle jak, nie szanujesz siebie. I to możesz zmienić natychmiast, bo jeszcze dziś pewnie zjesz kolejny posiłek. Niech on będzie pożywny i dający pełnię szczęścia i zdrowia 🙂 Zrób to, a uwierzysz we własną moc wpływania na swoje życie, bo tworzysz każdą sekundę swojego życia 🙂
To dopiero początek pięknej przygody. Zatem do dzieła … 🙂

Serdecznie


Udostępnij ten wpis
FacebookTwitterEmailPinterest

Może Cię zainteresować

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments